Czarownicy i szamani stoją za handlem organami w Mozambiku, na południu Afryki. Taką opinię, cytowaną przez światowe agencje religijne, wypowiedziała brazylijska siostra zakonna Marines Biasibetti, która od 2 lat pracuje w Mozambiku i aktualnie z ramienia miejscowej konferencji biskupiej zajmuje się uchodźcami i emigrantami.
Zdaniem s. Marines, jest to uwarunkowane lokalną kulturą i prymitywnymi wierzeniami, które dają niezwykłą siłę szamanom i czarownikom. Ludzie, szukając u nich wsparcia, dostają radę, że pomóc może pozyskanie ludzkich organów. Zabijają więc, aby je zdobyć. Szczególnie zagrożeni są obcokrajowcy i imigranci przybywający do Mozambiku z Republiki Południowej Afryki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu