Reklama

Historia

Najpopularniejsze słowo świata

Nie ma chyba w świecie narodu, który by się nie posługiwał tym słowem. Nawet w krajach arabskich, choć ma ono pochodzenie amerykańskie, jest powszechnie używane w mowie potocznej. Zapisywane fonetycznie okej, lub częściej jako skrótowiec: OK, różnie wymawiane, stało się najbardziej popularnym słowem świata.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli znajdę taką żonę, że się kochać będę w niej, okej, okej, będę zawsze wierny jej” – śpiewał w 1934 r. Eugeniusz Bodo w filmie Czy Lucyna to dziewczyna?. Już na długo przed II wojną światową słówko okay znało u nas wielu Polaków. Może przywieźli je zza oceanu polscy emigranci zarobkowi, a może zostało spopularyzowane przez wyświetlane w polskich kinach amerykańskie filmy udźwiękowione kilka lat wcześniej. Nikt tego teraz nie rozstrzygnie. Ale skąd się wzięło w Stanach Zjednoczonych?

Bostońskie żarty

W latach 30. XIX wieku, nie wiadomo dlaczego, w Ameryce stały się modne żartobliwe błędy ortograficzne. Chodziło o to, aby z wykorzystaniem specyfiki języka angielskiego tak zapisywać niektóre słowa, by przy nieprawidłowej pisowni nie zmienić ich wymowy. Później od tych błędnych wyrażeń tworzono skrótowce. Ta niezbyt mądra zabawa stała się szczególnie popularna w Bostonie, gdzie inteligencka młodzież, na bazie slangu, wymyśliła kilka skrótów, którymi posługiwała się w swoim gronie. Dla przykładu zamiast poprawnej pisowni: enough said (wystarczająco powiedziane) pisano: knuff ced i od tego tworzono skrótowiec KC; zamiast no use (nie używać) pisano: know yuse ze skrótowcem KY. Podobnie zamiast all correct (wszystko w porządku) używano formy zapisu: oll korect i konsekwentnie OK.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wkrótce szaleństwo z salonów przeniosło się do gazet. 23 marca 1839 r. w dzienniku The Boston Morning Post red. Charles Gordon Greene opublikował satyryczną opowieść o fikcyjnej organizacji o nazwie „Towarzystwo przeciw biciu w dzwony”, która miała powstać w Providence – mieście, które bostończycy wówczas niezbyt sobie cenili. Powołując się na przewodniczącego tej nieistniejącej organizacji, Greene napisał, że „będzie miał swoją skrzynkę na składki i tak dalej, o.k. – wszystko w porządku – i sprawi, by korki od szampana leciały w górę jak iskry”. Było to pierwsze w historii użycie w druku słówka „OK”. Jeszcze małymi literami i z kropkami, ale po 3 dniach, w innym „dowcipnym” artykule, poprawiono i to.

Reklama

Rok później dziwna moda na błędne skrótowce rozpowszechniła się na Nowy Jork, Nowy Orlean, a następnie – cały kraj. Po jakimś czasie została zarzucona, a niepoprawne ortograficznie zwroty i skrótowce – zapomniano. Z wyjątkiem jednego.

Wszystko jest polityką

W 1840 r. o ponowny wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych ubiegał się Martin Van Buren – demokrata ze stanu Nowy Jork. Sytuacja gospodarcza kraju była zła, obawiał się więc, że przegra wybory. Zrobił zatem wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Kampania prezydencka z 1840 r. była pierwszą w historii prowadzoną we współczesnym stylu: ze sloganami wyborczymi, pieśniami, bibelotami i z unikaniem drażliwych tematów.

Zwolennicy Van Burena, obawiając się, że jego holenderskie nazwisko nie brzmi wystarczająco amerykańsko, zaczęli w materiałach propagandowych używać jego przezwiska: Old Kinderhook (od nazwy miejscowości, w której się urodził) i skrótowca od niego, czyli OK. Chodziło o efekt, a miała nim być zbitka pojęć: „OK” jako modne wówczas określenie: „w porządku”, czyli nasz kandydat (też „OK”) jest w porządku. Wymyślono wówczas dla niego prosty znak – okrąg złożony z kciuka i palca wskazującego oraz podniesionych pozostałych palców. Popularyzowano te pomysły w grafice wyborczej zamieszczanej na transparentach, w ulotkach i przede wszystkim w gazetach.

Polityczni przeciwnicy prezydenta, widząc w tych działaniach zagrożenie dla swojego kandydata, nie próżnowali. Próbowali go zdyskredytować, wymyślając inne znaczenia dla „OK”, np. out of kash (bez gotówki), out of kredit (bez kredytu) czy out of klothes (bez ubrania). Poprzednikowi Van Burena na urzędzie prezydenta, Andrew Jacksonowi, też demokracie, przypisywali autorstwo słówka „OK” i tłumaczyli to jego półanalfabetyzmem.

Reklama

Prezydent Van Buren wybory przegrał, ale słówko „OK” stało się niebywale popularne. Wszyscy je już znali i wkrótce znaleźli dla niego bardziej praktyczne zastosowania, np. w telegrafii, którą wynaleziono w tym samym czasie. Ograniczona liczba znaków przesyłanych alfabetem Morse’a wymagała od telegrafistów krótkich i klarownych komunikatów. „OK” stało się szybko bardzo wygodnym sposobem na potwierdzenie transmisji między operatorami. W instrukcji obsługi telegrafu z 1865 r. zapisano nawet: „Żadna wiadomość nie może zostać uznana za przekazaną, dopóki biuro, które ją otrzyma, nie napisze: OK”.

Niemieckie ślady

Pod koniec XIX wieku słówko „OK” było powszechnie używane w Ameryce i stopniowo przenikało do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych krajów. O bostońskich dowcipach wszyscy zdążyli zapomnieć i żeby wyjaśnić genezę „OK”, wymyślano mniej lub bardziej nieprawdopodobne historie.

Niezwykle pomysłowi byli w tym Niemcy, którzy stanowili wówczas prawie czwartą część populacji Stanów Zjednoczonych. Według nich, niemiecki plantator Oskar Keller, który dostarczał ziemniaki do Ameryki Środkowej, na każdej skrzyni wybijał swoje inicjały. Oznaczało to, że ziemniaki były najwyższej jakości, „w porządku”, i nie trzeba było ich sprawdzać. Według innej teorii, w fabryce Forda w Detroit pracował Niemiec o nazwisku Otto Krause, Otto Krüger lub Oswald Kowalski, który dokonywał ostatecznej kontroli pierwszego produkowanego seryjnie modelu Forda K i w dokumentach zapisywał swoje inicjały dla potwierdzenia dokonanego przeglądu.

Niektórzy próbowali znaleźć wytłumaczenie w innych językach: łacinie, grece, szkockim, francuskim, fińskim lub językach Indian amerykańskich. W języku Czoktawów znaleziono np. potwierdzające słówko okeh, którego później używali niektórzy protestanccy kaznodzieje. Ta teoria była przez pewien czas tak popularna, że prezydent Thomas Woodrow Wilson podpisywał nawet w ten sposób zatwierdzane przez siebie dokumenty.

historii powstania tego słówka jest wiele, podobnie jak sposobów jego zapisywania, szczególnie w polszczyźnie. Niektórzy piszą okay, okey, O.K. – z dwiema kropkami lub OK. – z jedną. Kiedy polscy językoznawcy pogodzili się już z obecnością tego skrótowca w naszym języku, zadecydowali również o poprawnej pisowni. Według Wielkiego słownika ortograficznego PWN z 2003 r., należy pisać: okej (małą literą), ewentualnie OK – bez kropek. Pamiętajmy jednak, by nie przesadzać. Czasem warto się posłużyć naszymi starymi, dobrymi odpowiednikami: „dobrze”, „oczywiście”, „zgoda”, „jasne”, „wspaniale”, „w porządku”. OK?

Podziel się:

Oceń:

+5 0
2021-10-12 12:22

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

90 lat wierności Kościołowi i Polsce

Więcej ...

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24
Św. Józef Sebastian Pelczar

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Więcej ...

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59
Abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Wiara

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Kościół

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach...

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous

Bp Andrzej Przybylski: Można Boga zdradzić z...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Można Boga zdradzić z...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...