Diecezjalne rekolekcje podczas ferii zimowych są kłopotliwe dla młodzieży spoza województwa lubuskiego ze względu na różny rozkład roku szkolnego. Diecezjalna Diakonia Ewangelizacji postanowiła stawić czoła temu problemowi i 4 lutego w Rokitnie rozpoczęła się Oaza Ewangelizacji dla młodzieży z Dolnego Śląska.
– To prawda, że młodzież z południa diecezji była zawsze poszkodowana, jeśli chodzi o terminy zimowych rekolekcji – uważa moderator ks. Tomasz Westfal. – Aktualnie jestem na parafii w Przemkowie i też mam ferie dolnośląskie, dlatego postanowiłem wyjść im naprzeciw.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oaza Ewangelizacji nazywana jest przedsionkiem Ruchu Światło-Życie, ponieważ skierowana jest nie tylko do oazowiczów. Mogą w niej wziąć udział wszyscy, którzy pragną spotkania z Bogiem, nieważne czy już są w jakiejś wspólnocie, czy jeszcze nie. Uczestnikom przez pięć dni rekolekcji towarzyszą różne postaci biblijne. Każdego dnia konfrontują życie jednej postaci ze swoim. Codziennie omawiane są też poszczególne kroki kerygmatu, Bożej prawdy o zbawieniu.
W ramach przybliżania uczestnikom Ruchu Światło-Życie program dnia nie odbiega od typowych rekolekcji dla oazowiczów. – Jest Liturgia Godzin, chociaż w okrojonym kształcie, bo odmawiamy hymn i jeden psalm, poza tym jest Słowo Życia, są precesy, Modlitwa Pańska. Mamy spotkania w grupach, jest Euchartystia, każdego wieczoru mamy nabożeństwa, które są podsumowaniem całego dnia w kontekście towarzyszącej nam postaci – wymienia ks. Tomasz.
W rekolekcjach bierze udział młodzież z dwóch miast – Głogowa i Przemkowa. Kadra składa się z pięciu osób. – Zastanawialiśmy się, jak duże grupy stworzyć. W liczniejszej grupie bardziej się ubogacamy, a w mniejszej łatwiej się otworzyć. Ostatecznie mamy grupy czteroosobowe. I uważam, że to dobre rozwiązanie, bo chodzi też o to, żeby uczestnicy mieli szansę jak najszybciej się przełamać i zacząć relację: i tę ludzką, i tę z Panem Bogiem. Dzisiaj ludzie mają naprawdę różne historie, różne rodziny, w szkole też różnie może to wyglądać i często młody człowiek jest z tego powodu zamknięty i nie chce się uzewnętrzniać z tym, co przeżywa. Małe grupy ułatwiają przełamanie – podkreśla ks. Tomasz.