Reklama

Wiara

Nikodemowe rozmowy

Wejście do piekła

fotolia.com

Czy miałeś kiedyś wątpliwości, od jakiego momentu zaczyna się człowiek? Jeśli spotkałeś kogoś, kto cię przekonywał, że dokonanie aborcji nie miało żadnego wpływu na jego życie, że potraktował to jako pozbycie się „problemu”, by nie zmarnować wolności, szansy na dobry start, że w ogóle o tym nie pamięta – NIE WIERZ W TO.
Czy da się zapomnieć, że zrezygnowało się z kogoś najbliższego? Że się na własne życzenie pozbyło swojej cząstki, która nie odrośnie? Że niczym się jej nie zastąpi...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko działo się bardzo szybko, ale też mam dziś wrażenie, jakby czasu przed TYM w ogóle nie było. Nie pamiętam nawet, czy się bałam, cierpiałam, czy mnie coś bolało, czy miałam wątpliwości.

Ze szpitala uciekłam jak złodziej. Przypominam sobie dworzec. Nie pamiętam, jak tam dotarłam. Pamiętam pusty peron i siebie wpatrującą się w szyny. To był ten moment, kiedy poczułam, że jestem sama. Z TYM. Nikomu nie mogę się poskarżyć. Przed TYM, co zrobiłam, nie ucieknę. Do dziś widzę ten obrazek, jakbym przyglądała się z boku. I każdego dnia moje życie upewnia mnie, że nie stałam z boku. Ja TO zrobiłam. Sama za TO zapłaciłam. I nigdy nie przestałam płacić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

B.

Strach jest przeciwieństwem miłości. Myślę, że wtedy zamiast miłości sprzyjał mi bardzo duży strach.

Dokładnie pamiętam ten dzień. Siedziałam przed komputerem, szperałam w Internecie i uświadomiłam sobie, że... zabiłam moje dziecko. Od tamtej pory wszystko się zmieniło...

Reklama

Mam 21 lat. Kiedy zaszłam w ciążę, kończyłam gimnazjum. Nie było żadnego światełka, były wyłącznie myśli o zmarnowanym życiu, o tym, jak to będzie. Przecież jestem jedynaczką, rodzice na pewno będą źli na mnie – same negatywne myśli i jedna najważniejsza: jak się pozbyć problemu. Wtedy jeszcze bycie w ciąży nazywałam problemem, choć od początku czułam, że to jest dziecko. Chodziłam jak ślepa, jakbym nie była sobą – zero odczuć, wszystko odrzucone na bok. Chodziło ciało, ale nie było w nim duszy. Mój egoizm był ogromny. Nie pozwalał mi w ogóle myśleć o tym, że w tej sytuacji bierze udział także druga osoba: ojciec dziecka. Zwłaszcza że w przeszłości był narkomanem... Ważnym etapem był moment, kiedy o ciąży dowiedziała się moja mama. Zupełnie się załamała, wystraszyła się tego, co ze mną będzie, stwierdziła, że jeśli urodzę dziecko, nie będę już miała życia. Takie przekonanie matki – starszej i bardziej doświadczonej osoby – utwierdziło mnie tylko w mojej decyzji. Mama zastanawiała się, co robić, ale ja przyznałam, że biorę pod uwagę tylko jedną opcję...

Zaraz po aborcji byłam chyba w neutralnym nastroju. Dopiero kiedy zmieniłam środowisko, kiedy zostałam wystawiona na swego rodzaju pustynię, zostałam sama, nie było nikogo, kto mógłby ze mną pobyć, wtedy już nie mogłam zagłuszyć myśli o tym, co się wydarzyło wcześniej. Dopadły mnie wyrzuty sumienia.

Sama „dobijałam się” jeszcze bardziej; przeglądałam w Internecie strony „Za Życiem”, czytałam smutne wierszyki. Zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo wypierałam tamto wydarzenie, decyzję, a kiedy zostałam sama ze swoimi myślami, to wszystko się pojawiło.

Wpadłam w depresję, nie miałam ochoty nic robić, z nikim rozmawiać, mogłam spać od godziny powrotu ze szkoły do samego rana. Był we mnie jeden wielki strach, wielkie załamanie. Co ja zrobiłam? Przez bardzo długi czas po aborcji nie potrafiłam o tym nikomu powiedzieć. Dopiero po czterech latach odważyłam się podzielić moim świadectwem. Spotkałam dobrych ludzi i dzięki nim zaczęłam stawać na nogi. Czasami wracały objawy depresji, a także symptomy poaborcyjne, z których nie zdawałam sobie sprawy, ponieważ nic o nich nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że niskie poczucie własnej wartości czy bóle głowy wynikające z podświadomego chowania swojego gniewu, płacz – miały jedno wyjaśnienie.

Reklama

Myślę, że pomaganie w domu samotnej matki dało mi największą siłę do życia i do walki ze swoimi problemami, z poczuciem, że jestem złą kobietą. Dało mi też odwagę do spojrzenia na siebie w inny sposób niż patrzyłam, czyli na drugą stronę siebie: mimo że się tak stało, trzeba iść dalej, trzeba stawać na nogi. Dziś zajmowanie się dziećmi, kiedy ich mamy chodzą na terapię, pomaga mi budować więź z moim dzieckiem i budować relacje z dziećmi. Gdybym nie przeżyła tego dołka, gdybym nie była w tzw. piekle, dzisiaj nie byłabym w stanie pomagać innym ludziom. Nadal byłabym egoistką. Myślę, że to jest łaska, kiedy się już stoi na nogach, widzi się Pana Boga i zrozumienie, które pokazuje, że warto było przecierpieć i otrzymać światło.

Któregoś dnia odważyłam się pojechać przed klinikę aborcyjną, aby się pomodlić. Było to dla mnie trudne, a jednocześnie coś się we mnie przełamało. Odtąd wierzę, że w przyszłości chciałabym podążać tą drogą. Staję się mocniejsza. Dzięki temu, że spotykam ludzi i doświadczam wiary, jestem w stanie uwierzyć w to, że Pan Bóg mi wybaczył moje postępowanie. Obwinianie siebie już nigdy więcej nie wróciło. Podczas modlitwy wstawienniczej poczułam, że Pan Bóg zdejmuje ze mnie czarną szatę, a zakłada białą.

K.

Na pewno noszę ze sobą przeszłość, ale dziś już jestem w stanie wstać rano i nieść ten bagaż. Jestem gotowa do walki, a ona będzie trwać do końca życia. Aborcja to nie jest wyjście. To jest wejście do piekła.

Podziel się:

Oceń:

2016-10-12 08:50

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Pan chce przez młodych szerzyć swoje światło i nadzieję

Karol Porwich/Niedziela

Pan chce, abyście wy, młodzi ludzie, byli środkiem, za pomocą którego będzie szerzył swoje światło i nadzieję, chce bowiem liczyć na wasze męstwo, na waszą dobroć i na wasz entuzjazm – powiedział metropolita gdański abp Tadeusz Wojda w Medziugoriu. 2 sierpnia przed południem wygłosił on katechezę do uczestników rozpoczętego dzień wcześniej w tej hercegowińskiej wiosce 32. Międzynarodowego Spotkania Młodych Mladifest. Biorą w nim udział młodzi ludzie z 54 krajów, w tym także z Polski. Wydarzenie odbywa się pod hasłem "Co dobrego mam czynić?" (Mt 19, 16).

Więcej ...

Wprowadźmy Go w nasze życie w bardzo osobisty sposób

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 1, 1-18

Więcej ...

Rzecznik Episkopatu: Wkraczamy w nowy rok 2026 z nadzieją, która nie zawodzi

2025-12-31 10:32

BP KEP

Niech ten Nowy Rok będzie okazją do ciągłego zachwytu nad pięknem naszej wiary oraz do odkrywania bliskości Jezusa w naszym codziennym życiu - życzył przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC z okazji Nowego Roku 2026.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Nowoczesna technologia w służbie duszpasterstwa....

Kościół

Nowoczesna technologia w służbie duszpasterstwa....

Raport nt. zamordowanych kapłanów i misjonarzy. Bolesne...

Kościół

Raport nt. zamordowanych kapłanów i misjonarzy. Bolesne...

Bóg lubi przychodzić do tych, którzy nie są już...

Wiara

Bóg lubi przychodzić do tych, którzy nie są już...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Kościół

Kard. Ryś przeprowadził zmiany w kurii krakowskiej. Ks....

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Kościół

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny