Reklama

Wiara

Gostyński Jan Maria Vianney

Sam żył w ukryciu, a można go było tylko wtenczas widzieć, gdy pomocy od niego żądano.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest w „Dziennikach” Edmunda Bojanowskiego scena opisująca jedną z najbardziej radosnych wizyt przyszłego błogosławionego w jego ukochanym sanktuarium na Świętej Górze w Gostyniu.

Po Mszy św., na którą Edmund – człowiek chronicznie chory – chodził codziennie z oddalonego o 3 km rodzinnego Grabonoga, proboszcz miejscowej parafii filipinów ks. Wawrzyniec Kuśniak wręczył mu czterysta talarów. Była to zawrotna suma, którą Bojanowski przeznaczył na potrzeby prowadzonego przez siebie szpitala dla ubogich. Wzruszony obdarowany wyściskał serdecznie hojnego sponsora, który także potem wielokrotnie wspierał szczodrze dzieła prowadzone przez Edmunda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Scenę zapamiętałem, ale nazwisko księdza uleciało mi z pamięci. Przypomniałem je sobie podczas niedawnej pielgrzymki parafialnej śladami naszego patrona, bł. Edmunda Bojanowskiego. Na jej trasie nie mogło zabraknąć Gostynia, gdzie w przepięknym sanktuarium Księży Filipinów matka Edmunda przed figurą Matki Bożej Bolesnej wymodliła zdrowie umierającemu kilkuletniemu synkowi.

Reklama

Oprowadzający nas wspaniały gawędziarz – ks. Stanisław umożliwił nam odwiedzenie katakumb. Zwrócił uwagę na kryptę z samotną trumną. Spoczywa w niej sługa Boży ks. Wawrzyniec Kuśniak– przez wiele lat przełożony wspólnoty filipińskiej i proboszcz w Gostyniu. Kiedy trumnę otwarto w 1971 r., niemal sto lat po śmierci (zmarł w 1866 r.), okazało się, że jego ciało zachowało się w bardzo dobrym stanie.

Był to kapłan święty, pełen pokory, dobroci i łagodności. Okazał się prymusem w szkole św. Filipa Neri, założyciela zgromadzenia filipinów, który swoich duchowych synów uczył, że do dobrych czynów ma pociągać nie lęk przed Bogiem, lecz miłość. Gdy pewna uboga kobieta, której obiecał pomoc, długo czekała na niego przy furcie klasztornej, padł przed nią na kolana, błagał o przebaczenie i wsparł ją dwukrotnie wyższym datkiem.

Z jego inicjatywy urządzano przy klasztorze co roku w Wielki Czwartek obiad dla ubogich. Było to duże przedsięwzięcie, które dzisiaj stanowiłoby poważne wyzwanie dla firm cateringowych. Obiad dla 750 osób przygotowywano przez trzy dni. Dwunastu najstarszych spośród ubogich zasiadało przy osobnym stole i usługiwał im ksiądz proboszcz. Wszyscy z tej okazji otrzymywali zapomogę pieniężną.

Ks. Kuśniak zawsze nosił przy sobie pieniądze, gdyż miał zasadę, aby nikomu nie odmawiać pomocy. W swoim testamencie z 24 lutego 1866 r. zapisał: „Pieniądze, które oddadzą dłużnicy, mają być rozdane między ubogich, jeśli nie oddadzą, darować”.

Miał słabość do koni. Po obiedzie dla wytchnienia szedł do stajni. Nigdy jednak nie pozwolił sobie na przejażdżkę elegancką bryczką czy też na hodowlę koni drogiej rasy.

Reklama

Znano go jako tytana pracy. Kładł się spać jako ostatni z zakonników – o godz. 23, wstawał jako pierwszy – o 3 rano. Czas od śniadania do obiadu zajmowały mu modlitwa oraz spowiedź. Do jego konfesjonału ustawiały się długie kolejki, choć w tym czasie w klasztorze filipińskim nie brakowało znakomitych spowiedników i duszpasterzy. Penitenci przybywali nieraz z bardzo daleka. To dlatego podczas pierwszej sesji trybunału beatyfikacyjnego abp Antoni Baraniak przyrównał go do św. Jana Marii Vianneya, proboszcza z Ars.

Ks. Kuśniak na swój sposób walczył z pruskim zaborcą w okresie kulturkampfu. Prusacy rozpijali chłopów, dlatego wielkim sukcesem proboszcza było doprowadzenie do likwidacji gorzelni w Błażejewie.

Zanim wstąpił do filipinów był dworskim ekonomem. To doświadczenie przydało mu się w zarządzaniu majątkiem zakonnym i utrzymaniu w dobrym stanie bazyliki, która była jego oczkiem w głowie. Przeprowadził remont tej jednej z najpiękniejszych świątyń w Wielkopolsce, zbudowanej na wzór bazyliki Santa Maria della Salute w Wenecji. W latach 1864-67 niemieccy artyści Juliusz Frank i Mikołaj Baur wypełnili prezbiterium gostyńskiej bazyliki freskami.

Ks. Kuśniak był znakomitym, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, biznesmenem, który pomnażał powierzone mu dobra nie dla siebie, ale po to, aby utrzymać w dobrym stanie imponujących rozmiarów obiekty sakralne i klasztorne i by wspomagać potrzebujących. Wyczuwając koniunkturę na wyroby włókiennicze, założył w gospodarstwie klasztornym hodowlę owiec hiszpańskich. Likwidował też nieużytki rolne w dobrach filipinów.

Na urzędzie przełożonego pozostał przez 9 kadencji, czyli 27 lat, aż do śmierci, a wybierali go na tę funkcję – jego, chłopskiego syna – zakonnicy będący w większości pochodzenia szlacheckiego.

Reklama

Łączył w sobie harmonijnie zdolności menedżerskie, bogate życie wewnętrzne z wyostrzoną wrażliwością na ludzką biedę.

Po jego śmierci w gazecie „Ostdeutsche Zeitung” napisano: „Sam żył w ukryciu, a można go było tylko wtenczas widzieć, gdy pomocy od niego żądano. Pozostało po nim trochę przyodziewku, który kazał rozdać ubogim. Pochowany był w cichości, tak jak żył, bez mowy i wszelkiej okazałości, ale zgromadzony tłum ludzi z wszystkich stanów, narodowości i wyznań dał świadectwo czci, którą nieboszczyk był otoczony za życia”.

Warto pomyśleć o wznowieniu procesu beatyfikacyjnego ks. Kuśniaka, który mógłby być wzorem i patronem dla „menedżerów w sutannach”, jak się mówi o księżach prowadzących różne dzieła wspomagające finansowo utrzymanie klasztorów i parafii.

Grzegorz Polak
Dziennikarz katolicki, działacz ekumeniczny, popularyzator nauczania papieskiego, członek zespołu scenariuszowego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, laureat Nagrody TOTUS (2007).

Podziel się:

Oceń:

2018-06-27 09:37

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęła się faza wstępna procesu beatyfikacyjnego kapelanów katyńskich

2025-07-07 17:10
Bp Wiesław Lechowicz

Karol Porwich/Niedziela

Bp Wiesław Lechowicz

Jak informuje Stowarzyszenie Pamięć Kapelanów Katyńskich, Biskup Polowy Wojska Polskiego, bp dr Wiesław Lechowicz wydał dekret powołujący ks. prałata płk. Straży Granicznej dr. Zbigniewa Kępę na postulatora fazy wstępnej sprawy beatyfikacyjnej kapelanów katyńskich. Postępowaniem wstępnym zostało objętych 29 kapelanów armii II RP, to jest 26 księży rzymskokatolickich i 1 ksiądz greckokatolicki - mianowanych duszpasterzy z lat 1919 -1939 oraz 2 kleryków rzymskokatolickich - sanitariuszy września 1939 r.

Więcej ...

Bp Ważny wraz z osobami skrzywdzonymi poprowadzi rekolekcje dla księży

2025-07-08 11:39
Bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Bp Artur Ważny

Biskup sosnowiecki Artur Ważny wraz z osobami skrzywdzonymi seksualnie w Kościele poprowadzi w ośrodku Uroczysko w Poroszewicach rekolekcje dla księży „Z martwych wstanie. O Dawidzie w nas”. Rozpoczną się one 24 listopada i zakończą 27 listopada.

Więcej ...

Tomasz Królak rezygnuje z funkcji wiceprezesa KAI

2025-07-08 17:29

YouTube/KAI

Tomasz Królak, wieloletni dziennikarz Katolickiej Agencji Informacyjnej, złożył dziś rezygnację z funkcji wiceprezesa tej instytucji. 62-letni Królak pracuje w KAI od chwili jej powstania 32 lata temu. Wraz z Marcinem Przeciszewskim współuczestniczył w tworzeniu Agencji i opracowywaniu zasad jej funkcjonowania.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł bp Władysław Bobowski

Kościół

Zmarł bp Władysław Bobowski

Św. Jan z Dukli wzorem pokory i cierpliwości

Niedziela Świdnicka

Św. Jan z Dukli wzorem pokory i cierpliwości

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Wiadomości

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. lekcji...

Wiadomości

Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. lekcji...

Rodzice mogą iść do sądu. Jak szkolne świadectwo bez...

Wiadomości

Rodzice mogą iść do sądu. Jak szkolne świadectwo bez...

Najwyższy pomnik Jana Pawła II na świecie zdewastowany

Kościół

Najwyższy pomnik Jana Pawła II na świecie zdewastowany

Watykan: zmiany w nuncjaturach, w tym w Warszawie

Kościół

Watykan: zmiany w nuncjaturach, w tym w Warszawie

Dziewczynka, która przebaczyła swemu zabójcy

Święci i błogosławieni

Dziewczynka, która przebaczyła swemu zabójcy