Ks. prof. Waldemar Chrostowski w książce „Kamyk z procy Dawida. Jak czytać Pismo Święte” w rozmowie z Tomaszem Rowińskim (Wydawnictwo M, Kraków 2018) radzi, aby do lektury Pisma Świętego znaleźć stałe i spokojne miejsce w mieszkaniu. Każdego dnia na czytanie Pisma Świętego trzeba poświęcić 10-15 minut. Należy rozpocząć od modlitwy do Ducha Świętego lub uczynienia starannego znaku krzyża. Kiedy czytamy Biblię po raz pierwszy, dobrze jest rozpocząć lekturę od Nowego Testamentu. Ks. Chrostowski zaleca czytanie jednego rozdziału dziennie, ale w taki sposób, że następnego dnia czytamy rozdział z dnia poprzedniego oraz ten, który przypada na dany dzień – i w ten sposób czytamy Biblię dwa razy.
Ks. Chrostowski zaleca również czytanie wstępów do poszczególnych zbiorów i ksiąg oraz apeluje, by nigdy nie opuszczać żadnego rozdziału. Dobrze jest też mieć Biblię zawsze przy sobie i kończyć jej lekturę słowami: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”, oraz znakiem krzyża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Modlić się Pismem Świętym
Reklama
Aby się modlić Pismem Świętym, trzeba je czytać bądź go słuchać. Pisma Świętego nie czyta się tak jak każdą inną książkę. Powinniśmy je czytać jako słowo Boga skierowane do człowieka. Trzeba je czytać w duchu wiary i nasze życie, nasze problemy niejako zanurzać w tym słowie. Najpiękniejszą księgą modlitwy w Piśmie Świętym jest Księga Psalmów. To modlitwa całego Kościoła, ludu Bożego. Św. Augustyn napisał, że kiedy odmawia psalmy, to oddycha Bogiem.
Rozmyślanie, medytacja
Jedną z ważnych praktyk modlitwy Pismem Świętym jest rozmyślanie, medytacja. Warto znaleźć czas na taką osobistą modlitwę i na chwilę zatrzymać się nad słowem Bożym. Warto to czynić tak, jak proponował św. Ignacy Loyola. Najpierw spokojnie przeczytać dany fragment Pisma Świętego. Koniecznie się wyciszyć i uświadomić sobie, że oto staję w obecności Boga, który na mnie patrzy. Przy rozmyślaniu wyobrazić sobie miejsce, obraz, zdarzenie, o którym właśnie czytamy, i niejako również uczestniczyć w tym wydarzeniu. Następnie ocenić własne życie w świetle przeczytanego fragmentu Pisma Świętego i spróbować coś w nim zmienić, dać odpowiedź na słowo Boże. Podczas lektury Pisma Świętego ważna jest też nasza rozmowa z Panem Bogiem.
Namiot Spotkania
Reklama
Pamiętam, że kiedy jeździłem na rekolekcje Ruchu Światło-Życie, bardzo ważnym punktem każdego dnia był tzw. Namiot Spotkania – osobista lektura Pisma Świętego. Zawsze ważne było znalezienie odpowiedniego miejsca na modlitwę, takiego, w którym nikt nie przeszkadzał. Czcigodny Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki zwracał uwagę na to, że moje spotkanie z tekstem Pisma Świętego tak naprawdę jest czasem dla Boga i przeżyciem Jego obecności. Podejmując Namiot Spotkania, najlepiej jest posłużyć się Ewangelią z czytań liturgicznych danego dnia. Dobrze jest się pomodlić do Ducha Świętego, a na zakończenie – uwielbić Pana Boga za Jego słowo i obecność w moim życiu.
Słowo życia
Bardzo często podczas lektury Pisma Świętego zdarza się nam, że natrafimy na zdanie, słowa, które w danym momencie są odpowiedzią na konkretną sytuację w naszym życiu. Kiedyś usłyszałem, że warto wypisywać sobie zdania z Pisma Świętego, które bardzo mocno dotknęły nasze życie. Sam czasem robię tak, że kiedy staję przed Bogiem z jakimś swoim przeżyciem, problemem, to po modlitwie do Ducha Świętego otwieram Pismo Święte zupełnie przypadkowo i okazuje się, że często jest to bardzo konkretna odpowiedź na moje problemy. Przed lekturą Pisma Świętego bardzo lubię modlić się słowami św. Augustyna: „Otwórz przede mną te karty”. Sam często fragmenty Pisma Świętego, szczególnie Ewangelii, czytam w czasie teraźniejszym i tam, gdzie Jezus mówi: „wy, oni”, odnoszę to do siebie i czytam: „ty”. Staram się też być czynnym świadkiem danego wydarzenia. Dołączam duchowo do grona uczniów idących z Jezusem – wtedy tekst odczytuję jako dziejący się tu i teraz. Warto zawsze mieć przy sobie chociaż teksty Ewangelii, by w każdej chwili móc po nie sięgnąć.
Świadectwa:
Reklama
Tu i teraz
Moim ostatnim odkryciem jest to, że Pismo Święte to żywe słowo. Co to znaczy? Słowo jest napisane przed wiekami, ale odnosi się do sytuacji tu i teraz. Każdy w różnych szerokościach geograficznych czyta w danym momencie słowo Boże i ono ma moc przemówienia do tej konkretnej osoby. To jest jego siła. Przyznam, że dopiero nie tak dawno to zrozumiałam.
Jak żyję słowem Bożym? Tak jak większość słyszę je na Mszy św., ale niezwykle cenię sobie taką indywidualną pracę. Otwieram Pismo Święte i jakiś króciutki fragment, jeden akapit, czasami jedno zdanie zostawiam sobie. Ono kołacze w mojej głowie przez cały dzień. Zazwyczaj jest bardzo adekwatne do sytuacji, która ma się zdarzyć albo miała miejsce chwilę wcześniej.
Wolę też nosić słowo Boże w sobie niż deklarować je na zewnątrz. Życie nauczyło mnie, że najtrudniej jest po prostu żyć słowem Bożym. Żyć, czyli przenosić je na działania życia codziennego. W relacji z drugim człowiekiem, w relacji z najbliższymi, z mężem, z dziećmi. W prozaicznych, codziennych czynnościach, jak choćby jazda samochodem – jestem zdenerwowana, bo są korki, bo ktoś zajechał mi drogę, i przypominam sobie, że jeżeli mam być świadkiem, to muszę zachowywać się inaczej.
Dominika Chorosińska (Figurska)
aktorka, dziennikarka telewizyjna
Reklama
Mam do niej słabość
Biblia mnie inspiruje, potwierdza, że kierunek, który wybrałem, jest właściwy. Dopiero kiedy nakarmię się słowem Bożym, zdaję sobie sprawę, że nie mogę bez niego żyć. Ten głód słowa Bożego, modlitwy przeciwstawiam zawsze głodowi fizjologicznemu, który jest zwyczajną potrzebą, instynktem. Tu nie muszę się zastanawiać, czy jestem głodny, czy nie. Modlitwa wymaga ode mnie decyzji. Bóg daje mi wolność, to ja wybieram: modlić się czy nie. Modlitwa więc – właśnie tak jak pokarm – powoduje, że po niej czuję się dużo lepiej, bo jestem bliżej Boga. I tak jak w przypadku jedzenia nie mogę powiedzieć, że skoro już dziś jadłem, to wystarczy mi na cały rok, tak samo jest z modlitwą i z sakramentem Eucharystii – jakaś pojedyncza modlitwa nie może mi wystarczyć na cały rok. Modlitwa musi być codziennie, pokarm duchowy musi być codziennie!
Wracając do Biblii, słyszę z niej za każdym razem: Widzisz, Witold, musisz wracać do Mnie, żeby być silniejszym. Bo siła polega na tym, żeby mieć Boga w sobie.
Moją ulubioną częścią Pisma Świętego jest Ewangelia. Mam do niej słabość, bo jestem zakochany w Chrystusie i Jego życiu. A ulubionym fragmentem jest ten o synu marnotrawnym. Płaczę nieraz, kiedy słyszę, jak ojciec widzi z daleka syna i zaczyna do niego biec. W tym momencie widzę, jak kocha nas Bóg Ojciec. Jestem radosny i uśmiechnięty, bo czuję, że Ojciec mnie kocha. Nawet kiedy popełniam błędy i trwonię majątek, talenty, które mi dał, On na mnie czeka. Jeśli jesteś gotowy, wracasz do Niego. To kwintesencja miłości Boga do nas.
Witold Casetti
dziennikarz, szkoleniowiec
Szema Izrael
Przez wiele lat słowo Boże było dla mnie kompletnie martwe. Nie odczuwałem żadnego jego związku z moim życiem. Jakieś historie z zamierzchłych czasów. Dopiero doświadczenie Słowa w żywej wspólnocie Kościoła otworzyło mi ucho. To pierwsze przykazanie: „Szema Izrael” – „Słuchaj, Izraelu”, nabrało dla mnie ciała. Św. Paweł mówi, że wiara rodzi się z głupoty przepowiadania. I rzeczywiście, miałem okazję usłyszeć i doświadczyć, że słowo realizuje się w życiu konkretnych ludzi. Że samo słowo ma moc wyrwać człowieka z jego niemocy tym, że głosi darmową miłość Boga do grzesznika. Że na uwagę Boga nie trzeba zasługiwać, że zawsze jest po mojej stronie. Z tej wdzięczności rodzi się wiara. Bardzo chciałbym tę wiarę, rozumianą jako oparcie się na słowie Boga, kiedyś mieć.
Dariusz Basiński
MUMIO
Reklama
W punkt
Ze słowem Bożym spotykam się zwłaszcza podczas Liturgii. To wtedy mam otwarte ucho – jestem skupiony, nastawiony na słuchanie, kojarzę kontekst, który łączy czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Dam prosty przykład. W 5. niedzielę Wielkiego Postu we wszystkich czytaniach był jeden wspólny motyw: nie oglądaj się za siebie. Jak systematycznie uczestniczy się w Liturgii, automatycznie wyłapuje się pewne motywy. One są skierowane do całej wspólnoty uczestniczącej we Mszy św., ale głęboko wierzę, że również do każdego indywidualnie, a więc także do mnie. I one mówią mi coś konkretnego, interpretują moje życie, decyzje, moje wybory życiowe, wytrącają ze złej równowagi, jakiegoś przyzwyczajenia. Działają jak skalpel, precyzyjnie. Te czytania są krótkie, czasem jesteśmy do nich przyzwyczajeni, powtarzają się przecież co trzy lata. Ale my nie jesteśmy tymi samymi ludźmi, jesteśmy w innym punkcie życia. Powracanie do tych samych motywów jest bardzo odświeżające. Najbardziej sprawdzają mi się krótkie i celowane momenty, bo i miejsce, i czas, w którym one do mnie docierają, są szczególne.
Jeden z moich przyjaciół księży na każdy dzień Wielkiego Postu przesyłał mi SMS-em jednowersowy fragment z Pisma Świętego i krótki komentarz. Tym samym kanałem, którym dociera do nas każdego dnia mnóstwo banałów, dociera i coś ważnego. Krótki przekaz w dzisiejszym zabieganiu powoduje, że łatwiej mi go odebrać. Działa tu i teraz, trafia w jeden punkt.
Uważam, że wszystko, co jest esencjonalne, co zawiera treść głęboką i wielowarstwową, co ma dotrzeć do wielu warstw naszej świadomości, musi działać krótko i punktowo. Każdy przekaz ważny i głębinowy musi być skondensowany. Pierwszym kontaktem pozostaje dla mnie słowo Boże z Liturgii. Ono jest tu otwierającym ucho.
Przemysław Babiarz
dziennikarz i komentator sportowy
Wypowiedzi zebrała: Karolina Mysłek
Biblia Pierwszego Kościoła, Biblia Ekumeniczna, Biblia Aramejska oraz Nowy Przekład Dynamiczny Pisma Świętego to ważne kroki w dziejach polskiej biblistyki, które pomagają nam wejść głębiej w treść i przesłanie słowa Bożego.
Biblia Pierwszego Kościoła
To monumentalne dzieło translatorskie dokonane przez nieżyjącego już ks. prof. Remigiusza Popowskiego. Łączy ono w sobie Septuagintę – najstarszy grecki przekład Biblii Hebrajskiej – z Nowym Testamentem. Piotr Wacławik, prezes Oficyny Wydawniczej Vocatio, w której ukazała się Biblia Pierwszego Kościoła, w rozmowie z „Niedzielą” podkreśla: – Biblia Grecka była Biblią pierwszych chrześcijan, Ojców Kościoła. Kiedy nawracający się poganie chcieli zapoznać się z historią zbawienia, to sięgali do greckiej Septuaginty. Biblia Grecka miała ogromny wpływ na wiarę i życie rodzącego się chrześcijaństwa.
Do tej pory większość polskich przekładów Starego Testamentu została zrealizowana w oparciu o teksty masoreckie, które są o tysiąc lat późniejsze niż manuskrypty, których użyto do przekładu Biblii Pierwszego Kościoła. W tym wydaniu Biblii teksty ksiąg deuterokanonicznych zaznaczone są kolorem granatowym, a wypowiedzi Jezusa – kolorem czerwonym.
Biblia Ekumeniczna
Ta wyjątkowa Biblia została wydana przez Towarzystwo Biblijne w Polsce. Jest ona owocem ponaddwudziestoletniej pracy biblistów i językoznawców z jedenastu Kościołów w naszym kraju.
Biblia Aramejska
To ważny wkład w poznanie dziejów targumizmu. Targum to aramejski przekład Pisma Świętego. Targumy są też świadectwem żydowskiego wyjaśniania i rozumienia tekstu biblijnego. „Szczególną wartością targumu są bogate noty krytyczne oraz umieszczenie wersji polskiej obok oryginału aramejskiego. Pozwala to polskiemu czytelnikowi przyswoić sobie ogromne bogactwo treści teologicznej, która kryje się w tekście targumicznym” – zauważa w jednej z recenzji ks. prof. Antoni Tronina.
Nowy Przekład Dynamiczny Pisma Świętego
W rozmowie z „Niedzielą” Piotr Wacławik z Vocatio podkreśla również znaczenie nowego projektu dynamicznego przekładu Pisma Świętego. – Dzisiejszy czytelnik ma potrzebę dysponowania bardziej komunikatywnym tłumaczeniem Biblii, tzn. takim, które byłoby zrozumiałe nie tylko dla specjalistów studiujących języki starożytne, biblistów czy egzegetów – zauważa. Więcej informacji na https://biblianpd.pl/ .