Natomiast według wychodzącego w Stambule tureckiego dziennika Hürriyet przy okazji tej papieskiej podróży władze w Ankarze winny starać się „poprawić wizerunek islamu” w oczach Zachodu i „wyraźnie potępić Państwo Islamskie”. W artykule redakcyjnym dziennikarka Barçin Yinanç zwraca uwagę, że w związku z sytuacją w Iraku i Syrii Turcja może odegrać ważną rolę, i to nie tylko ze względu na bliskość geograficzną, ale też jako kraj muzułmański.
Turecka dziennikarka podkreśla, że powstanie tzw. Państwa Islamskiego zadało wizerunkowi islamu najpoważniejszy cios od czasu zamachu na nowojorskie wieżowce 11 września 2001 r. Chrześcijanie zarzucają muzułmanom, że nie zajęli jednolitego, zdecydowanego stanowiska przeciwko Państwu Islamskiemu. Barçin Yinanç przypomina, że Turcja ostrzegała Zachód przed sekciarską polityką byłego szyickiego premiera Iraku Nuriego al-Maliki, popychającą sunnitów do szukania oparcia u ekstremistów, jak też wskazywała na konieczność interwencji w Syrii, zanim kraj ten nie stanie się bazą terroryzmu. Powstaje wrażenie, że Turcy popierają ekstremistów walczących tam z prezydentem Asadem. Tymczasem mamy teraz do czynienia z o wiele większym zagrożeniem, niż reżim Asada. „Turcja winna zatem wykorzystać wizytę papieża, by niedwuznacznie potępić Państwo Islamskie” – czytamy w dzienniku Hürriyet.
Pomóż w rozwoju naszego portalu