Kościół bizantyjsko-ukraiński w Polsce przeżywa wielką radość. Miesiąc przed Bożym Narodzeniem papież Franciszek powołał do życia nową eparchię (diecezję) tego Kościoła, która otrzymała nazwę olsztyńsko-gdańskiej. Będzie ona skupiać grekokatolików z północnych terenów Polski – Warmii, Mazur i Pomorza.
W związku z powstaniem nowej eparchii zmieniła się struktura Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po decyzji papieża w skład metropolii przemysko-warszawskiej wchodzą obecnie: archieparchia (archidiecezja) przemysko-warszawska, eparchia wrocławsko-koszalińska i eparchia olsztyńsko-gdańska. W II Rzeczypospolitej grekokatolicy mieli trzy diecezje, z tą różnicą, że przed wojną Kościół greckokatolicki, z ponad 3 mln wiernych, stanowił potęgę. Dzisiaj skupia ich ok. 60 tys., rozproszonych po całym kraju w wyniku przesiedleń w ramach akcji „Wisła”. Wszyscy trzej obecni ordynariusze Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego urodzili się właśnie w rodzinach przesiedleńców.
Nowym biskupem greckokatolickim został 47-letni ks. Arkadiusz Trochanowski, doktor teologii ekumenicznej, wieloletni proboszcz w Wałczu, duszpasterz młodzieży i sportowców. Władyka Trochanowski reprezentuje nową generację duchownych greckokatolickich, którzy święcenia kapłańskie przyjęli już w trzecim tysiącleciu.
Reklama
Jest drugim po wojnie (po śp. biskupie Teodorze Majkowiczu) władyką pochodzenia łemkowskiego i najmłodszym ordynariuszem katolickim w Polsce. Biskup nominat przyjmie chirotonię (sakrę biskupią) 23 stycznia 2021 r. w cerkwi Opieki (Pokrowy) Matki Bożej w Olsztynie, która została ustanowiona katedrą biskupa diecezji olsztyńsko-gdańskiej. Biskup Arkadiusz będzie przewodzić ludowi Bożemu, który znalazł się na terenach północnej Polski w wyniku dziejowej zawieruchy. Tamtejsi grekokatolicy przetrwali i zachowali wiarę mimo prześladowań reżimu komunistycznego, który chciał Cerkiew greckokatolicką zmieść z powierzchni ziemi. Kiedy po 1989 r. otworzyły się możliwości działania, grekokatolicy ochoczo z nich skorzystali i np. w Iławie przerobili na cerkiew dawną gazownię.
Wizytówką Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego na tych terenach jest parafia w Górowie Iławeckim, gdzie funkcjonuje zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania. Nie można pominąć aktywnej działalności zakonu bazylianów, który na terenie Warmii i Mazur prowadzi 10 parafii.
Co w praktyce oznacza powstanie nowej eparchii? Na pewno przyczyni się do zdynamizowania duszpasterstwa greckokatolickiego w północnej Polsce. Wierni będą mieć bliżej do biskupa, co jest niezwykle istotne nie tylko z punktu widzenia eklezjologii wschodniej, akcentującej rolę pasterza (słynne hasło św. Ignacego Antiocheńskiego: „Gdzie biskup, tam jest Kościół”), ale także z racji duszpasterskich. Dotychczas bowiem biskup do swoich wiernych na Warmii, Mazurach i na Pomorzu musiał dojeżdżać z Przemyśla, gdzie znajduje się katedra metropolity przemysko-warszawskiego.
Ponad 20 lat temu często towarzyszyłem abp. Janowi Martyniakowi, pierwszemu po wojnie władyce greckokatolickiemu w Polsce, w jego wyprawach na północ.
Widziałem, ile wysiłku go one kosztują. Żeby dotrzeć do wiernych nad morze czy na Warmię i Mazury, musiał przejechać przez całą Polskę, a częstotliwość wizyt pasterskich nie mogła być duża.
Reklama
W 1996 r. Jan Paweł II ustanowił metropolię przemysko--warszawską z dwiema diecezjami: przemysko-warszawską i wrocławsko-gdańską. Władyka Jan, a po nim jego następca, abp Eugeniusz Popowicz, nadal miał taką sama drogę do pokonania z Przemyśla na Warmię czy Mazury.
O konieczności utworzenia nowej eparchii mówiło się od dawna. Papież Franciszek wyszedł naprzeciw oczekiwaniom i pragnieniom wspólnoty greckokatolickiej w Polsce. Jego decyzja stwarza dla Kościoła greckokatolickiego wielką szansę duszpasterską.
W 1989 r. na Jasnej Górze byłem świadkiem wzruszającej uroczystości święceń biskupich pierwszego po wojnie władyki greckokatolickiego. Cerkiew greckokatolicka, która zniosła czas prześladowań, ma obecnie wszystkie struktury i narzędzia niezbędne do normalnego i skutecznego działania.