Parafia pw. św. Jakuba Apostoła w Lublinie istnieje od 600 lat,
a obecna świątynia ponad 200. Jednak jej mury jeszcze nigdy nie były
świadkami takiego wydarzenia, w którym prezbiterium zajęło 70 osób
rozśpiewanych, roztańczonych i recytujących utwory wspaniałych Polaków,
a wierni przyjęli na siebie rolę widzów. Okazję ku temu stworzył
upływający czas, który przegania wiek za wiekiem, a ludziom każe
zastanawiać się nad sensem życia. Koncert pod tytułem "Modlitwa końca
naszego wieku" wystawiony w kościele 17 grudnia 2000 roku był właśnie
refleksją nad przemijającym czasem, sensem istnienia, relacjami międzyludzkimi
i stosunkiem ludzi do Boga Ojca. Był to również hołd oddany Stwórcy
w podziękowaniu za dar życia, miłość, dobroć i życzliwość, a także
nawoływanie ludzi do stawania się lepszymi oraz prośbą do Najwyższego
o opiekę.
To wielkie widowisko zostało zrealizowane przy współudziale
różnych osób. Wzięły w nim udział sześcioletnie dzieci z Przedszkola
nr 83, dzieci i młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 47, jej absolwenci
i rodzice, nauczyciele z wymienionych placówek, zespoły śpiewacze
p. Janiny Pacek, p. Iwony Matysiewicz i p. Zbigniewa Pawłaska oraz
Zespół Ludowy "Mały Głusk" prowadzony przez p. Urszulę Obara. Integracja,
do której w szkole przywiązuje się coraz większą wagę, została tu
ukazana w pełnej krasie, bo czyż trzeba lepszego przykładu niż dyrektor
grający na gitarze razem ze swoimi uczniami i absolwentami, śpiewające
nauczycielki, deklamujący ojciec i syn, nauczycielka biorąca udział
w inscenizacji razem ze swymi uczniami oraz piękny śpiew trzech różnych
zespołów, które w innych okolicznościach z pewnością rywalizowałyby
ze sobą. Każdy jednakowo podenerwowany, a może tylko podekscytowany
i stremowany. Jedno jest pewne, że każdy z wykonawców czuł się znakomicie
i cieszył ze wspólnej pracy. A przecież było jej dużo i wykradał
wiele czasu przeznaczonego dla rodziny i na odpoczynek.
Inicjatorem i reżyserem przedsięwzięcia była p. Joanna
Pielechowska, nauczycielka mająca w swym dorobku jasełka wystawiane
przez kilka lat w kościele oraz widowiska pokazywane w szkole przy
różnych okazjach. Właśnie ona rozpoczęła koncert słowami XV Pieśni
J. Kochanowskiego "Czego chcesz od nas, Panie?", wprowadzając widzów
w nastrój zadumy. A dalej popłynęło już samo. Kamila i Marcin słowami
W. Szymborskiej przypomnieli, że "nic dwa razy się nie zdarza", a
Małgosia zastanawiała się w piosence Cz. Niemena, dlaczego "dziwny
jest ten świat". Wdzięczność Panu Bogu za różne dary można wyrazić
w różny sposób, dzieci z klas I i II mówiły po prostu "dziękuję Ci
Boże", a w ich wykonaniu brzmiało to bardzo szczerze i spontanicznie.
One jakby prześcigały się w tym, które dokona tego lepiej i za więcej
podziękuje. Wymieniały radość, smutek, mamę, tatę, bajki, kredki,
życie i świat - czyli rzeczy materialne, zaś Asia przekonana o słuszności
swej wypowiedzi recytowała słowa ks. J. Twardowskiego "dziękuje Ci
po prostu za to, że Jesteś". Jak stać się lepszym tłumaczył p. Robert
Bukowski słowami R. Kiplinga, a Ola i dwie Magdy wzywała do tolerancji
i miłości wszystkich, bo "tak szybko odchodzą". Dzieci przedszkolne
wraz ze swoją panią - czyli ze mną - znalazły sposób na rozproszenie
ludzkich smutków i trosk. Inscenizacja w ich wykonaniu wyrażała dzielenie
się "dobrocią, życzliwością i uśmiechem czystym" oraz życzenia "by
ludziom tutaj było dobrze i wesoło". W imieniu wszystkich prośbę
do Najwyższego zanosili w śpiewnie pp. Alicja Borowiec, Dorota Szalak
i Zbigniew Pielechowski. W koncercie nie zabrakło także wątku patriotycznego;
tak się bowiem składa, że umiłowanie Ojczyzny ściśle wiąże się z
miłością do Boga. "Kocham cię, Polsko" - śpiewały dzieci z zespołu
p. Matysiewicz, a ich starsze koleżanki Małgosia i Gabrysia tak ukazały
celowość tej miłości: "można cię kochać i żyć, ale nie można owocować"
. Magda życzyła dobrze nie tylko Polsce, ale i całemu światu "chcąc
ocalić go od łez", a wspaniałym akcentem patriotycznym był polonez
zaprezentowany przez "Mały Głusk". Śpiew scholi starszej i młodszej
dopełnił całości.
Program wywarł na widzach ogromne wrażenie, a w niejednym
przypadku przyczynił się do głębokiego wzruszenia. Niektórzy płakali,
co jest najlepszym komplementem dla wykonawców. Koncert tak podobał
się publiczności, że zgotowała ona aktorom owacje na stojąco. Myślę,
że tak gorący aplauz był też sygnałem, że na osiedlu Głusk brak wydarzeń
kulturalnych. Jest to spowodowane nie brakiem zdolnych i chętnych
ludzi, ale brakiem miejsca, gdzie ci ludzie mogliby się spotykać
i prezentować innym swoje osiągnięcia. Być może budynek Gminnego
Ośrodka Kultury, wykorzystany tylko w niewielkim procencie (biblioteka
i apteka), mógłby stać się prawdziwym lokalnym centrum kultury. Gdyby
nie życzliwość dyrektora szkoły i proboszcza parafii ks. kan. Zbigniewa
Pietrzeli opisany koncert nie mógłby się odbyć z braku miejsca na
jego prezentację. W przygotowaniu widowiska pomagali również sponsorzy,
czyli "dobre duszki": gorące podziękowania należą się przedsiębiorstwu
wielobranżowemu p. Elżbiety Depa, p. Waldemarowi Anasiewiczowi, firmie
Omega p. Romana Tarnowskiego, piekarni p. Marka Wyrwasa, biuru turystycznemu
Włóczykij, firmie usług transportowych Danuty Kujawa, przedsiębiorstwu
kanalizacyjnemu Kołodziejczyk oraz firmie Alf-Graf Małgorzaty Wrześniewskiej.
To dopiero początek. Wykonawcy odczuli wielką satysfakcję,
jakieś spełnienie pragnień drzemiących w podświadomości, a to z pewnością
zaowocuje następnymi, jeszcze większymi inscenizacjami. Mottem koncertu
był fragment poezji Cz. Miłosza pt. Nadzieja "gdybyśmy lepiej i mądrzej
patrzyli, jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną w ogrodzie świata
byśmy zobaczyli". Może więc w nowym wieku i tysiącleciu tak będziemy
patrzeć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu