"Pielęgnują drzewo życia (...) dumni z własnej małej ojczyzny".
(Małgorzata Dąbrowska)
Po raz czwarty w moim kapłańskim życiu przyszło mi przeżywać Święta w nowej społeczności parafialnej, o bogatej, choć bolesnej historii. W nurcie codzienności zda się nie widzieć ran, które pozostawiła
historia. Może dlatego te wieczory mają w sobie coś z posmaku lekarstwa, coś co rodzi nadzieję, że najmłodsze pokolenie już nie będzie musiało leczyć ran zadanych przez skomplikowane dzieje ludzi. Życie
na zagonie swojego ojca i dziada, górzyste i leśne krajobrazy rekompensują trudy życia, z daleka od "hałaśliwej cywilizacji" i zakładów pracy.
Współczesnego kapłana, przyzwyczajonego do postaw człowieka-wędrowca, zaskakiwało szczere i spontaniczne manifestowanie przywiązania do regionu, miejsca i korzeni. Ale to nie jedyne zaskoczenie, jakie
dane mi było przeżyć. Zwyczaje organizowania spotkań opłatkowych, wieczorów kolęd, jasełek zdają się być powszechne w naszej archidiecezji. Jednak atmosfera bliskości, szczerości, przyjaźni, jaka towarzyszyła
zebranym, jest czymś, co mnie urzekło.
Będąc wśród zebranych czułem bliskość Boga wyrażaną w przeżywaniu tych spotkań. Uczestnicy chcieli być ze sobą jak najdłużej, trwać w radosnej kolędowej wspólnocie. Przygotowany przez grono nauczycielskie
opłatek nawiązywał do tradycji regionu. "Związani z własnymi korzeniami" sięgali do świadectw seniorów ucząc i wychowując gimnazjalistów.
Do symboli nawiązywały również jasełka w wykonaniu nauczycieli, uczniów i sporej grupy parafian. Stały się one inspiracją do dzielenia się przez naszych gimnazjalistów radością, wyrażoną przez program
kolędowy najpierw skierowany do rówieśników i rodziców a później wspólnoty parafialnej. Mam nadzieję, że kolędowe i jasełkowe spotkania umocnią tradycję, pogłębią wiarę, a młodych przekonają do wartości
swojej małej ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu