Reklama

Aspekty

Paradyż to moja miłość

Ks. dr Ryszard Tomczak

Karolina Krasowska

Ks. dr Ryszard Tomczak

Z ks. dr. Ryszardem Tomczakiem rozmawia Kamil Krasowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KAMIL KRASOWSKI: – Co było inspiracją do tego, że zaczął Ksiądz pisać książki?

Reklama

KS. DR RYSZARD TOMCZAK: – Początek pracy naukowej związanej z pisaniem książek i artykułów dokonał się w Paradyżu. Byłem redaktorem „Studiów paradyskich”, których wówczas powstało kilkanaście tomów. Każdego roku trzeba było wydać nowy tom, siedzieć nad treścią, szukać różnego rodzaju tematów. Co roku w seminarium w Paradyżu organizowaliśmy przynajmniej kilka sympozjów, z których materiały trzeba było publikować. W ten sposób powstawały książki czy artykuły w „Studiach paradyskich”. Ponieważ nigdy wcześniej nie miałem tego rodzaju doświadczenia, było to dla mnie pewną zawodową koniecznością, jednak życie uczy, że trzeba to robić i podejmować tego rodzaju wyzwania. W tamtych czasach istniały głód i potrzeba książek, były problemy finansowe czy te związane z drukiem. Było ciężko, ale mimo wszystko to robiliśmy. Ówczesne „Studia paradyskie” miały swoją rangę – znajdowały się właściwie w każdej bibliotece naukowej, a ludzie często je cytowali. Cieszyłem się, widząc fragmenty naszych „Studiów” w pracach profesorów czy wykładających na uczelniach kolegów. Stanowiło to dla mnie zachętę do dalszej pracy; wiedziałem, że warto to robić, że nie stawia się tego na półki, tylko że dalej ktoś się tym zajmuje i do tego sięga. Jakiś czas temu, aby będąc na parafii nie być oderwanym od życia naukowego, podjąłem decyzję, aby powołać do życia „Studia i szkice witnickie”, co jest dzisiaj drugą częścią mojego życia publicystycznego. Pierwszy tom pt. „Bezdroża New Age” poświęciłem ruchowi, który wciąż się rozszerza i pozostaje aktualnym problemem dzisiejszego świata. Książka „Parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Witnicy” jako tom drugi została poświęcona historii wspólnoty parafialnej, w której aktualnie posługuję. Z kolei moje wspomnienia związane z paradyskim seminarium składają się na tom trzeci i noszą tytuł „Paradyż. Moja miłość”. Jest to początek serii, którą mam zamiar kontynuować. Jestem otwarty na nowych autorów i nowe tematy, które na pewno będą się skupiały wokół problematyki Kościoła, teologii, filozofii, a także publicystyki i biografii. Chcę to robić i jest to dla mnie mobilizacja do pracy.

– Pierwszy tom traktuje – tak jak Ksiądz wspomniał – o ruchu New Age. Czy mógłby Ksiądz trochę przybliżyć to środowisko?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Problem New Age to problem dzisiejszego świata. Ponieważ ludzie współcześnie często chwytają się pewnych areligijnych czy pozareligijnych motywów, dlatego chciałem pokazać, że religia ma sens tylko wtedy, kiedy jest właściwie wyznawana; że jest relacją człowieka do Boga. Religia staje się dziwnym tworem, jeśli dodaje się do niej różne tradycje pozareligijne. Dlatego podjąłem w tej książce problemy związane np. z naturalizmem, feminizmem, reinkarnacją, spirytyzmem czy liczbą 666. Ktoś, kto zajmuje się tym na poważnie, wpada w areligijność, która wiąże się z błędnym, wręcz skrajnym szukaniem dopracowania swojej wiary. Weźmy dla przykładu wegetarianizm. Dobrze, jeżeli ktoś nie je mięsa, ponieważ uważa, że zwierząt nie powinno się zabijać. To jest jego sprawa i to należy szanować. Gorzej, jeżeli wiąże się to z przekonaniem, że w mięsie zabitego zwierzęcia jest jakiś mój przodek i że jedząc to mięso, jem swojego przodka. Dosłownie tak czasem jest. Stąd w Indiach czasem bardziej szanuje się zwierzęta niż ludzi, z tą myślą właśnie. Dlatego powstała ta książka, będąca opisem pewnych sytuacji, pewnego ruchu, który istnieje w świecie, rozszerza się, stanowi zagrożenie i – co najważniejsze – nie jest żadną religią. Wprowadza ludzi w błąd, zbierając w różnych religiach wszystko to, co jest ciekawe i frapujące. Religia jest wyznaniem wiary, ale także pewną drogą, czasem trudną. Natomiast New Age wybiera z religii wszystko to, co jest piękne, łatwe i przyjemne. Trzeba bardzo uważać, zachowując przy tym pewną skromność, dystans, ale przede wszystkim roztropność, żeby się nie pogubić w tym wszystkim.

– Tom drugi przybliża Czytelnikowi parafię w Witnicy...

Reklama

– Pomyślałem, że warto swoim parafianom powiedzieć troszkę więcej o źródłach i historii parafii w Witnicy. Są osoby, które zajmują się historią, wiedzą wiele, ale na ogół ludzie nie wiedzą nic albo wiedzą niewiele o historii swojej wspólnoty parafialnej. Dlatego chciałem pokazać, kiedy powstała parafia, kto tutaj pracował jako duchowny czy świecki i jakie są grupy parafialne. Przedstawiłem historię zarówno kościoła, jak i miasta Witnica, historię filii, które należą do parafii, po to, aby pokazać, że jest to żywa wspólnota, w której dokonują się pewne piękne doświadczenia religijne; że tu tętni życie i tak powinno być. Książka pokazuje życie parafii przed i po 1945 r. do dnia dzisiejszego. Pomyślałem ją jako prezent dla każdej rodziny. W sumie mieszkańcy parafii otrzymali 1160 książek, aby mając je w swoich domowych biblioteczkach, dowiedzieli się czegoś więcej o historii i życiu swojej parafii. Ostatnie strony książki nie zostały zadrukowane. Zostały natomiast przeznaczone na najważniejsze wydarzenia rodzinne, takie jak: urodziny, chrzest, przyjmowanie sakramentów, śmierć w rodzinie, ważniejsze wyjazdy czy odwiedziny w rodzinie. Mieszkańcy mogą dopisać w tym miejscu daty i wydarzenia związane z historią ich własnego życia, zostawiając najbliższym swego rodzaju rodzinną kronikę. Osobiście uważam, że jest to bardzo pozytywne. Z tego, co wiem, to parafianie już mówią, że wpisują sobie w tym miejscu pewne rzeczy. Jest to swego rodzaju podręcznik do życia parafii, dlatego szczególnie cieszę się, że udało się to wydać. Parafianie wzięli ją chętnie, komentarze były również pozytywne. O to mi chodziło. My dostajemy od nich prezenty, parafianie nas wspomagają, dlatego my też coś zróbmy dla ludzi.

– Przez wiele lat był Ksiądz związany z Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu i tej relacji została też poświęcona trzecia publikacja. Co ona zawiera?

Reklama

– Trzecia książka nosi taki dosyć frapujący, być może nawet zawłaszczający tytuł, który brzmi: „Paradyż. Moja miłość”. We wstępie wyjaśniam, dlaczego tak nazwałem tę publikację. Życie w Paradyżu realizowałem jako wychowawca kleryków, wicerektor i rektor, którym byłem przez 12 lat pracy w seminarium. Uważam, że predestynuje mnie to do tego, abym mógł napisać na temat Paradyża coś od siebie; tym bardziej że mieszkałem tam prawie 19 lat. Był to dla mnie czas pewnych doświadczeń – relacji do kleryków i profesorów, do świeckich i sióstr zakonnych, a nawet budynków. Zresztą powiem skromnie, że obecny wygląd seminarium to moje dzieło, któremu ofiarowałem część swojego życia i zdrowia. Łączyłem remonty, formację kleryków, a także pracę naukową – te trzy rzeczy razem. Dlatego tytuł książki ma tutaj dla mnie tak osobiste znaczenie. Jeśli ktoś kocha Paradyż, szanuje go i dla niego dużo zrobił, to jest jego miłość, dlatego do dnia dzisiejszego uważam, że Paradyż to moja miłość. Poprosiłem wielu ludzi, aby napisali swoje wspomnienia o relacji do tego miejsca. Znajdują się one w ostatniej części książki. Pierwsza część książki traktuje natomiast o historii Paradyża, przedstawia dzieje seminarium, wracając do cysterskich czasów, a na współczesnych kończąc. Wymieniam tu wielu ludzi, którzy pracowali w seminarium, przedstawiam, jak wyglądała struktura, piszę też o sobie i mojej działalności wobec kleryków. Moją osobistą relację stanowią natomiast trzy ostatnie rozdziały. Znajdują się tutaj wystąpienia, które miałem, oraz moje doświadczenie Paradyża jako rektora, wychowawcy, dzisiejszego dojeżdżającego wykładowcy i tego, który był w seminarium jako kleryk. Chciałem pokazać, że zawsze ta moja relacja do Paradyża była pozytywna, miła, że Paradyż był dla mnie zarówno jako budynek, jak i instytucja miejscem wspaniałym, i tak uważam do dnia dzisiejszego. Ostatni rozdział to wspomnienia zarówno moje, jak i innych osób. Generalnie ta książka jest pozytywnym obrazem seminarium. Piszę o sobie tylko dlatego, że miałem i mam relację do Paradyża, piszę o relacji ja – Paradyż. Uważam, że autorytet tego miejsca daje poczucie, że robi się coś więcej dla Kościoła.

– Jak pośród obowiązków duszpasterskich udaje się Księdzu znaleźć czas zarówno na realizację swoich pasji, jak i na pisanie?

– Poza działalnością duszpasterską, której nie unikam i robię naprawdę to, co trzeba, próbuję się angażować w życie parafialne. Poza tym jak już człowiek osiąga pewien wiek, to chciałby się podzielić z innymi swoim życiowym doświadczeniem. Mnie udało się znaleźć chwilę i powiedziałem sobie, że trzeba to zrobić. Więc zachęcam wielu ludzi do tego, żeby również to uczynili. Pewnie, że trzeba łapać czas. Ja łapię go między wykładami, spotkaniami z ludźmi, życiem duszpasterskim, a także życiem kulturalnym, które również prowadzę. Jeżeli się chce, to da się to zrobić. Pracuję nocami, chodzę spać o godzinie 2 nad ranem. Mam ten czas spokojny, bez telefonów, dlatego wtedy można więcej zrobić. Są to książki popularnonaukowe. Nie są stricte naukowe, bo dzisiaj czytelnik naukowy to jest czytelnik bardzo niewielki, a chciałem, żeby te książki trafiły pod strzechy. Pisałem je w ciągu ostatniego roku, będąc proboszczem i nie zaniedbując przy tym innych rzeczy, mając czas na żużel, który lubię, mecze piłki nożnej i spacery, które uwielbiam.

Podziel się:

Oceń:

+1 -1
2017-01-04 11:25

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

W trosce o najuboższych

Sylwia Jurczyńska

Więcej ...

Abp Galbas w kaplicy sejmowej: Kościół powinien z pasją angażować się w politykę

2024-12-19 11:59

PAP/Przemysław Piątkowski

Kościół powinien angażować się w politykę, bo ma prawo być w niej obecny. Mało tego, powinien to robić z wielką pasją, nie tyle poprzez biskupów, a poprzez Was, aktywnych, świeckich członków Kościoła, o których poglądach wiedzieli wasi wyborcy - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas do posłów i senatorów podczas Mszy św. sprawowanej w kaplicy sejmowej przed spotkaniem opłatkowym parlamentarzystów.

Więcej ...

Pracować dla nadziei – czas przedświątecznej modlitwy jasnogórskich pracowników i wolontariuszy

2024-12-20 20:36

BPJG

Kilkaset osób swoje życie zawodowe związało z Jasną Górą. Za ich wkład i posługę pielgrzymom, „oddawanie swojego życia w posłudze miłości”, dziękują paulini. Tradycyjnie przed świętami Mszy św. przewodniczył przeor klasztoru wraz z ojcem administratorem i ojcami dyrektorami. Po niej odbyło się spotkanie przy wspólnym stole. – To miejsce żyje nie tylko dzięki paulinom, ale dzięki wam wszystkim, którzy tutaj pracujecie – mówił jasnogórski przeor.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Kościół

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Czy moje „tak” powtarzam czynem każdego dnia?

Wiara

Czy moje „tak” powtarzam czynem każdego dnia?

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Wiara

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Wiadomości

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Co mamy czynić?

Wiara

Co mamy czynić?

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

Wiara

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

Episkopat odradza korzystanie z Nowego Przekładu...

Kościół

Episkopat odradza korzystanie z Nowego Przekładu...

Ogień miłości i Ducha przeżywam i w tajemnicach...

Wiara

Ogień miłości i Ducha przeżywam i w tajemnicach...