Pan Adam pisze:
Gdy śledzimy historię świata, zauważamy, że przez wieki człowiek buduje swą doskonałość na prawach religii. Wzrastamy do dobra i piękna mocą nauki Jezusa. Umacniają nas Jego ofiara oraz przykład życia Apostołów i wielu świętych. Każda ludzka działalność – w tym także praktyczno-religijna – jest obserwowana przez środowisko, szczególnie dotyczy to rozbieżności między wiarą a czynem. Człowiek, choć dąży do ideału świętości, zawodzi swoim postępowaniem, co wynika z jego słabości.
Największym zaś wrogiem są demony zła. Stąd potrzeba czujności i troski o naszą wolę. Ktoś powiedział, że miłość to akt woli... Proszę pomóc mnie i innym, podając sposoby wspierania woli w drodze do doskonałości.
Bardzo dziękuję za ten list i za podpowiedziany temat, ale wymaga on szerszego omówienia, niż pozwalają na to możliwości tej rubryki. Nie chcę jednak pozostawić Pana bez odpowiedzi, więc spróbuję. Otóż psychologia daje wiele możliwości do ćwiczenia i umacniania woli, lecz chyba nie o takie ćwiczenia Panu chodzi...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W każdym ludzkim działaniu najpierw trzeba założyć sobie cel, do którego będziemy dążyli, a następnie dobrać narzędzia do jego realizacji. Ostateczna droga człowieka prowadzi go ku Bogu. Każdy rodzi się obciążony grzechem pierworodnym, który zmazywany jest przez chrzest św. Oto już pierwsza odpowiedź: umacniajmy się przez sakramenty święte. Są one takimi naszymi stałymi i pewnymi punktami, do których zawsze możemy się odwołać. Wspomagają nas i pozwalają, abyśmy wstępowali na kolejne stopnie naszej drabiny doskonałości.
Pisze Pan o przykładzie Apostołów i świętych. Ależ oczywiście – powinniśmy się opierać na gotowych wzorach! Na szczęście nikt dziś od nas nie wymaga, abyśmy się stawali męczennikami, ale kto wie, co przyniesie jutro... Ponieważ nie jestem w stanie objąć umysłem życiorysów wszystkich świętych, skupiam się na tematach aktualnych. Podpowiedział je nam Ojciec Święty Jan Paweł II; wystarczy prześledzić polskie przykłady. Podczas wszystkich pielgrzymek do ojczyzny wciąż dawał nam nowych świętych i błogosławionych. Dawał nam ich nie bez powodu czy głębokiego przemyślenia. Gdy przyglądamy się im bliżej, zauważamy, że mają właśnie takie cechy, które są nam potrzebne tu i teraz. Przypomnę choćby wyrywkowo: Edmund Bojanowski, który szczególnie dbał o dziewczęta, ich formację i kształtowanie charakteru, czy Regina Protmann, która poświęciła się opiece nad dziećmi, chorymi i słabymi... Wciąż są to szerokie pola do działania. Także po wyniesieniu na ołtarze 108 Męczenników okresu II wojny światowej i Męczenników podlaskich – czy nie zastanawia nas, dlaczego papież dał nam ich aż tylu? W obronie jakich wartości oni ginęli? Dlaczego właśnie teraz, gdy chcielibyśmy żyć lekko i wygodnie, postawił przed nami ich krew i męczeństwo?