"Niezwykle wzbogacił on Kościół i przyszłe pokolenia poprzez swoje liczne kazania, publiczne polemiki, swoje nadzwyczajne encykliki i katechezy ale również swoją trylogią `Jezus z Nazaretu`. Jego wybór na papieża zwrócił też uwagę szerokiej publiczności, także wśród zawodowych teologów na skarby jego obszernej i do tego czasu ledwie znanej teologii" - powiedział irlandzki werbista.
Podkreślił, że był to pontyfikat bardzo bogaty w wydarzenia i często wymagał od Benedykta XVI wielkiej odwagi. "Jego liczne podróże gromadziły rzesze, zdobywał serca ludzi przez swój osobisty urok, gesty i przemówienia, chociaż wcześniej okazywano mu wzbudzającą strach wrogość. Mimo tego udało mu się, głosić niewygodne dla świata prawdy. Tak wyglądała m. in. jego podróż do Szkocji i Anglii, mimo ostrej opozycji okazywanej przez media, okazała się ona zdumiewającym sukcesem" - zaznaczył zakonnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przypomniał odważne wielkie przemówienia, które Benedykt XVI wygłosił w nowym Jorku na forum ONZ, wykład na Uniwersytecie w Regensburgu, w Paryżu, w Westminister Hall w Londynie oraz przed niemieckim Bundestagiem. "Wspieranie dialogu ekumenicznego, przede wszystkim z prawosławiem, dialogu międzyreligijnego, zacieśnienie relacji Stolicy Apostolskiej z Izraelem, bez wyłączania Palestyńczyków, pokazały jego odwagę i mądrość" - podkreślił ks. Twomey. Zwrócił uwagę, że z taką samą odwagą i mądrością odniósł się do negatywnych wydarzeń jakie miały miejsce we czasie sprawowania urzędu papieskiego. "Mam na myśli wielkie skandale związane z pedofilią wśród ludzi Kościoła czy Vatileaks. Trzeba rzeczywiście stwierdzić, że w czasie jego pontyfikatu swoją twarz pokazały siły zła. Z drugiej strony widzieliśmy również, że nie mogły one zwyciężyć ani Kościoła, ani też urzędu Biskupa Rzymu i następcy św. Piotra" - zaznaczył irlandzki werbista.
Ks. Twomey przypomniał, że to Benedykt XVI zdjął z papieskiego herbu tiarę, symbol papieskiej władzy. "Bardzo się ucieszyłem gdy podczas inauguracji pontyfikatu papież wziął do ręki papieski dokument, na którym nie było już symbolu tiary" - powiedział zakonnik przypominając, że wiele prac teologicznych papież Ratzinger poświęcił urzędowi biskupa Rzymu. "Papież jest następcą św. Piotra i tym samym biskupem Rzymu, gdzie Piotr poprzez swoją męczeńską śmierć dał ostateczne świadectwo prawdzie. Tiara pojawiła się w Średniowieczu, także nauczanie o trzech różnych królestwach, które w dzisiejszym świecie nie mają już znaczenia. Powiedziałbym, że Benedykt XVI. bardzo poważnie traktował urząd biskupa Rzymu, w tym sensie, że widział w nim jako pierwsze zadanie głoszenie Ewangelii. I to uczynił jako centrum swojego pontyfikatu. Ponadto myślę, że starał się podkreślić też wagę zadań jakie stoją przed każdym z biskupów, uwydatnić jego obowiązki, które zostały mniej lub bardziej osłabione przez rozwój znaczenia episkopatów" - powiedział zakonnik.
Ks. Twomey nazwał kiedyś papieża Ratzningera "dysydentem". "Pojęcie to pojawiło się w czasach zimniej wojny, gdy Związkiem Sowieckim kierowali komuniści i znalazło się kilka odważnych głosów, które występowały przeciwko totalitaryzmowi, wśród których był słynny rosyjski fizyk Andrej Sacharow. Wszyscy oni byli nazywani dysydentami. Kard. Ratzinger w 1992 r. został zaproszony do grona `nieśmiertelnych` Akademii Francuskiej jako następca zmarłego wcześniej dysydenta Sacharowa. On zawsze występował przeciwko duchowi czasów i jest dysydentem wobec tzw. "ortodoksji" współczesnego świata. Opowiada się za prawdą w centrum świata kłamstwa. To co charakteryzuje go jako teologa, pasterza i kardynała to jest jego poszukiwanie prawdy. Stąd jest on również znakiem sprzeciwu. W tym sensie bardzo często, prawie samotnie, stawał i z wielką odwagą wypowiadał się i bronił prawdy, która pochodzi od Boga i poprzez Objawienie może zostać również uznana przez rozum. Tej prawdzie pozostał on niezłomnie wierny" - zaznaczył