Dlaczego Osjaków?
Reklama
Pięknie położona miejscowość nadwarciańska jest od 7 lat organizatorem mistrzostw tenisa stołowego. Jak podkreśla Halina Bator, prezes Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, turniej spotyka się z ogromną życzliwością tak księży z parafii, którzy byli m.in. wspólnie z Akcją Katolicką i ks. inf. Ireneuszem Skubisiem inicjatorami i organizatorami tych rozgrywek, jak i władz gminy i Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. To właśnie dzięki gminie szkoła otrzymała kilka stołów do rozgrywek w tenisa. Wójt gminy Władysław Kowaliński podkreśla, że trzeba patrzeć w przyszłość. A taki turniej jest przecież z jednej strony promocją miejscowości, a z drugiej dbaniem o kondycję fizyczną dzieci i młodzieży, co na pewno zaowocuje. Być może właśnie z takiego turnieju wyłoni się znany sportowiec? Krzysztof Pajor, reprezentujący archidiecezjalne władze Akcji Katolickiej, powiedział, że oddział Akcji w Osjakowie jest dobrze zorganizowany i doskonale daje sobie radę z tak dużym wyzwaniem, jakim jest organizacja imprezy o zasięgu archidiecezjalnym. Rozmowy z uczestnikami potwierdziły tę opinię, gdyż wszyscy, nie tylko zwycięzcy, jak co roku wyjechali z Osjakowa zadowoleni.
Do Osjakowa przyjechał także diakon Michał Wieczorek - mistrz Polski seminariów w tenisie stołowym, na grę którego dzieci patrzyły z wyraźnym podziwem. A dobry przykład to niezwykle ważna wskazówka dla młodych ludzi, bo "O duszę dziecka zabiegają wszyscy. Najczęściej ci, co wiodą ku złemu. A dzieciom należy się coś dobrego, żeby ktoś się nimi zajął z życzliwością i miłością. Nam się to może nie udaje tak głośno, ale w ciszy można wiele dobrego zrobić" - mówi proboszcz parafii osjakowskiej ks. Stanisław Mrówka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Celem radość dzieci
Co roku na turniej przyjeżdża ok. 200-250 uczestników z całej archidiecezji, według regulaminu po dwóch uczestników w każdej kategorii wiekowej (kl. I-III, IV-VI i gimnazjum). Chcąc ich godnie przyjąć, w organizację włączyli się nauczyciele całej Szkoły Podstawowej, co podkreśla dyrektor Maria Nowaczyk, a także mieszczącego się obok gimnazjum. Nauczyciele byli sędziami, pomagali w kuchni, czuwali nad sprawnym przebiegiem rozgrywek. Nie byłoby jednak tylu uczestników, gdyby zaproszenie na turniej nie spotkało się z życzliwością szkół w naszej archidiecezji i nauczycieli oraz oddziałów Akcji Katolickiej, którzy włożyli pracę w przygotowanie zawodników i przyjechali z nimi do Osjakowa.
Ks. Stanisław Goska, niegdyś wikariusz parafii w Osjakowie, obecnie w parafii w Kłomnicach, w tym roku po raz pierwszy zorganizował dzieciom i młodzieży z całego dekanatu możliwość przyjazdu do Osjakowa. Jak mówi, dzieci przygotowywały się do turnieju pod kierunkiem nauczycieli wf. w szkołach, a także w klubie sportowym, jak np. w Rzerzęczycach.
Hanna Kołodziej jest wicedyrektorem Szkoły Podstawowej w Osjakowie, a w turnieju udział wziął jej syn, który jest w IV klasie. Dlatego z podenerwowaniem, ale i radością kibicowała uczestnikom, co rusz zerkając, jak idzie synowi. W Osjakowie rodzice zasponsorowali treningi tenisa, które odbywają się dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Godziny ćwiczeń na pewno zaowocowały zajęciem przez uczestników z Osjakowa kilku czołowych miejsc. Jak jednak mówiły dzieci, nie chodzi o zajęcie miejsca, ale o to, żeby móc grać, bo samo uczestnictwo sprawia wiele radości.
Sobota przy 9 stołach
Obecnie szkoła dysponuje 9 stołami do gry w tenisa. Większość z nich czekało na dzieci w sali gimnastycznej. Rozgrywki odbywały się również w poszczególnych salach lekcyjnych. Nawet Ksiądz Proboszcz dał się namówić na symboliczną rozgrywkę z mistrzem Januszem Haszczem. Jak sam później przyznał, rakietę miał ostatni raz w ręce 50 lat temu, woli jednak grać w tenisa ziemnego i ma nadzieję, że w końcu znajdzie czas, aby kontynuować pasję swojej młodości.
Pytałam dzieci w czasie rozgrywek, jakie znaczenie ma dla nich udział w tym turnieju. Izabela Patyk z Osjakowa była zadowolona z udziału, bo zajęła III miejsce. Kasia Kłobus z II kl. z Osjakowa powiedziała: "Myślę, że dobrze grałam, ale przegrałam. Jestem jednak zadowolona, bo ja nie grałam dla nagród, tylko dla rozrywki". Dominika Ulańska przyznała się, że jej poszło trochę lepiej niż koleżance: "Kasia jak serwuje, to bardzo się denerwuje, ja trochę mniej".
Można by było sądzić, że najważniejszym momentem było wręczenie nagród. Jednak po tym, co usłyszałam od organizatorów, a przede wszystkim od dzieci, najważniejszy był sam udział w rozgrywkach, możliwość spotkania i porównania swoich umiejętności z innymi, może lepszymi. Szczere brawa bili wszyscy tym, którzy odbierali nagrody z rąk prezes Haliny Bator, wójta Władysława Kowalińskiego, ks. Stanisława Mrówki i posła Waldemara Borczyka. Niektórzy uczestnicy mistrzostw już obiecali sobie solidnie ćwiczyć przez cały rok.