MARGITA KOTAS: – Kiedy usłyszał Ksiądz Prałat propozycję zostania misjonarzem miłosierdzia, dominowała radość czy może obawy, jak podoła Ksiądz tej misji?
KS. PRAŁ. STANISŁAW GĘBKA: – Przede wszystkim było to wielkie zaskoczenie. Propozycja ze strony metropolity częstochowskiego abp. Wacława Depo padła 6 września, w dniu rocznicy jego sakry biskupiej. Ksiądz Arcybiskup zapytał mnie wówczas, czy chciałbym być misjonarzem miłosierdzia i poinformował, że jeśli wyrażę zgodę, prześle moją decyzję do Watykanu, skąd po weryfikacji otrzymam nominację.
Mimo zaskoczenia, powtórzyłem to, co powiedziałem Księdzu Arcybiskupowi, przechodząc na emeryturę: Drogi Ojcze, jestem do dyspozycji. Jeśli Ksiądz Arcybiskup coś mi powierzy, jestem gotów wszystko spełnić. Korzystając z okazji, chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować Księdzu Arcybiskupowi za okazane mi tak wielkie zaufanie i powierzenie mi tej pięknej duszpasterskiej misji.
– W chwili tego kapłańskiego „fiat” ruszyła lawina wydarzeń...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Zostałem skierowany przez Księdza Arcybiskupa do dyrektora Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej w celu wypełnienia specjalnej ankiety. Dołączona została do niej opinia Księdza Arcybiskupa i oba dokumenty zostały przesłane do Watykanu. Tam na spotkaniu Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji przyjęto moją kandydaturę, o czym zostałem powiadomiony e-mailem – decyzja ta została podjęta 16 października ub.r. Miesiące oczekiwań zwieńczone zostały wydarzeniem ze Środy Popielcowej.
– Tego dnia w grupie 700 kapłanów uczestniczył Ksiądz w uroczystości rozesłania misjonarzy miłosierdzia przez papieża Franciszka. Zapewne było to wielkie przeżycie...
Reklama
– Cały pobyt w Rzymie był dla mnie wielkim przeżyciem. Już 9 lutego spotkaliśmy się z Ojcem Świętym. Tego dnia zostały dla nas wyznaczone trzy kościoły w Rzymie, gdzie prowadzona była dwugodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, w czasie której przyszli misjonarze miłosierdzia mogli skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Ja udałem się do kościoła San Giovanni dei Fiorentini, by oczyścić się przed podjęciem tej ważnej misji.
O godz. 15 wyruszyliśmy sprzed Zamku Anioła, w grupach językowych, tzw. drogą jubileuszową w kierunku Bazyliki św. Piotra, by przejść przez Drzwi Święte. W Bazylice przeprowadzono nas przed relikwiami św. Ojca Pio i św. o. Leopolda Mandicia. Następnie udaliśmy się do Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego na audiencję u Ojca Świętego, podczas której papież Franciszek udzielił nam wskazówek na naszą posługę w Roku Świętym Miłosierdzia. Wielkim zaskoczeniem była kolacja, którą wydał dla nas Ojciec Święty w atrium Auli Pawła VI. Była to okazja do spotkań, rozmów. Ucieszyłem się ze spotkania z pochodzącym z naszej diecezji, a posługującym na północy Kanady ks. Marcinem Rumikiem, który opowiadał o swojej pracy wśród Eskimosów i przekazał serdeczne pozdrowienia dla Kościoła częstochowskiego.
Środa Popielcowa to dzień sprawowanej przez papieża Franciszka Mszy św. w Bazylice św. Piotra, na czas której przed ołtarzem umieszczono relikwie św. Ojca Pio i św. o. Leopolda Mandicia. Przed błogosławieństwem końcowym Ojciec Święty odczytał specjalnie przygotowany tekst rozesłania misjonarzy miłosierdzia na cały świat.
Ci z nas, którzy pozostali w Rzymie, 11 lutego mogli wziąć udział w pożegnaniu relikwii świętych kapucynów, które miało miejsce podczas Mszy św. pod przewodnictwem abp. Rino Fisichelli, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. Miałem to szczęście być bardzo blisko relikwii, a także udzielać Komunii św. wiernym. Pobyt w Rzymie zakończyłem osobistą modlitwą w Bazylice św. Piotra, m.in. przy grobie św. Jana Pawła II.
– Obecność relikwii św. Ojca Pio i św. Ojca Leopolda podczas uroczystości rozesłania misjonarzy miłosierdzia nie wydaje się przypadkowa...
– Rzeczywiście, obecność ich relikwii w tym czasie była celowa, ponieważ obaj byli charyzmatycznymi spowiednikami. Ojciec Święty wskazywał na te postaci, odwoływał się często do nich, by dać nam ich za przykład. Zachęcał, byśmy przy ich relikwiach wyprosili sobie łaski na naszą posługę misjonarza miłosierdzia.
– Głoszenie miłosierdzia, posługa w konfesjonale to codzienność kapłańska. Na czym więc polega ta nadzwyczajność posługi misjonarza miłosierdzia?
Reklama
– Wydaje się, że w Polsce, w której kult miłosierdzia Bożego jest tak obecny i gdzie praktyka spowiedzi wciąż jest żywa, posługa ta wydaje się być nie aż tak potrzebna, poza możliwością odpuszczania grzechów dotychczas zastrzeżonych dla Stolicy Apostolskiej. Na Zachodzie jednak wiele tych praktyk zaniedbano, dlatego Ojciec Święty powołując misjonarzy miłosierdzia, ma nadzieję, że będą oni tam kult Miłosierdzia rozszerzać i ożywiać posługę w konfesjonale. Trzeba podkreślić, że możliwość odpuszczania czterech tzw. grzechów zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej (profanacja Najświętszego Sakramentu, przemoc wobec Ojca Świętego, rozgrzeszenie wspólnika w grzechu przeciwko VI przykazaniu Dekalogu, zdrada tajemnicy spowiedzi – przyp. red.) to wielka łaska i wielkie zaufanie Kościoła wobec nas, misjonarzy.
– Jak w praktyce zatem będzie wyglądał rok Księdza jako misjonarza miłosierdzia?
– W Wielkim Poście wszystkie niedziele mam już zajęte na głoszenie rekolekcji i misji w parafiach. Proszę zatem Pana Boga o siły i moc, bym podołał tym obowiązkom. Jestem gotowy udać się wszędzie tam, gdzie zostanę poproszony z posługą słowa. Natomiast gdyby ktoś chciał skorzystać z moich specjalnych uprawnień jako spowiednika, mogę poinformować, że spowiadam w archikatedrze w kaplicy Najświętszego Sakramentu w każdy piątek od godz. 12 do 13. Można też umówić się na taką spowiedź, dzwoniąc pod mój numer telefonu: 501-858-929. Raz jeszcze powtórzę słowa, które wypowiedziałem do Księdza Arcybiskupa: Jestem do dyspozycji.