Poprosiliśmy proboszcza parafii, na której terenie wkrótce zamieszkamy (teraz wynajmujemy mieszkanie w innej dzielnicy), by udzielił chrztu św. naszemu dziecku – żeby nie komplikować spraw na przyszłość – a on odmówił. Czy postąpił zgodnie z przepisami?
Odpowiedź eksperta
Podstawowy przepis Kodeksu prawa kanonicznego, który należy wziąć pod uwagę, stwierdza, że „święci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są należycie dysponowani i prawo nie wzbrania im ich przyjmowania”. Koresponduje to z jednym z wielu przywilejów wiernych, którzy przecież „mają prawo otrzymywać pomoce od swoich pasterzy z duchowych dóbr Kościoła, zwłaszcza zaś słowa Bożego i sakramentów”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oczywiście, przytoczone kanony nie oznaczają, że można uprawiać tzw. churching (moda na szukanie swojego kościoła – przyp. red.) i przyjmować sakramenty gdziekolwiek. Prawo kanoniczne reguluje czas i miejsce udzielania chrztu św. I tak właściwym miejscem do udzielenia tego sakramentu jest kościół lub kaplica, a jako regułę należy przyjąć, że „dorosły ma przyjmować chrzest we własnym kościele parafialnym, dziecko zaś w kościele parafialnym swoich rodziców, chyba że co innego doradza słuszna przyczyna”. Zostawmy na boku określenie słusznej przyczyny, która oczywiście również może być brana pod uwagę, ale nie ona jest najistotniejsza. Należy przede wszystkim skoncentrować się na sformułowaniu odnoszącym się do kościoła parafialnego, a co za tym idzie – do sposobów stwierdzenia, że dana osoba należy do konkretnej parafii. Intuicja podpowiada nam, że właściwa parafia to ta, na terenie której się mieszka. Intuicja to jak najbardziej słuszna, kierujemy się w niej bowiem przesłanką terytorialności, ale skądinąd wiemy, że istnieją parafie personalne (ze względu na obrządek, język, narodowość wiernych jakiegoś terytorium albo z innych racji).
Przynależność terytorialna stanowi obiektywne kryterium stwierdzenia właściwości określonej parafii, ale nie wyczerpuje wszystkich możliwości. Bardzo ważne jest także pojęcie stałego i tymczasowego zamieszkania, które w prawie kanonicznym powoduje określone skutki: „zarówno przez zamieszkanie stałe, jak i tymczasowe każdy uzyskuje własnego proboszcza oraz ordynariusza”. Z racji szczupłości artykułu spójrzmy jedynie na definicję stałego zamieszkania, które się nabywa na mocy przebywania w parafii połączonego z zamiarem pozostania w niej na stałe, jeśli nic wiernego stamtąd nie odwoła, albo trwało przez pełnych 5 lat. Definicja zawiera słowo „przebywanie”, ale ważniejsza jest wola wiernego, który mimo że jeszcze faktycznie nie mieszka (nie przebywa) na terenie parafii (bo np. remontuje mieszkanie), to tam lokuje centrum swojego życia na kolejne kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. W takim przypadku wola wiernego nie jest czysto teoretyczna lub marzycielska (chciałbym zamieszkać w tej dzielnicy...), ale jest poparta konkretnymi krokami, które powinny być brane pod uwagę. Skłaniam się zatem do stwierdzenia, że proboszcz ten jest właściwy, aby udzielić sakramentu chrztu św. dziecku.