jest wokalistą zespołu rockowego "Houk", śpiewa także w "2 Tm 2,3". Jak sam mówi, kiedyś był człowiekiem miotającym się w niewoli swoich urojeń i żądz. Odkąd doświadczył miłości Jezusa Chrystusa, jest osobą wolną. Pochodzi z rodziny niewierzącej. Kiedy był nastolatkiem, Jezus Chrystus był dla niego postacią bajkową. Zaczął szukać prawdy w filozofiach wschodu, w buddyzmie, hinduizmie. W 1987 r. grał z zespołem "Moskwa" w Jarocinie. Dowiedział się, że jest tam także amerykański zespół "No Longer Music", który ma zakaz występowania na dużej scenie. Muzycy grali pod kościołem, w miejscu udostępnionym przez proboszcza. "Po raz pierwszy widziałem taki dziwny koncert rockowy. Na początku było wszystko normalne, to znaczy była muzyka, a potem odbyło się coś na zasadzie pantomimy, która mówiła o misji Jezusa, o tym, że On jest zbawicielem wszystkich ludzi, że oddał za nas życie i zmartwychwstał. W tym momencie otworzyły mi się oczy. Wraz z innymi ludźmi uczestniczącymi w koncercie przyjąłem do serca Jezusa jako mojego Zbawiciela" - podkreśla Malejonek. Ale przecież nawrócenie i wiara nie są wcale takie łatwe. Muzyk podkreśla, że dostał także wielki dar od Boga, który uchronił go od pójścia w złą stronę - żonę, to dzięki jej staraniom w kwietniu 1995 r. przyjął sakrament chrztu i bierzmowania, wzięli też ślub kościelny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu