Wielki Post to czas, w którym więcej osób przystępuje do sakramentu pokuty. Czyniąc zadość przykazaniu Kościoła, nakazującemu przynajmniej raz w roku spowiadać się - wypełniamy zadaną na spowiedzi pokutę
i sami podejmujemy często różnego rodzaju praktyki pokutne. Jest to również czas, w którym poświęcamy w sposób szczególny więcej uwagi pokucie jako cnocie, czyli pewnej stałej dyspozycji do podejmowania
wysiłków zmierzających do pojednania z Bogiem i bliźnimi.
Różne czynniki wpływają na kształtowanie tej cnoty. Możemy je sprowadzić do dwóch grup. Pierwsza to czysto osobiste wysiłki człowieka, zmierzające do nabycia cnoty pokuty i wprawienia się w posługiwanie
się nią. Chodzi tutaj o świadome spełnianie przez człowieka aktów właściwych cnocie pokuty, czyli o samowychowanie w tym względzie. Papież Paweł VI w swojej Konstytucji apostolskiej o pokucie (Paenitemini)
wskazuje na konkretne sposoby takiego samowychowania. Czytamy tam: "Kościół domaga się najpierw, ażeby wszyscy praktykowali cnotę pokuty przez wytrwałe wypełnianie swoich obowiązków, związanych z własnym
stanem i przez cierpliwe znoszenie trudów towarzyszących codziennemu życiu". A więc możemy zauważyć, że nasza wielkopostna pokuta wpisana jest bardzo mocno w życie codzienne: uczciwe, sumienne, zgodne
z Bożymi przykazaniami. Bóg daje nam okazję, która jest w zasięgu ręki; możliwość, której nie musimy szukać daleko, zastanawiając się nad szczególnie wyszukanymi sposobami pokutowania wielkopostnego.
Do drugiej grupy czynników wpływających na wytworzenie się lub usprawnienie w człowieku cnoty pokuty trzeba zaliczyć to wszystko, co pochodzi od innych osób. Dotyczy to w szczególności przykładów
praktykowania przez nie cnoty pokuty. Na pierwsze miejsce wysuwa się tutaj przykład naszego Pana Jezusa Chrystusa, który nie popełnił nigdy żadnego grzechu. A zatem nie mógł On pokutować w ścisłym tego
słowa znaczeniu. Możemy tu mówić o pokutowaniu w znaczeniu szerszym: Pan Jezus pokutował, ponieważ zadośćczynił Bogu Ojcu za grzechy ludzi. Spotykamy Pana Jezusa na mod-litwie bardzo często, Chrystus
pości, wypełnia do końca wolę Ojca, podejmując mękę krzyżową, umierając i zmartwychwstając. Wszystko po to, aby wynagrodzić Bogu za grzechy ludzi. Przyglądając się tym czynom Nauczyciela, zauważamy ważną
wskazówkę dla nas. Zachęcony przykładem Jezusa chrześcijanin winien również brać na siebie grzechy innych i pokutować za nie, dopełniając w ten sposób braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym
jest Kościół (por. Kol 1, 24). Nie jakoby męce Chrystusa czegoś brakowało, była ona przecież doskonała i przyniosła zbawienne owoce, ale to właśnie życiu ludzkiemu brakuje tego czegoś - Jezusowej mocy
- kiedy człowiek nie chce zaakceptować własnego, grzesznego stanu. II Sobór Watykański zachęca nas, aby duchem pokuty objąć całe życie, wszystkie jego dziedziny. Ponieważ jeśli uczynki, modlitwy i apostolskie
przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli są znoszone cierpliwie, stają się duchowymi ofiarami miłymi
Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, n. 34).
Szczególne miejsce w tego rodzaju praktykach pokutnych zajmuje rodzina. To w niej w sposób szczególny winno mieć miejsce gorliwe wypełnianie obowiązków stanu. Małżonkowie, zawierając przymierze miłoś-ci,
decydują się na spełnienie obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowanie dzieci. Jest to obowiązek, który trzeba uznać za główną ich misję; stają się oni w ten sposób współpracownikami miłości
Boga i jej wyrazicielami. Obowiązek ten winni wypełniać w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności. Rodzicielstwo małżonków jest odpowiedzialne nie tylko wtedy, gdy decydują się przyjąć
większą liczbę potomstwa, lecz także wtedy, kiedy dla poważnych racji postanawiają okresowo lub na czas nieograniczony unikać poczęcia nowego życia i w tym celu rezygnują ze współżycia.
Bardzo ważnym obowiązkiem rodziców jest również wychowanie dzieci. Kształtując najgłębsze pokłady duszy, winni pamiętać, że to, co czynią, musi być w pełni wartościowe.
Wytrwałym wypełnianiem obowiązków stanu będzie słowo rodzicielskiej zachęty, ostrzeżenie, a nade wszystko dobry przykład, atmosfera wzajemnego zaufania i miłości. Również ze strony dzieci wytrwałe
przestrzeganie czwartego przykazania staje się praktykowaniem pokuty. Wyrazem czci dla rodziców jest posłuszeństwo i szacunek. To pierwsze ustaje wraz z usamodzielnieniem się dzieci, szacunek zaś należy
się rodzicom zawsze.
Podsumowując należy stwierdzić, że bez praktykowania prawdziwej pokuty w sensie gorliwego wypełniania obowiązków swego stanu, wysiłku w kierunku moralnego dobra, wyrzeczenia się na rzecz bliźnich,
cierpliwego znoszenia przeciwności, nasze praktykowanie pokuty ma niewielką wartość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu