Słońce w zenicie, rok – w połowie drogi...
Parno i skwarno – kipią sianem stogi.
Płowieje zieleń, żółkną w kłosach ziarna,
Strumień wysycha, trąc piasek w swych żarnach.
Już chrabąszcz czerwczyk na pszenicznych kłosach,
W trawie jaszczurkę płoszy spieszna kosa –
Dopieka słońce czerstwy bochen wzgórza...
Ciemnieją chmury – pewnie będzie burza.
Trzeba już wracać, brnąc w rozgrzanym piachu,
Za chwilę – szosa wygięta na zachód;
Zapachną przy niej miodowe akacje...
Nie szukaj rymu – wiadomo: wakacje!
Pomóż w rozwoju naszego portalu