Proboszcz ks. prał. Edward Dzik w serdecznych słowach podziękował Księdzu Biskupowi nie tylko za przewodniczenie tym obrzędom, ale i za pomoc w uzyskaniu relikwii. Wyraził pragnienie, by dzieci i młodzież tej wspólnoty parafialnej pokochały św. Franciszka i św. Hiacyntę. – Przez cały październik na nabożeństwach różańcowych przybliżaliśmy sobie ich życiorysy. Dzieci, które widziały Matkę Bożą w Fatimie, rozmawiały z Nią nie tylko o swoich sprawach, ale również dla innych wypraszały potrzebne łaski. Matka Boża Różańcowa w Fatimie wzywa do modlitwy różańcowej, zaprasza do gorącej modlitwy, która prowadzi ludzi do Pana Jezusa – stwierdził ks. prał. Edward Dzik.
W homilii Ksiądz Biskup wskazał, że dzieci fatimskie były podobne do Matki Bożej w poszukiwaniu Pana Jezusa i rozważaniu w swoich sercach Bożego orędzia, które było im przekazane przez Najświętszą Maryję Pannę. Pastuszkowie nie tylko rozważali to, co przekazywała im Matka Boża, ale przede wszystkim zachowywali Jej słowa w swoim życiu i według nich postępowali. – Co można powiedzieć w kilku zdaniach o św. Franciszku i św. Hiacyncie, wizjonerach z Fatimy? – pytał kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Św. Franciszek gorąco pragnął jak najszybciej przyjąć Komunię św. i dostąpić wiecznej radości w raju. Był dobry, opiekuńczy, zdolny do wielkich poświęceń. Lubił rozmyślać i medytować. Całe swe życie i pokutę ofiarował, aby „pocieszyć Pana”. W październiku 1917 r. rozpoczął naukę w szkole podstawowej, która znajdowała się obok kościoła parafialnego. Często w drodze do szkoły zatrzymywał się w kościele na modlitwie. We wrześniu 1918 r. wybuchła na Półwyspie Iberyjskim epidemia zapalenia oskrzeli i płuc, na które oprócz ojca zachorowali wszyscy członkowie rodziny Marto. Pod koniec marca 1919 r. na swą gorącą prośbę Franciszek przyjął I Komunię św. Zmarł, mając 11 lat. Św. Hiacynta Marto w odróżnieniu od swego starszego brata była ruchliwa i bardzo żywa. Objawienia Matki Bożej wzbudziły w niej głęboką litość nad grzesznikami i współczucie na myśl o czekających ich po śmierci cierpieniach. Modliła się o nawrócenie grzeszników i podejmowała pokutę w ich intencji, co stało się charakterystycznym rysem jej duchowości. Bardzo boleśnie przeżyła śmierć brata. Zmarła po długiej chorobie, mając 10 lat. Swe cierpienia ofiarowała za nawrócenie grzeszników, za pokój na świecie i w intencji Ojca Świętego. Życie orędziem Matki Bożej przejawiało się chociażby w ich rozmowach o niebie i wielką tęsknotą, by się tam znaleźć.
– Święci modlą się za nas i tam w niebie oczekują na nas (także nasi rodzice, dziadkowie, dzieci, przyjaciele, znajomi). Ale czy to mnie tak naprawdę obchodzi? Czy się tym przejmuję? Czy idę drogą świętości, która tam prowadzi? – pytał kaznodzieja. I odpowiadał, nawiązując do kazania pastora z filmu „Niebo istnieje naprawdę”.
– Czy niebo istnieje naprawdę? Czy widziałeś niebo? Widziałem niebo w miłości rodziców, w uśmiechu dziecka, w służbie… Czy ty też widziałeś niebo? I Bóg otworzył moje serce na miłość. I tylko jednego miłość wymaga: mam powiedzieć innym, że nie są sami. Eucharystia jest czasem, kiedy niebo nam się otwiera.