Dżin
Resztki demokracji po pogromach, które zaczęły się od drugiej – tej rosyjskiej z 1917 r. – rewolucji październikowej, zachowały się jedynie w Trybunale Konstytucyjnym. Przeszedł on do ofensywy i postanowił osądzić nową ustawę jego dotyczącą, działając na podstawie ustawy zniesionej, ponieważ uznał, że ta nowa go nie obowiązuje, bo obowiązuje go ta poprzednia. Ekwilibrystyka przednia, ale tak podpowiedział naszym mędrcom ich własny dżin, inaczej zwany duchem konstytucji.
Błogostan
Jak wiadomo – to aksjomat – w przeciwieństwie do sytuacji obecnej za rządów PO demokracja kwitła, a o cnocie wolności słowa śpiewały dzieci w przedszkolach i gaworzyły niemowlaki w żłobkach. Podana niedawno informacja, że za rządów PO podsłuchiwano dziennikarzy, nie zburzy tego idyllicznego obrazu, podobnie jak ludowi pracującemu Korei Północnej nie zamąci w głowach wraża propaganda amerykańskich imperialistów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Poszli na maksa
Jak się spodziewano, TK orzekł, że ta nowa ustawa od początku do końca jest sprzeczna z konstytucją, przecinków i kropek nie wyłączając.
Duch na usługach
TK przed wydaniem tego wyroku – w trosce o najwyższe standardy, jak się domyślamy – przez dwa tygodnie konsultował jego projekt z politykami największej opozycyjnej partii. Bo wspomniany duch konstytucji w pełni autonomiczny nie jest. Ma swoich właścicieli. Łączy ich taka mniej więcej relacja, jak Alladyna z dżinem.
Wyroki w szufladach
Politycy PO wytłumaczyli, żeby się nie dziwić, bo to normalne, że wyroki sądowe zawsze są przygotowywane wcześniej. Po prostu sędziowie takie gotowce na różne okazje trzymają w szufladach.