W Górach Izerskich byłem już bardzo dawno temu. To były jeszcze czasy studenckie. Można więc powiedzieć że teraz, jako biskup, byłem po raz pierwszy. Z zachwytem odkrywaliśmy Izerską Drogę Krzyżową, która zaprowadziła nas bardzo malowniczą drogą, ścieżką, na sam szczyt, gdzie czekał na nas krzyż, pod którym modliliśmy się wraz z osobami mi towarzyszącymi za naszą diecezję. Odwiedziłem też kościół parafialny a gondolą wyjechaliśmy na Stóg Izerski, gdzie pośród panujących wtedy chmur, mogliśmy podziwiać tę uroczą i trochę surową piękną aurę gór. Tak więc jest tam możliwe poznawanie Pana Boga od strony znaku wiary (droga krzyżowa) i od strony piękna natury. Jest więc po co jechać w Góry Izerskie i sam tego doświadczyłem – wspomina to wydarzenie bp Siemieniewski.
Natomiast podczas swojego pobytu w Lubinie, na koncercie „Wniebodęte”, podzielił się wiadomością, że tego dnia sprawował Eucharystię nie w murach kościoła, ale wojskowym namiocie, w gronie żołnierzy. Miało to miejsce w Trzebieniu, dla stacjonujących żołnierzy armii USA z amerykańskiego Batalionu Inżynieryjnego należącego do 3. Brygady Pancernej oraz 4. Dywizji Piechoty Armii USA.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To było przypomnienie, że kościół nie składa się tylko z murów, cegieł, kamieni, ale Kościół – to żywe serca ludzkie, które oddają Bogu chwałę – mówił do uczestników koncertu.
Ks. Piotr Nowosielski