Do Aleksandry
Przyjacielskie troski
No i stało się – tracę najlepszego przyjaciela! I to przez alkohol, którego on pije coraz więcej. Wydaje mi się, że już jest bardzo uzależniony, jeśli zdarza mu się iść do pracy w stanie nie za bardzo trzeźwym. Zauważam też, że jego żona stała się nerwowa – gdy uczestniczymy w jakiejś wspólnej imprezie, cała aż się trzęsie, gdy on pije i pije. Stało się to nawet nieprzyjemne, bo zamiast zabawy jest wielka pijatyka, a on zawsze kończy ostatni. Nie chcę wkraczać w jego prywatne sprawy, ale przecież uważam go za przyjaciela i nie mogę patrzeć, jak się stacza – jeździ samochodem po pijanemu, coraz częściej nie nocuje w domu, i nie są to wcale sprawy służbowe, jak wszystkim opowiada. On sam uważa, że nie ma problemu i że to jest jego styl życia, bo dużo pracuje i musi odreagować. Czy można go jakoś ostrzec, pomóc mu czy choćby zwrócić uwagę, że to może się źle skończyć?
Zatroskany Przyjaciel
Wydaje mi się, że słusznie Pan się obawia, iż sprawa jest poważniejsza, niż przyznaje to Pana kolega. Warto podjąć poważną rozmowę na ten temat, ale trzeba trzymać się pewnych zasad, by ta rozmowa trafiła do niego i była skuteczna. Normalnie w takich przypadkach chcemy moralizować, napominać, prosić, a nawet grozić, lecz to zupełnie nie ma sensu, jeśli rzeczywiście człowiek ten ma problem związany z uzależnieniem. Przede wszystkim każdą taką zasadniczą rozmowę trzeba podejmować w chwili, gdy osoba, z którą chcemy ją przeprowadzić, jest trzeźwa. Nie wolno oskarżać, potępiać ani okazywać litości, bo Pana motywem jest przecież życzliwość i przyjaźń. Na początek powinien Pan powiedzieć koledze, że się o niego martwi i niepokoi, bo jest on Pana przyjacielem i wobec tego nie może Pan pozostawać obojętny. Proszę mu powiedzieć, co Pan czuje, gdy widzi go w stanie upojenia alkoholowego – o swoim lęku i niepokoju. Proszę opisać mu jego postępowanie, tak jak Pan je widzi, a następnie powiedzieć o swoich obawach i chęci pomocy. Ale też o tym, że ten stan może zagrażać Waszej przyjaźni, której Pan nie chciałby stracić. Zawsze są to rozmowy trudne i nigdy nie będziemy mieli pewności co do ich skuteczności. Ale próbować warto i trzeba, bo nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek, który pije, zechce coś zmienić w swoim życiu. Bezinteresowna przyjaźń i pomoc mogą być w pewnym momencie deską ratunku, z której ten chory człowiek zechce skorzystać.
Aleksandra
PS: Gorąco polecam wszystkim zainteresowanym tematem uzależnień telewizyjny program „Ocaleni” Rafała Porzezińskiego. A.
Pomóż w rozwoju naszego portalu