15 października 1941 r. Niemcy na terenach okupowanej Polski wydali rozporządzenie o karze śmierci za jakąkolwiek pomoc Żydom, a następnie kary rozszerzyli na tych, którzy o pomocy wiedzieli, lecz o tym nie donieśli. Tak jak nauka nie ustaliła dokładnej liczby Polaków ratujących Żydów, tak nie znamy również wszystkich danych na temat Żydów uratowanych przez Polaków – prawdopodobnie było ich kilkadziesiąt tysięcy. Około tysiąca Polaków zginęło z rąk niemieckich za niesienie pomocy Żydom.
Reklama
Symbolem polskiej martyrologii za pomoc Żydom stała się, znana nie tylko w Polsce, rodzina Ulmów. Józef i Wiktoria, mieszkający wraz z sześciorgiem dzieci – Stasią, Basią, Władziem, Frankiem, Antkiem i Marysią – w Markowej na Podkarpaciu, przyjęli do swojego domu, prawdopodobnie w końcu 1942 r., ośmioro Żydów z rodzin Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów. Wszyscy, w tym siódme dziecko w łonie Wiktorii, zostali zamordowani przez niemiecką żandarmerię 24 marca 1944 r. Pośmiertnie Józef i Wiktoria odznaczeni zostali medalem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w Kościele katolickim trwa proces beatyfikacyjny całej rodziny.
Kiedy 2 marca 1900 r. Marcinowi i Franciszce Ulmom urodził się pierworodny syn Józef, nikt nie myślał o jego przyszłości w kategorii heroicznych czynów. A jednak przyszłość syna markowskiej ziemi stała się kanwą wielkich wydarzeń, a imię jego nie zostało zapomniane. Całe swoje życie spędził w rodzinnej wsi. Tu dorastał, uczył się, pracował, założył rodzinę, i tutaj, na własnym podwórku – z żoną i siedmiorgiem dzieci – został rozstrzelany. Tak więc bliska sercu i umiłowana markowska ziemia jest wiarygodnym świadkiem codziennego życia, czynów i tragicznej śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dobrzy ludzie
W ich zwyczajny życiorys wpisana była przede wszystkim miłość i praca, która ubogacona łaską przyniosła plon stokrotny. Plonem miłości było liczne potomstwo, a plon pracy można zobaczyć w różnych przestrzeniach działania: ogrodnik, sadownik, pszczelarz, fotograf, działacz społeczny, życzliwy sąsiad i dobry samarytanin. Dobroć miał wpisaną w serce, strzegł jej we własnym sumieniu i uświadamiał innym, że nawet w czasach okupacji można być dobrym i uczynnym człowiekiem. Cena, jaką zapłacił za swoją dobroć, ma najwyższą, ewangeliczną rangę: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Okazał się człowiekiem szukającym pięknych pereł, znalazł jedną i oddał wszystko by ją nabyć: są wartości tak wspaniałe, za które warto oddać życie; bo miłość Boga i bliźniego była większa od życia własnego!
Proste przesłanie
Dla współczesnego człowieka wychowanego w duchu tolerancji dla zła, nieograniczonej wolności, często bez odpowiedzialności za czyny i dla konsumpcji, postawa sług Bożych Józefa i Wiktorii Ulmów jest nie tylko niezrozumiała, ale nawet gorsząca. Cóż, królują dziś inne wartości i priorytety, a szczęścia i tak nie ma, bo duch i sumienie ludzi zostało zdeprawowane. Tymczasem z historii Rodziny Ulmów płynie w świat wielkie, choć proste przesłanie.
Reklama
Ich wierna, małżeńska miłość jest otwarta na nowe życie i każdego człowieka. Wiara podpowiadała im, że „lepiej jest słuchać Boga niż ludzi”. Zasada ora et labora pozwoliła pięknie realizować chrześcijańskie powołanie.
A fakt, że dzielili się umiejętnościami, przyczyniał się pośrednio do edukacji społeczeństwa. Majątku po sobie nie zostawili, ale pozostała prosta i piękna historia życia rodziny, która i dziś wyzwala coraz to nowe projekty typu: Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów czy powstały wokół Sad Pamięci.
Hołd pamięci
Wydarzeniami przywołującymi historię Ulmów są poświęcone im sympozja, publikacje medialne, ale chyba najwymowniejszym faktem upamiętniającym ich ofiarę jest obchodzony od 2018 r. – w dniu ich śmierci 24 marca – Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Pod jednym szyldem zostaje złożony hołd pamięci Polakom, którzy – jak zapisano w ustawie – w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej, wierni najwyższym wartościom etycznym, nakazom chrześcijańskiego miłosierdzia oraz etosowi suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej, ratowali swoich żydowskich bliźnich od zagłady zaplanowanej i realizowanej przez niemieckich okupantów. Ponad siedem tysięcy imion Polaków jest zapisanych w Yad Vaschem i tyluż odznaczono medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Gdy więc zbliża się kolejna rocznica tragedii w Markowej, która kosztowała życie Rodzinę Ulmów i ośmioro Żydów, których ukrywali po swoim dachem, to oprócz smutnego wspomnienia warto zastanowić się nad tym, co z tej śmierci wyrosło, jakie są jej owoce i przesłanie dla nas na te czasy.
Ciesz się, markowska ziemio, Rodziną Ulmów wspaniałą, dojrzałym owocem jej życia, ofiarą i nieba chwałą.