Najwcześniej, bo 31 lipca, wyszli pielgrzymi z Gorzowa. Głogów rozpoczął pielgrzymkę 1 sierpnia, a Zielona Góra 2. Pielgrzymów odprowadzał bp Tadeusz Lityński.
– Pątnik pragnie dziękować Bogu za otrzymane dobro, pokutować za własne lub innych grzechy, prosić o łaski dla siebie i bliźnich – mówił pasterz diecezji. – Wybieracie trudną drogę, okupioną zmęczeniem, może nawet cierpieniem. Nie wiecie, co was czeka w tych dniach. Ale proszę, zapomnijcie o tych troskach, zostawcie to Bogu i Matce Najświętszej, która wesprze was modlitwą. Wasze pielgrzymowanie jest osobistym darem świadectwa. Nie ma znaczenia, w jakim stanie ducha podejmujecie ten trud, zaczynacie drogę. Ważne jest, w jakim stanie ducha powrócicie. Niech dobry Bóg błogosławi wszystkie dobre intencje i wysłucha wszystkie modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pielgrzymi to ludzie w różnym wieku, z różnym doświadczeniem wędrowania. – Pierwszy raz poszłam na pielgrzymkę w 1992 r., a potem, poza kilkoma wyjątkami, szłam regularnie, każdego lata – mówi Łucja Kulwanowska. – Czemu wędruję? Na pewno ważna jest dla mnie ta wspólnota, w której jestem, w której mogę być sobą, modlić się, czuć zmęczenie. Niosę zawsze swoje intencje, intencje mojej rodziny, ale też intencje osób, które mnie o to proszą. Staram się wtedy dla każdej intencji wybrać konkretny dzień, rano o niej pomyśleć i potem ją po prostu nieść.
Ksiądz Krzysztof Kocz, przewodnik pielgrzymki zielonogórskiej, dziękował tym, którzy w zeszłym roku, pomimo obostrzeń, podtrzymali tradycję pielgrzymowania. – To ludzie, którzy spotykali się w kościołach nie tylko w sierpniu, ale i podczas dróg krzyżowych, apeli jasnogórskich, którzy modlili się w pielgrzymkowej wspólnocie.
W tym roku, również z powodu pandemii, więcej jest duchowych pielgrzymów. Są wśród nich osoby, które nie mogą pójść ze względu na stan zdrowia lub pracę. Towarzyszą więc idącym swoją modlitwą.