Przypomnijmy, że Muzeum znajduje się w pobliżu popularnej drogi łączącej Strzegom z Jaworem. Obejmuje ono obszar byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego, który powstał w sierpniu 1940 r., jako filia obozu w Sachsenhausen.
Gross Rosen był obozem nastawionym na obsługę miejscowego kamieniołomu. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych, powodowały dużą śmiertelność. Stąd też był on postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zasadnicza rozbudowa obozu Gross-Rosen przypada na rok 1944. Zmienia się wtedy również jego charakter. Obok centrali w Gross-Rosen powstają liczne filie (ok. 100) zlokalizowane przede wszystkim na terenie Dolnego Śląska, Sudetów i Ziemi Lubuskiej. Ogółem przez Gross-Rosen – obóz macierzysty i jego filie – przeszło ok. 125 tys. więźniów. Do najliczniejszych grup narodowościowych należeli Żydzi (obywatele różnych państw europejskich), Polacy oraz obywatele Związku Radzieckiego. Szacunkowa liczba ofiar obozu Gross-Rosen wynosi około 40 tys.
Obóz został wyzwolony przez Armię Czerwoną 14 lutego 1945 r.
Czas powojenny, czas zapomnienia?
Reklama
– Po wojnie, przez 38 lat, obóz nie miał konkretnego właściciela, czy organu, organizacji, czy instytucji, która odpowiadałaby za ten teren. Pierwszy nadzór po wojnie pełnił Wydział Kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, potem np. ZBOWiD, nawet Muzeum z Auschwitz-Birkenau, potem Muzeum Okręgowe w Wałbrzychu. Otwarcie tutaj w 1983 r. Muzeum pozwoliło uratować to, co zostało – mówi dyrektor Muzeum Janusz Barszcz.
Czas działalności Muzeum
Dyrektor wymienia też podejmowane na przestrzeni lat działania. Najpierw porządkowanie i karczowanie terenu, stworzenie części muzealnej z poszerzeniem ekspozycji wystawienniczej, a z czasem jej unowocześnienie; realizacja dużego projektu konserwatorsko-remontowego pod nazwą „Kamienne piekło 1”; konserwacja 31 struktur budowlanych, zrekonstruowanie baraku mieszkalnego (było ich 36), wieży strażniczej (było ich 20), która obecnie pełni także funkcję punktu widokowego, oczyszczenie tzw. części oświęcimskiej i pozostałych części obszaru Muzeum wraz z kamieniołomem, który w międzyczasie został wykupiony z rąk prywatnych.
Cały czas jest też prowadzona praca oświatowa z młodym pokoleniem, prowadzone są badania naukowe wraz z gromadzeniem kolejnych materiałów i relacji świadków. Ostatnio zakończone zostały prace IPN w miejscu, gdzie odkryto zbiorową mogiłę. – Prowadzimy te wszystkie prace po to, aby to zabezpieczyć dla przyszłych pokoleń i liczymy na zwiedzających – dodaje dyrektor Barszcz.
Zwiedzanie
A skoro o zwiedzaniu mowa, warto docenić to, że w naszym regionie mamy miejsce, w którym dorośli mogą sobie przypomnieć, a młodsi poznawać bolesną część historii naszej Ojczyzny, Europy czy nawet świata. Pomocą w tym spotkaniu z historią służą muzealni przewodnicy. Jednym z nich jest Wojciech Skibiński, który rzeczowo opowiada o tym, co można w Muzeum zobaczyć.
Reklama
Charakterystycznym obrazem tego miejsca jest dobrze zachowana Brama Obozowa oraz dwa przylegające do niej pomieszczenia.
– Dziś znajdują się w nich dwie wystawy: „Zaginione człowieczeństwo” mówi o tym, co stało się po dojściu Hitlera do władzy; druga dotyczy Kompleksu Riese w Górach Sowich, gdzie zgromadzeni w 13 podobozach więźniowie pracowali katorżniczo przy drążęniu sztolni – mówi p. Skibiński.
Baraki i place
Przekraczając bramę, widać pozostałości po drewnianych barakach, oraz części murowane, np. z łaźnią, piwnicami budynku tkalni, warsztatów szewskich. Po przeciwnej stronie znajduje się plac apelowy, z częścią kuchni obozowej. Jest też ściana śmierci oraz zrekonstruowany barak. – To dawny Blok nr 7. W nim mieszkali więźniowie, którzy pracowali na dwie 12- godzinne zmiany, po 300 osób na każdej zmianie – mówi p. Wojciech.
Kamieniołom
Miejscem katorżniczej pracy był niedaleki kamieniołom. – Roczne wydobycie granitu sięgało ok. 180 tys. ton. A metr sześcienny granitu waży ok. 3,5 tony. Dlatego gdybyśmy chcieli to roczne wydobycie załadować na wagony kolejowe, byłoby ich kilka tysięcy – wyjaśnia p. Skibiński. – Więźniowie pracowali razem z pracownikami cywilnymi, ale oczywiście wykonywali te najcięższe prace. Do obiadu, każdy z nich musiał z tego głębokiego wyrobiska wyjść 5,6 razy z ciężkim odłamkiem kamienia.
Każde z pokazywanych tu miejsc ma swoją szczególną historię, stąd też na jego zwiedzanie trzeba poświęcić ok. 2,5-3 godz.
Reklama
Więcej informacji na ten temat znajdziemy pod adresem: www.gross-rosen.eu .
Modlitewna pamięć o Gross-Rosen
„Dobrze, że pamiętacie o tym miejscu wielkiego poniżenia człowieka, ale i miejscu, gdzie się okazywała moc ducha ludzkiego” – mówił 2 czerwca 1997 r. do więźniów tego obozu Jan Paweł II podczas niezapomnianego spotkania w Legnicy.
Wartość tego miejsca kaźni doceniał też pierwszy biskup legnicki Tadeusz Rybak, który znał je już wcześniej, jako miejsce modlitwy za pomordowanych. Zwyczaj ten został zapoczątkowany w listopadzie 1980 r. przez ojców dominkanów z harcerzami z Wrocławia. Od tej pory miejscowy proboszcz podjął się organizacji 2 listopada procesji żałobnej i modlitwy za zmarłych. W roku 1981, w dniach 25-27 września, odbył się Zlot Drużyn ZHP, noszących imiona bohaterów Szarych Szeregów. Podczas tego spotkania miała miejsce uroczystość odsłonięcia i poświęcenia tablicy upamiętniającej zamordowanego w tym obozie hm. Floriana Marciniaka, twórcę i pierwszego naczelnika Szarych Szeregów. Temu wydarzeniu przewodniczył bp Rybak, jako ówczesny wrocławski biskup pomocniczy. Kiedy został pierwszym biskupem utworzonej w 1992 r. diecezji legnickiej zarządził, aby co roku w pierwszą niedzielę września na terenie dawnego obozu spotykać się na wspólnej modlitwie za pomordowanych i ocalałych więźniów obozu. Zwyczaj ten jest kontynuowany do dzisiaj.
W krajobraz obozowy wpisał się także granitowy krzyż, który powstał z inicjatywy kapłanów i wiernych dekanatu Strzegom (ze śp. ks. dziekanem Stanisławem Siwcem na czele) w 1995 r. W roku 1999, po ogłoszeniu 13 czerwca przez Jana Pawła II 108 Męczenników, wśród których znalazł się więzień tego obozu, michalita ks. Władysław Błądziński, krzyż w dniu 5 września został uzupełniony o płaskorzeźbę, koronę z ciernia i tablicę pamiątkową, przypominającą tego błogosławionego.
Zapraszamy więc do odwiedzenia tego miejsca, może w jeden z wolniejszych weekendowych dni. Od 1 maja do 30 września Muzeum jest czynne od godz. 8.00 do 18.00.
Relacja dźwiękowa ze spotkania w Muzeum na stronach Radia Plus Legnica: www.legnica.fm, a fotogaleria na www.niedziela.diecezja.legnica.pl .