Papież dzwonił w południe, ale na Półwyspie Antarktycznym była siódma rano. Odebrał oficer dyżurny Gabriel Almada i jak zwykle w takich wypadkach nie chciał wierzyć własnym uszom.
Za jego pośrednictwem Franciszek złożył świąteczne życzenia żołnierzom i ich bliskim. - Z radości nie mogłem powstrzymać łez, nigdy tego nie zapomnę – opowiada mediom argentyński żołnierz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu