Reklama

chrześcijańska myśl ekonomiczna

Każdy zatrudniony ma prawo do sprawiedliwego wynagrodzenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprawiedliwość” w określaniu płac jest aksjomatem dobrego zarządzania oraz wymogiem stawianym przez liderów związkowych. Ale ryzykując bycie „niesprawiedliwym”, przeanalizujmy pogląd głoszący, iż „każdy zatrudniony ma prawo do sprawiedliwego wynagrodzenia”.

Wyobraźmy sobie np., że ktoś jest zatrudniony przy produkcji zwykłych aluminiowych kuchennych miarek służących do odmierzania objętości płynów czy materiałów sypkich. Używając jedynie takich narzędzi jak młotek i nożyce do cięcia blachy, pracownik jest w stanie zrobić 2 miarki na godzinę, czyli 16 w ciągu 8-godzinnego dnia pracy, przy czym nie są to żadne nowoczesne miarki, które mogłyby być ozdobą nowoczesnej kuchni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W sąsiednim zakładzie robotnik mający do swojej dyspozycji prasę, matrycę i inne przyrządy służące do masowej produkcji produkuje wysokiej jakości aluminiowe miarki w liczbie 320 sztuk dziennie. Jakie jest zatem sprawiedliwe wynagrodzenie w każdym z tych zakładów? Czy będzie ono takie samo dla wysoce wykwalifikowanego pracownika, który wytwarza miarki ręcznie, jak dla robotnika, który uczestniczy w systemie produkcji masowej i wytwarza ich 20 razy więcej niż pierwszy robotnik?

Jeżeli zwolennicy „sprawiedliwego wynagrodzenia” wyjdą z założenia, że 8 dolarów za godzinę to sprawiedliwe wynagrodzenie dla człowieka, który pracuje ręcznie, jasne jest, że każda z wyprodukowanych przez niego miarek musi być sprzedawana za nie mniej niż 4 dolary, co i tak wystarczy zaledwie na pokrycie kosztów robocizny. Jednak wycenienie tych ręcznie wytwarzanych miarek na taką kwotę absolutnie nie wchodzi w grę, jeżeli na rynku oferowane są także lepszej jakości miarki, wytwarzane przez firmę konkurencyjną, po np. dolarze za sztukę.

Jeżeli kryterium atrakcyjności produktu dla klientów ma decydować o jego cenie, to okazuje się, że robotnik wykorzystujący ręczne metody produkcji miarek może nie być w stanie zarobić za wykonywaną pracę więcej niż 2 dolary za godzinę. Jeżeli będzie nalegał na więcej, to na pewno zostanie zwolniony przez swojego pracodawcę, którego nie będzie stać, by mu więcej zapłacić. To oczywiście pozostawi mu alternatywę znalezienia sobie innej pracy – możliwe, że w znajdującym się na wyższym stopniu rozwoju technologicznego zakładzie na sąsiedniej ulicy.

Reklama

W gospodarce opierającej się na otwartej konkurencji rozsądne wydaje się, że każdy człowiek winien mieć wolność wyboru wśród różnych dostępnych na rynku możliwości zatrudnienia. Jednak jeżeli wszystkie zainteresowane strony, łącznie z pracodawcą i konsumentem, mają mieć taką samą możliwość wyboru, wtedy oczywiste jest, że pracownik nie może arbitralnie ustalać swojego „sprawiedliwego wynagrodzenia” i domagać się pracy opłacanej według takiej stawki. Również pracodawca nie może arbitralnie utrzymywać przez dłuższy czas „sprawiedliwego wynagrodzenia” na poziomie wyższym lub niższym niż to, które warunki konkurencyjnego otoczenia wskazują jako adekwatne. Jeżeli pracodawca będzie próbował płacić więcej, niż będzie to uzasadniała wydajność jego pracowników i narzędzi, musi stanąć w obliczu bankructwa. Jeżeli natomiast będzie płacił swoim pracownikom poniżej stawki przeważającej na rynku pracy na danym obszarze, jego pracownicy odejdą z firmy.

Jeżeli wolność wyboru ma być uszanowana, jedyną sprawiedliwą stawką powinna być ta, którą określa czysto dobrowolny proces konkurencyjnego negocjowania na wolnym rynku.

Możemy boleć nad losem biednego robotnika z niezmechanizowanego zakładu – jak wykorzysta on swoje umiejętności? Naprawdę szkoda, że jego zakład nie ma urządzeń pozwalających podnieść wydajność jego pracy, jednak sugerowanie, że powinien on otrzymywać więcej, niż wynika to z ceny, jaką konsumenci dobrowolnie zapłacą za produkowane przez niego miarki, jest jednoznaczne z odrzuceniem modelu konkurencyjnej firmy prywatnej, odwróceniem się od wolności i przyjęciem filozofii marksistowskiej. To tak, jakby powiedzieć, że potrzeba – a nie wydajność lub wybór klienta – określa poziom wynagrodzenia oraz że w momencie, kiedy dana osoba zaczyna wykonywać określoną pracę, nabywa niezaprzeczalne prawo do otrzymania wynagrodzenia większego, niż jest w stanie tą pracą zarobić. Możemy krytykować decyzje konsumentów, którzy odrzucą drogie produkty robotnika mającego wysokie kwalifikacje rzemieślnicze, jednak jedyną alternatywą jest odebranie klientowi prawa wyboru przy pomocy przepisów prawa i tym samym zmuszanie podatników do dotowania pracy określonego rzemieślnika. Nikt nie „ma prawa” do tak arbitralnie osiąganego „sprawiedliwego wynagrodzenia” – chyba że ktoś inny zostanie zmuszony, aby je płacić.

Tak więc „sprawiedliwe wynagrodzenie” nie jest czymś statycznym, co można wziąć z powietrza i arbitralnie określić. Nie jest to stała stawka dla każdego pracownika, ale kwota, która jest różna dla różnych pracowników i różnych sytuacji. Siła fizyczna i umiejętności techniczne pracowników mogą stanowić bardzo ważne czynniki decydujące o wysokości płacy. Na przedstawionym przykładzie widać jednak wyraźnie, że żaden z tych czynników – m.in. potrzeby pracownika – nie może stanowić wyłącznego wyznacznika poziomu wynagrodzenia. Najważniejszym i pojedynczym czynnikiem – z punktu widzenia wyboru danego produktu przez klienta – jest wydajność, która wynika z kapitału zainwestowanego w środki produkcji. Kiedy prawda ta zostanie powszechnie uznana, całkowicie zastąpi ona błędną koncepcję prawa do „sprawiedliwego wynagrodzenia”.

Przeł. z jęz. angielskiego: Marek Albigowski

Podziel się:

Oceń:

2018-07-25 12:57

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Więcej ...

Współpracownik Apostołów

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Więcej ...

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Św. Marek, Ewangelista

Święci i błogosławieni

Św. Marek, Ewangelista

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Kościół

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...