Któż z nas nie uczestniczył w uroczystości zawarcia sakramentu małżeństwa? Jest to zawsze, niezależnie od stopnia zaangażowania czy też pokrewieństwa z rodziną państwa młodych, szczególne przeżycie. Dla tych dwojga to jeden jedyny i najważniejszy dzień w życiu, dzień, który już nigdy się nie powtórzy, na który czekali często bardzo długo. Zatem zrozumiałe jest, że narzeczeni i ich rodziny chcieliby, aby wszystko podczas ceremonii w kościele i podczas wesela „grało” jak najlepiej. I jak najbardziej trzeba im to umożliwić, lecz od pewnego czasu pojawiają się niepokojące tendencje przenoszenia muzyki z życia codziennego do świętej liturgii w kościele.
Między sacrum a profanum
Ślub – to zazwyczaj dwie odrębne uroczystości. Pierwsza – najważniejsza – to liturgia w kościele (Msza św.) połączona z zawarciem sakramentu małżeństwa, i druga: wesele w domu weselnym lub uroczysty obiad dla rodziny i najbliższych przyjaciół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niestety, w ciągu ostatnich kilkunastu lat można zaobserwować niepokojące symptomy mylenia obu tych ceremonii, ściślej: mieszania się sacrum z profanum. W kościele nie można przecież ot tak, po prostu, wykonać sobie świeckiej piosenki (często nawet tematycznie niezwiązanej z sakramentem małżeństwa czy Mszą św.), ulubionego „kawałka” z muzyki filmowej Państwa Młodych albo „Barki” czy innej piosenki, którą życzyliby sobie narzeczeni. Przy całym szacunku dla Młodej Pary, ale nie jest i nigdy nie będzie możliwe zrobienie sobie z liturgii ślubnej tzw. koncertu życzeń. Nie tylko samo sacrum kościoła jako miejsca jest ograniczeniem, ale także sama świadomość, że muzyka filmowa czy rozrywkowa albo piosenki pozbawione często jakiejkolwiek sensownej treści i formy nie mogą znaleźć miejsca podczas tych doniosłych uroczystości.
Wielu z organistów współcześnie grających podczas liturgii ślubnej zapomina, że prawie w 100 proc. udzielenie sakramentu małżeństwa jest połączone z Eucharystią. A więc jeśli jest to Msza św., rządzi się ona takimi samymi prawami, jak każda inna. Sakrament małżeństwa nie jest oderwany od Mszy św., lecz jest w nią wpisany i w trakcie jej trwania zawierany.
Wprowadzić w liturgię
Na wejście często w kościołach możemy usłyszeć grany na organach marsz lub utwór wykonywany przez solistę lub śpiewaka przy akompaniamencie organów. Najlepszym wyjściem z sytuacji jest zagranie krótkiego, podniosłego utworu (marsza) na organach solo zaraz po odezwaniu się sygnaturki rozpoczynającej Mszę św. W wielu kościołach obserwuje się fakt, iż celebrans wraz z usługującymi po dzwonku wychodzi po Państwa Młodych oczekujących na niego pod chórem. W czasie tego przejścia można właśnie wykonać na organach marsz. Nie powinno praktykować się grania na wejście z solistą. Ta chwila powinna być podniosła i uroczysta, rozpoczyna się wszak najważniejsza w życiu Msza św. dla tych narzeczonych. Niech zatem organy zabrzmią pompatycznie i z przytupem godnym ich królewskiego brzmienia, właśnie w tym początkowym momencie! Podczas powrotu kapłana z młodymi spod chóru – a na pewno już po dojściu do ołtarza i ucałowaniu go przez celebransa – powinno zaśpiewać się odpowiednią pieśń na wejście.
Reklama
Antyfony na wejście z Mszału Rzymskiego sugerują: prośbę o Opatrzność Bożą, o łaskę, o wsparcie, jak również błogosławieństwo Boga za dobroć i miłosierdzie. Jest to szeroka tematyka, skłaniająca do przemyśleń, która z pieśni będzie się odpowiednio nadawać. Sugerowane pieśni to: „Pod Twą obronę, Ojcze na niebie”, „Kto się w opiekę odda Panu swemu” (Ps 91), „Głoś Imię Pana, Króla wszechmocy i chwały”, „Ojcze z niebios, Boże, Panie”, „Za rękę weź mnie, Panie”, „Pan mój Wódz i Pasterz mój (Ps 23)”, „Boże mocny, Boże cudów”, „Boże, w dobroci nigdy nieprzebrany”, „Być bliżej Ciebie chcę”, „Oto jest dzień, który dał nam Pan”. Nie powinno się praktykować przerabiania tekstu dawnych pieśni na potrzeby liturgii ślubnej, tzn. zmieniania słów na „ich” czy „im”, odrzucając tym samym pierwotny tekst. Jeśli przemawiają za tym okoliczności, na wejście można również zaśpiewać pieśń okresową, szczególnie w okresie wielkanocnym i Bożego Narodzenia.
By nie zakłócić liturgii
Psalm responsoryjny wykonuje psalmista od ambony, nie zaś – jak to jest też niekiedy praktykowane – z chóru. Chór nie jest miejscem na wykonywanie psalmu, o czym szerzej można przeczytać, zagłębiając się w znaczenie i rolę psalmisty we Mszy św. Usilnie należy zachęcać, aby psalm podczas ceremonii śpiewała inna osoba niż sam organista. Nie tylko dla ubogacenia samej ceremonii, ale także dla podtrzymania właściwego porządku i podziału funkcji w liturgii.
W czasie przygotowania darów najodpowiedniejszą grupą śpiewów, z których możemy zaczerpnąć, są śpiewy mówiące o miłości Boga i bliźniego: „Gdzie miłość wzajemna i dobroć”, „Miłujcie się wzajemnie”, „Przykazanie nowe daję wam”. Istnieje spora grupa pieśni nowych, drukowanych w różnych śpiewnikach, na które również można zwrócić uwagę. Mówią one bezpośrednio o zawartym już związku małżeńskim i wypraszają w swej treści błogosławieństwo, a więc zastosowanie ich na przygotowanie darów jest odpowiednie. Dozwolone jest też wykonywanie podczas przygotowania darów pieśni okresowych, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia i wielkanocnym z uwagi na duże znaczenie w roku kościelnym tych okresów, jak również pieśni do Ducha Świętego.