Temat negocjacji między Watykanem a Chińską Republiką Ludową jest nieustannie na topie, a temperatura dyskusji nie spada. Przy tej okazji część komentatorów stawia zarzut, że Watykan zbytnio ulega chińskiej stronie kosztem Kościoła podziemnego, dlatego ważny jest zamieszczony na stronie „Vatican Insider” wywiad z jednym z największych autorytetów chińskiego Kościoła podziemnego – bp. Josephem Wei Jingyi, ordynariuszem północno-wschodniej diecezji Qiqihar.
Hierarcha, który przecierpiał wiele od komunistycznych władz – był m.in. trzykrotnie więziony – mówi wyraźnie, że nikt z zewnątrz nie może występować w imieniu całej wspólnoty podziemnej katolików w Chinach. Nie aspiruje do tego nawet on – podkreśla – a wszystko, co mówi, to jego osobiste zdanie. Jak więc patrzy na toczące się negocjacje? Ma prostą zasadę. Ufa Papieżowi i Stolicy Apostolskiej, a przede wszystkim Jezusowi Chrystusowi. Na pytanie o najbardziej kontrowersyjną kwestię, czyli uznanie za ważne święceń biskupich dokonanych w ostatnich latach wbrew Watykanowi, odpowiada, że takich biskupów ważnie, ale niegodziwie wyświęconych traktuje jak synów marnotrawnych – tak jak ewangeliczny syn zrobili w życiu nieciekawe rzeczy, ale zawsze, pod pewnymi warunkami, jest możliwy powrót do Ojca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu