Jeżeli szukać przyczyn niezadowolenia Europejczyków – nie tylko Brytyjczyków – z Unii Europejskiej, to największą z nich jest to, że mamy do czynienia z jej niedemokratycznymi dyspozycjami, przez które odbiera ona suwerenność poszczególnym narodom. Jako Polacy doświadczamy tego na każdym kroku. Jesteśmy narodem zakorzenionym w chrześcijaństwie i po prostu czujemy się odrzuceni. Unijni decydenci wkraczają na nasze podwórko i chcą urządzać nam życie, rzekomo wiedząc, czego potrzebujemy.
Unia zerwała z ideami, które były u jej początków, symbol maryjnych gwiazd na jej fladze został zapomniany. Niewiele znaczy dziś dla eurokratów to, że założyciele zjednoczonej Europy – Robert Schuman, Alcide De Gasperi i Konrad Adenauer – byli wzorowymi katolikami. Jeszcze jako redaktor naczelny „Niedzieli” gościłem kobietę z Brukseli, która chciała wydać książkę o Schumanie. Powiedziała, że w Brukseli nie mają pieniędzy na ten cel. Bogata Unia, która wypłaca wysokie gaże swoim urzędnikom, nie miała pieniędzy na wydanie tak ważnej książki!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Głos Wielkiej Brytanii, która zdecydowała o wyjściu ze wspólnoty, jest znaczący. I wydaje się, że Unia wymaga dziś wielkiej reformy oraz odsunięcia od władzy polityków, którzy przyczynili się do jej kryzysu, wprowadzając ideologię obcą w krajach wchodzących w jej skład. Bo Europa zmierza w niewłaściwym kierunku. Zapomniała o swojej tożsamości – mimo że staje przed groźną konfrontacją z islamem – i posuwa się ku ateizmowi i liberalizmowi moralnemu. Dlatego potrzeba dzisiaj nie tyle reformy gospodarczej czy finansowej, ile przypomnienia sobie o swoim zakorzenieniu, które ma wymiar ewangeliczny. Europa to dwa tysiące lat kultury chrześcijańskiej, cywilizacji, która prowadzi do prawdziwego rozwoju materialnego i duchowego. Jan Paweł II podkreślał, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa, podobnie bez Chrystusa i tego, co przyniosły Ewangelia i Kościół, nie można zrozumieć Europy.
W sympozjum imieninowym, o którym przeczytamy w bieżącym numerze „Niedzieli”, przedstawiono wyraźnie, że aby UE spełniała swoją wielką, wspaniałą misję, nakreśloną przez ojców założycieli, musi zdążać w kierunku odbudowy prawdy o człowieku, zrozumienia filozofii jego istnienia, która w Bogu ma swoje źródło. Europa musi więc stać się Europą Chrystusa – „Europa Christi”. Hasło to winno przyświecać dyskusjom o dzisiejszej Europie i być zaczynem wielkiego ruchu chrześcijańskiego, opierającego się na ogromie myśli i wskazań wielkiego współczesnego Europejczyka – św. Jana Pawła II.