Reklama

Moim zdaniem

Czy Pan Bóg jest towarzystwem ubezpieczeniowym…

Niedziela Ogólnopolska 26/2019, str. 32-33

Marina P. – stock.adobe.com

Daj mi, Panie, siłę, abym godnie zniósł każde doświadczenie, które mi przyniesiesz. Czy taki wątek w modlitwie nie zmieniłby radykalnie świata, w którym teraz żyjemy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Leszno, zbliża się północ. Stoję z kilkoma osobami na rynku i zawzięcie dyskutujemy o „sprawach Boskich” i o Bogu. Naraz z półmroku wyłania się podpity mężczyzna. Chce, aby mu dać kilka złotych na wódkę. Dostaje, aby się odczepił... Odchodzi, ale przystaje. Coś go skłania do tego, aby podejść powtórnie. Nie słyszał naszej dyskusji, ale zbliża się i z naciskiem mówi: Nienawidzę Boga, nienawidzę Go i nie chcę z Nim już mieć nic wspólnego!

– Dlaczego? – wybuchamy niemal chórem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kilka dni temu powiesił się mój syn. Gdzie wtedy był ten Pan Bóg?!

Chwila ciszy, w której gorączkowo przelatują przez głowę różne myśli. W końcu wypowiadam do niego jedyną sensowną myśl, która rodzi się w tamtej chwili:

– Mimo wszystko niech Pan pójdzie kiedyś do kościoła.

– Po co?

– Tam może Pan spotkać syna.

– Ciekawe jak? Musicie drwić z pijaka?

– Spotka go Pan w modlitwie do Boga Wszechmogącego. Wiem, że tam spotka Pan syna.

Mężczyzna spuszcza głowę i odchodzi w milczeniu.

* * *

Zwykle my, ludzie naszego pokolenia i wieku, modlimy się – o ile w ogóle się modlimy – prosząc o to, aby Pan Bóg ustrzegł nas od wszelkich złych okoliczności, od smutku, od rozpaczy, od nagłej i niespodziewanej straty. Modlimy się o to, aby nas nie doświadczał tym, czego świat się boi...

Reklama

Niedawno zdałem sobie sprawę z faktu, że jest to modlitwa tchórzy i uciekinierów. Nie daj Boże, aby nas spotkały próba, załamanie losu, przeciwność. Daj nam, Panie Boże, życie aksamitne, w którym nie będziemy musieli patrzeć w twarz złego losu, śmierci. Chroń nas, Panie, od wszelakich złych przygód i wydarzeń. Bądź naszą niańką i nawet jak przyjdzie umierać, to spraw, abyśmy nie zauważyli tego momentu, abyśmy nie musieli konać z otwartym rachunkiem sumienia przed oczami.

Zdarzenie z Leszna naprowadziło mnie na niewesołe przemyślenie. Prosimy Pana Boga o wygodę, o spokój i ciepło, które nigdy nie mają prawa nas opuścić. A jak już wydarzy się w naszym życiu coś złego, to zanosimy do nieba głęboką pretensję: Dlaczego to właśnie mnie się stało, gdzie byłeś, Panie Boże, gdy działa mi się krzywda?!

Na takim myśleniu oparła się cała „eschatologia” nowego marksizmu, który wypełzł z tzw. szkoły frankfurckiej. Zewsząd słyszymy od tej pory pytanie: Gdzie był Bóg w Auschwitz?

Żyjemy w czasach tryumfu etyki, która dosadnie wypowiada swoje największe credo: najważniejsze jest ocalenie własnego życia, siebie samego, nawet kosztem największych ustępstw, kompromisów i zdrad.

Modlimy się o życie jedwabne, wymagając, aby Pan Bóg był zakładnikiem tych pragnień, i niech tylko coś pójdzie nie po naszej myśli, to przecież będziemy wiedzieli, kto jest temu winien.

Pan Bóg jest kasą ubezpieczeniową, bankiem, z którego wyciąga się procenty, kiedy tylko się zechce.

Codziennie spotykamy ludzi, codziennie też dzieją się rzeczy niezwyczajne, czasem nawet zwyczajne cuda. Kiedy jednak dzieją się one w tym naszym „jedwabnym życiu”, to uważamy je za konieczne i należne. Żadnych tam cudów nie widzimy, to nam się należy i nie ma dyskusji!

Reklama

Kiedy wszystko idzie nam jak z płatka, wierzymy – o ile czas nam na to pozwala, bo przecież wiadomo, ile w życiu jest rzeczy ważniejszych i niecierpiących zwłoki – w Pana Boga i nie chcemy, aby za bardzo się wtrącał w nasze losy. Wiemy, co mamy robić, więc niech nas nie nudzi swoją natrętną moralistyką. Sami przecież wiemy, jak być „przyzwoitymi ludźmi”, a jak wiadomo, „przyzwoitym ludziom” wszystko musi się udawać. Jak coś nie pójdzie, to najwyżej pogniewamy się na Pana Boga.

* * *

Czy Boga nie było w Auschwitz?

– Był i cierpiał z każdym więźniem osobno, cierpiał milionami cierpień. Był krzyżowany i upadał z każdym z nas – odpowiada Marian Kołodziej, były więzień KL Auschwitz, przywieziony tam wraz z pierwszym transportem. Po 50 latach, dotknięty częściowym paraliżem, stworzył niesamowite „Klisze pamięci”, które można obejrzeć u Franciszkanów w Harmężach niedaleko Oświęcimia. Bóg był w św. Maksymilianie Kolbem, gdy ten dzielił się chlebem i zupą, aż wreszcie oddał swoje życie za innego – nieznajomego – człowieka.

Tam, w Auschwitz, pośród wycia syren i psów, był Pan Bóg. Był obecny i cierpiał.

* * *

Modlimy się o brak zadrapań i gładkie przejście przez życie i nawet nie wiemy, na czym miałoby polegać chrześcijańskie męstwo, którego tak dzisiejszym czasom brakuje.

A gdyby tak wrócić do pierwotnego sensu modlitwy, do próby rozmowy z Panem Bogiem... Po pierwsze, musielibyśmy prawdziwie uwierzyć, że to jest możliwe.

Jeśli zatem taka rozmowa jest możliwa, to czy ma ona być jedynie zwierzęcym skomleniem o miskę i wygodę?

Reklama

Pierwsi rycerze Kościoła odczuwali wstyd płynący z takiej postawy. Oni jednak byli ludźmi w pełni wolnymi. Modlili się nie o to, aby Pan za wszelką cenę oddalał od nich kielichy goryczy, straszne próby i śmierć. Pragnęli jedynie, aby dał im siłę do godnego znoszenia każdej przeciwności. Męstwo w ich modlitwie polegało na tym, że żebrali nie o brak chorób i śmiertelnych prześladowań, ale o siłę, która pomogłaby znieść każdą przeciwność i nie zachwiać się w euforycznej wierze. Euforycznej, bo niosącej heroiczne siły do znoszenia wszelkich prób.

Daj mi, Panie, siłę, abym godnie zniósł każde doświadczenie, które mi przyniesiesz, i daj mi panować nad strachem, tak aby to nie on mówił przeze mnie, ale Ty... Tak pewnie brzmiała każda modlitwa rycerzy chrześcijaństwa. Pan daje mężczyźnie męstwo i nigdy nie doświadcza go ponad miarę, która w nim tkwi. Czy takie wątki w modlitwie nie zmieniłyby radykalnie świata, w którym teraz żyjemy?

Polska znalazła się w szczególnym momencie swojej historii, czeka nas bój o wartości, który już gorzeje. Czy zatem nadal chcemy jedynie unikać przykrości, nie doświadczać próbowania nas cierpieniem? Czy to w ogóle jest możliwe? Wszak wszystko jest po coś, a więc czy naród żyjący w cieplarni jest gotowy do boju, do mężnego dawania świadectwa?

Niedawne wydarzenia pod jasnogórskim klasztorem, kiedy to Rycerze Maryi spokojnie powstrzymali rozbestwionych homoseksualistów przed świętokradztwem, napawają nadzieją. Rosną rycerze, którzy nie traktują Pana Boga jak towarzystwa ubezpieczeniowego. Jest nadzieja.

Podziel się:

Oceń:

2019-06-25 14:10

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Koncerty życzliwości

Więcej ...

Odbył się pogrzeb francuskiego „bliźniaka” bł. ks. Popiełuszki

2025-08-24 10:04

Wikimedia (domena publiczna)

Ks. Bernard Brien był kapłanem diecezji Créteil. Zmarł w wyniku długiej choroby 6 sierpnia w Centre Hospitalier Intercommunal de Créteil, mając 77 lat. Urodził się 14 września 1947 r. – to niezwykła data, która połączyła go z bł. ks. Jerzym Popiełuszką.

Więcej ...

Wyjątkowy gość

2025-08-24 10:40

Archiwum prywatne

Podczas IV Podkarpackiego Festiwalu Piłki Nożnej Kobiecej swoją pierwszą oficjalną wizytę jako Pierwsza Dama RP złożyła Marta Nawrocka.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Jadowniki Mokre pożegnały śp. abpa Józefa Kowalczyka

Kościół

Jadowniki Mokre pożegnały śp. abpa Józefa Kowalczyka

Odnaleziona Siostra Dorota apeluje: Uważajcie na oszustów

Kościół

Odnaleziona Siostra Dorota apeluje: Uważajcie na oszustów

Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Wiara

Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?

Przynależność do Boga ma swoją cenę. Nasz Bóg jest...

Kościół

Przynależność do Boga ma swoją cenę. Nasz Bóg jest...

Nowenna ku czci św. Moniki

Wiara

Nowenna ku czci św. Moniki

Siostra Dorota odnaleziona!

Kościół

Siostra Dorota odnaleziona!

Zaginęła siostra zakonna. Zgromadzenie i policja prosi o...

Kościół

Zaginęła siostra zakonna. Zgromadzenie i policja prosi o...

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 1.)

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 1.)

Nowenna do św. Augustyna

Wiara

Nowenna do św. Augustyna