Reklama

Niedziela w Warszawie

Wspólnota stołu

Warszawska wspólnota L’Arche (Arka)

Mateusz Wyrwich

Warszawska wspólnota L’Arche (Arka)

Dom stoi w spokojnej dzielnicy Warszawy. W leśnej ciszy. Z niewielkim ogrodem. Odrobiną warzyw i zapachem ziół. Jego mieszkańcy znani są sąsiadom. Choć jeszcze przed kilkudziesięciu laty zamykaliby przed nimi drzwi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Są ekumeniczną wspólnotą zbudowaną na wartościach ewangelicznych. Pochodzą z różnych miast. Pełnoletni, jednakże żyjący obok głównego nurtu społeczeństwa. Ich status określa niesprawność intelektualna. Mają czasem intelekt kilkulatka. Innym razem osoby dorosłej ze spowolnioną sprawnością umysłową. Ich wewnętrzny świat jest zupełnie nieprzenikalny dla codzienności. Skupiają się we wspólnotach L’Arche. (Arka). Pierwszą z nich założył w 1964 roku we francuskim Trosly – Breuil, zmarły kilka miesięcy temu filozof i pisarz, Jean Vanier. Kanadyjczyk osiadły w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku we Francji. Tam też czując głęboką niezgodę na los osób z niepełnosprawnością intelektualną zamkniętych w zakładzie psychiatrycznym i postanowił razem z nimi zamieszkać. Najpierw z dwoma niesprawnymi intelektualnie. Niebawem dołączyli kolejni. Z czasem również asystenci, czyli osoby bez (widocznej) niepełnosprawności. Najczęściej nie przygotowani profesjonalnie do bycia z osobami niepełnosprawnymi, po prostu ciekawi drugiego człowieka. I w ten sposób powstawał wzór dla wspólnot Arki na całym świecie. Dziś takich domów jest ponad sto pięćdziesiąt w blisko czterdziestu krajach.

Reklama

W Warszawie L’ Arche wyłoniła się ze środowiska wspólnot „Wiara i Światło”, istniejących od końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Skupiają one osoby niepełnosprawne, ich rodziny i przyjaciół. Pierwsza wspólnota L’ Arche, powstała w 1981 r. w Śledziejowicach koło Wieliczki, gdzie obecnie prowadzone są również Warsztaty Terapii Zajęciowej oraz Środowiskowy Dom Samopomocy. Aktualnie w kraju istnieje pięć wspólnot. Jeden z domów L’ Arche znajduje się w Warszawie w spokojnej dzielnicy. Mieszka w nim pięć osób z niepełnosprawnością intelektualną. Asystenci i wolontariusze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po latach powstał dom

Pobudka w warszawskim domu Arki pod patronatem Matki Boskiej z Guadalupe jest około siódmej. Jednak niektórzy lubią pospać dłużej. Więc śpią jeszcze chwilę. Pozostali przygotowują śniadanie. Po nim idą na zajęcia rehabilitacyjne. Inni do sklepu po zakupy na kolejny dzień. Ktoś sprząta. Ktoś zajmuje się swoimi pracami. Czterdziestolatek Bartek przegląda fotografie w kolorowych czasopismach. Kontakt z nim wydaje się być dosyć ograniczony. Kilka lat od niego starsza Agnieszka pomaga przy przygotowaniu obiadu. Mieszka w Arce od czterech miesięcy i jest zadowolona. Radzi sobie we wspólnocie bez problemu. Powiada: „Jest tu miłe towarzystwo. Można pogadać. Rodzice przyjeżdżają do mnie często. Byli na moich urodzinach. Lubię wychodzić na zakupy.”

Reklama

W Arce często są goście. Razem ze wszystkimi zasiadają przy wielkim stole do obiadu. Wśród nich Jacek z niepełnosprawnością, który pracuje w pobliskim barze. Jest radosny. Mówi, że nie wyobraża sobie czasu bez Arki. Najdłużej ze wspólnotą zwiazana jest sześćdziesięcioletnia Henryka. Mieszka samodzielnie w innej dzielnicy. Czasem przychodzi na kilka godzin. Bierze udział w wyprawach wakacyjnych Arki. Opowiada o początkach wspólnoty – Spotykaliśmy się po domach w kilkuosobowych grupkach. Dzieci z zespołem Downa. Ich rodzice. Tam też ksiądz odprawiał Msze św. Kiedy zaczęło przybywać ludzi, zaczęliśmy się już spotykać w salkach katechetycznych. I po latach powstał dom.

Jedną z asystentek od dawna związanych z Arką w Warszawie jest Jolanta Karwowska. Podczas studiów teologicznych w latach osiemdziesiątych została zaproszona na obóz „Wiara i światło”.

– Spotkałam się wówczas z ideą L’ Arche opowiada. Zafascynowało mnie towarzyszenie niepełnosprawnym. W Warszawie wspólnotę rozpropagowali m.in. Joanna Puzyna Krupska i Marcin Przeciszewski. Również Ewa i Roman Garliccy, których córka Asia była osobą z zespołem Dawna, radzącą jednak sobie znakomicie w codzienności. Zamieszkałam u państwa Garlickich w jeszcze takim nieformalnym domu Arki – opowiada Jolanta Karwowska. – Odnalazłam się w tym środowisku. Wokół Joasi Garlickiej gromadziła się grupa ludzi. Zaczęły się również starania o oficjalną rejestrację wspólnoty w Warszawie. I z tej grupy najpierw dzieci, a później dorosłych, ich rodziców i przyjaciół powstała Arka.

Inteligencja serca

Reklama

W Warszawskim domu mieszka pięć osób z niepełnosprawnością intelektualną. W wieku od dwudziestu kilku do pięćdziesięciu lat. Towarzyszy im na co dzień kilkoro asystentów. Z domem związanych jest ponad dwadzieścia osób z niepełnosprawnością intelektualną mieszkających w różnych częściach Warszawy. Odpowiedzialną za warszawska Arkę jest absolwentka pedagogiki specjalnej Agnieszka Oszajca. Trafiła tu również przez wspólnotę „Wiara i światło”, która spotykała się u dominikanów na warszawskim Służewie. Tam poznała człownków wspólnoty L’ Arche we Francji. Pojechała na roczny wolontariat do jednej z pierwszych grup założonych przez Jeana Vaniera.

– Kierowało mną przekonanie, że Jezus mieszka z tym najsłabszym, a ja bardzo chciałam Go poznawać – mówi Agnieszka. – Kiedyś jedna z koleżanek ze wspólnoty „Wiara i światło” zapytała mnie: Co twoi rodzice myślą o studiach przygotowujących cię do pracy wśród niepełnosprawnych intelektualnie? Powiedziałam, że myślę, że są ze mnie dumni. Ten wybór był dla mnie prosty: pragnęłam iść za Jezusem, miałam głębokie przekonanie, że jest On jest bliski i dostępny w tych, którzy są podatni na zranienie, są odsuwani, marginalizowani. Kiedy mieszkałam we francuskiej wspólnocie, pracująca tam pani kucharka zapytała mnie: „Czy nie boisz się cierpienia?”. Było to dla mnie zaskakujące. Zapytałam: cierpienia? Widzę, że są tu osoby słabsze, doświadczające różnych ograniczeń i trudności. Któż z nas ich nie ma? – wspomina Agnieszka. – Ale życie tu ma wymiar radości. Ma wymiar relacji. Wzajemnego odkrywania siebie we wspólnocie. Mój wolontariat zaczęłam od towarzyszenia Jean Luckowi, dorosłemu mężczyźnie z autyzmem. Początki nie były łatwe. Kiedy siadałam obok niego przy stole, wówczas zaczynał głośno krzyczeć. Przewracał szklankę, zrzucał sztućce. Było to dla mnie trudne. Myślałam sobie: Boże, ja się do tego zupełnie nie nadaję. Potrzeba było czasu, ale ta nasza relacja weszła później w fazę pięknego zrozumienia. Udało nam się zaprzyjaźnić. Doświadczyłam inteligencji serca osób, których intelekt ogranicza komunikację werbalną Jean Luck potrzebował, bym przestała skupiać się na sobie, moich obawach i niepewności. Odpowiadał mi tym z czym do niego przychodziłam. Kiedy przychodzę z pokojem w sercu, z radością, z otwartością, to otrzymuję to samo. Wtedy drugi człowiek czuje się ze mną dobrze. I to jest piękna lekcja Arki. Szkoła relacji.

Jean Vanier mówił, że zjeść z kimś posiłek, to znaczy stać się jego przyjacielem. Arka jest wspólnotą stołu, gdzie można spotkać się na równi. Nikt nie siedzi wyżej niż inny. – Tu mamy czas na wspólne posiłki, pracę, modlitwę, spotkania z przyjaciółmi. Otwartość. Akceptację. L’ Arche jest częścią „kościoła ubogiego” – mówi Agnieszka Oszajca. – Każdy człowiek doświadcza słabości, ograniczeń, cierpienia. We Wspólnocie zaczynamy rozumieć ich wartość i dziękować za nie.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2019-08-21 11:25

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ruch Czystych Serc

Graziako

W tym tygodniu w liturgii będziemy wspominać bł. Karolinę Kózkównę. 18 listopada minie też 100 lat od heroicznej śmierci tej młodej Męczennicy, walczącej o utrzymanie czystości.

Więcej ...

Zakon Karmelitów potwierdził zatrzymanie jednego z zakonników na Białorusi

2025-09-06 21:12

Karol Porwich/Niedziela

Zakon Karmelitów potwierdził w sobotę zatrzymanie jednego z członków zakonu na Białorusi. Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak poinformował w piątek, że polskie służby konsularne prowadzą rozmowy w sprawie zatrzymanego polskiego obywatela.

Więcej ...

Podwójna radość z kanonizacji Frassatiego i Acutisa

2025-09-08 09:11
Kanonizacja  św. Carlo Acutis i św. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Kanonizacja św. Carlo Acutis i św. Pier Giorgio Frassati

To radość osobista i radość dla Kościoła – mówi o nowych świętych Kościoła ks. dr Bogusław Turek CSMA, podsekretarz Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Rozmówca Radia Watykańskiego-Vatican News podkreśla, że choć św. Piotr Jerzy Frassati i Karol Acutis to przede wszystkim patroni młodych, to ich świadectwo może trafiać do każdego, niezależnie od wieku.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Kościół

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

To on wybrał mnie

Kościół

To on wybrał mnie

Abp Sorrentino: nie jest prawdą, że ciało Carla Acutisa...

Kościół

Abp Sorrentino: nie jest prawdą, że ciało Carla Acutisa...

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

Polska

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

Po informacjach medialnych ws. ks. Chmielewskiego...

Wiadomości

Po informacjach medialnych ws. ks. Chmielewskiego...

Zamordowano kapłana, który piętnował korupcję i...

Kościół

Zamordowano kapłana, który piętnował korupcję i...

Włochy: Mieszkańcy Taorminy żądają prawa do snu i nie...

Wiadomości

Włochy: Mieszkańcy Taorminy żądają prawa do snu i nie...

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej...

Wiara

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej...