Patrząc na przytłaczającą obecność zła w naszym świecie, często zadajemy to pytanie o nieobecność Boga. Kiedy podróżowałem do najbardziej poszkodowanych miejsc na ziemi, na Filipiny po tajfunie czy do Jordanii, do obozów dla uchodźców z wojny w Syrii, pytanie, gdzie naprawdę był Pan, wcale nie było od rzeczy. Kiedy widzę chrześcijan prześladowanych, wypędzanych, wyrzucanych z własnych domów, zmuszanych do pójścia na wygnanie w całkowitym ogołoceniu, porzuconych i upokorzonych na całym świecie, wiem, że rozpacz jest jak najbardziej zrozumiała. Tak jak w Starym Testamencie chcielibyśmy, żeby Bóg uderzył w naszych nieprzyjaciół i ich unicestwił. Dlaczego Bóg nam nie odpowiada w tych jakże dramatycznych chwilach?
A przecież w nocy i za dnia dochodzi do Niego lęk naszych głosów: „Lecz to z Twego powodu ciągle nas mordują,/ mają nas za owce na rzeź przeznaczone./ Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie?/ Przebudź się! Nie odrzucaj nas na zawsze!/ Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze,/ zapominasz o nędzy i ucisku naszym?/ (...) Powstań, przyjdź nam na pomoc/ i wyzwól nas przez swą łaskawość!” (Ps 44 [43], 23-25. 27).
Za: „Bóg albo nic. Rozmowa o wierze”. Z kard. Robertem Sarahem rozmawia Nicolas Diat. Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2016.
Pomóż w rozwoju naszego portalu