W Zgromadzeniu Narodowym udział wzięli parlamentarzyści z partii rządzącej Kukiz’15 oraz posłowie niezrzeszeni. Byli też obecni posłowie z PSL i .Nowoczesnej, ale przyszli tylko po to, by ostentacyjnie wyjść podczas uroczystości. Także Mszę św. w archikatedrze św. Jana zbojkotował klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej. Gdy najwyższe władze państwowe reprezentujące majestat i tradycję Rzeczypospolitej świętowały ważną dla narodu rocznicę, część opozycji zorganizowała alternatywne uroczystości w Domu Dziennikarza przy ul. Foksal. – Nie będziemy brać udziału w Zgromadzeniu Narodowym, bo nie zgadzamy się na to, co się dzieje w Polsce – powiedział Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO.
Do takiej postawy opozycji pośrednio odniósł się prezydent RP Andrzej Duda w swoim orędziu do Zgromadzenia Narodowego. – To naród jest najważniejszym suwerenem Rzeczypospolitej. Dlatego też demokratyczne wybory i zwycięska większość powinny być uznawane przez wszystkie strony sporu politycznego – zaznaczył. Przekonywał, że nie można odmawiać zwycięskiej większości prawa do realizacji jej programu, bo spełnianie zapowiedzi wyborczych jest nie tylko przywilejem, ale też obowiązkiem względem obywateli. – Podważanie tych zasad jest zaś sprzeczne z samymi podstawami demokracji – podkreślił prezydent Andrzej Duda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Racja stanu a racja sumienia
Reklama
Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się od Mszy św. w archikatedrze warszawskiej, gdzie przed wiekami król wspólnie z parlamentarzystami modlił się o pomyślność Rzeczypospolitej. – To radosne święto przypomina nam nie tylko moment odzyskania niepodległości, ale również czas jej utraty. Polacy już raz zawinili tym, że nie ustrzegli dziedzictwa, którego ostatnim obrońcą był zwycięzca spod Wiednia. W kontekście bieżących polskich sporów politycznych warto więc przypomnieć sobie słowa papieża Franciszka: „Niech bracia będą zjednoczeni, bo to jest pierwsze prawo. Niech zachowują prawdziwą jedność w każdym czasie, bo jeśli kłócą się między sobą, pożrą ich ci z zewnątrz” – powiedział w homilii abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Abp Gądecki zacytował słowa Andrzeja Maksymiliana Fredry, kasztelana lwowskiego, i zaznaczył, że niewielu polityków miałoby dziś odwagę przyjąć jego rady. – „Niech więc władca nie da się zniszczyć zapalczywej przebiegłości polityków, którzy pięknymi na pozór słowami mają czelność wmawiać władcy, że racji stanu nie sposób we wszystkim pogodzić z racją sumienia i że dlatego czasem trzeba o nim zapomnieć, skoro ten grzech zrównoważy wielka korzyść dla państwa. (...) Te nieroztropne, bezbożne głosy to doradcy piekieł. A każdy dobry władca i obywatel powinien do tego stopnia kierować się prawem Boga i sumienia” – przypomniał przewodniczący KEP.
Kod genetyczny wspólnoty
Po Eucharystii w warszawskiej archikatedrze uroczystości przeniosły się na dziedziniec Zamku Królewskiego, gdzie oprócz parlamentarzystów, przedstawicieli rządu byli także reprezentanci parlamentów państw Europy Środkowej i Wschodniej. – 550 lat temu zebrał się pierwszy dwuizbowy parlament. Już u schyłku średniowiecza Sejm stał się centrum życia publicznego Rzeczypospolitej – powiedział podczas uroczystego otwarcia Zgromadzenia Narodowego marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Reklama
Głównym punktem obchodów jubileuszu było orędzie prezydenta jako najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej. – My, Polacy, naszego parlamentaryzmu nie otrzymaliśmy w darze ani nikt nam go nie narzucił. On jest naszym własnym dziełem, owocem naszych decyzji i naszego trudu. Niesiemy w kodzie genetycznym naszej wspólnoty pamięć i mądrość, ale i doświadczenie błędów zdobyte przez wieki sejmowania – zwrócił uwagę prezydent Duda.
Mówił, że sejmowanie od samych początków było jedną z najważniejszych form urzeczywistniania się wolności w życiu publicznym, zwłaszcza wolności słowa i poglądów.
Andrzej Duda przypomniał, że w polskiej historii mamy też przykłady złych praktyk parlamentarnych. Początkowo próbowano dążyć do jednomyślności, co przerodziło się w prywatę, a nawet zdradę. Jego zdaniem, liberum veto doprowadziło do paraliżu, anarchii, a później do upadku Rzeczypospolitej. – Stajemy dzisiaj razem tu, na dziedzińcu Zamku Królewskiego, który jest symbolem ciągłości państwa i wędrówki naszej wspólnoty przez dzieje. Stajemy bogaci w doświadczenia, wiedzę i mądrość, zgromadzone w ciągu 550 lat polskiego parlamentaryzmu. Chcemy więc iść dalej i budować silną, suwerenną, demokratyczną Polskę na następne stulecie niepodległości – podkreślił prezydent.