Pragmatyczne do bólu elity niemieckie napisały list otwarty do kanclerza Niemiec, wzywając do zaprzestania – przez Niemcy i wszystkie państwa NATO – dostaw broni na Ukrainę i jej wsparcia wojskowego, bo to tylko przedłuża wojnę i sprawia, że „rozwiązanie dyplomatyczne jest odległe”. Zasugerowały również, by niemiecki rząd federalny „zachęcał władze w Kijowie do zaprzestania oporu zbrojnego wobec Rosji”, bo „Ceną długotrwałego oporu militarnego, niezależnie od możliwego sukcesu, będzie więcej zniszczonych miast i wsi oraz więcej ofiar wśród ludności ukraińskiej”. Ponadto zgodnie z tym tokiem argumentacji, „oblężone miasta – najbardziej zagrożone i dotychczas w dużej mierze niezniszczone – takie jak Kijów, Charków i Odessa” miałyby się stać „miastami niebronionymi”. W liście padła również sugestia dotycząca stworzenia – z udziałem… Rosji i Chin – „nowej europejskiej architektury bezpieczeństwa”.
Reklama
Niestety nie tylko pragmatyzm kryje się za propozycjami zawartymi we wspomnianym liście. Przebija z nich także obrzydliwa wręcz perwersja polityczna, w myśl której to nie agresora należy wezwać do zaprzestania bestialskiego mordowania ludności cywilnej, zbrodniczego bombardowania oblężonych miast i niszczenia infrastruktury zaatakowanego państwa, ale to ofiara agresji powinna być pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia, powinna zaprzestać oporu zbrojnego i po prostu skapitulować. Zatem to nie agresor jest winny, gdy atakuje, tylko ofiara, gdy się broni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Perwersja polega także na tym, że niemieckie, ale także francuskie, holenderskie, włoskie czy austriackie władze, i jeszcze kilka innych, nie zapominając o całym establishmencie Unii Europejskiej, na „własnej piersi” wyhodowały bezwzględnego barbarzyńcę i cynicznego gracza o neoimperialnych ambicjach. Wyhodowały go za przyzwoleniem własnych elit, w imię ubijania interesów, a w perspektywie – dominacji gospodarczej i szantażu politycznego. Perwersyjne jest również sugerowanie, że tworzenie w Europie „nowej architektury bezpieczeństwa” miałoby się odbywać z udziałem państw, którym daleko do standardów praworządności i demokracji.
Ciekawe, co zatem niemieckie elity, wzywające do zastąpienia „dominującej logiki wojny” przez „odważną logikę pokoju”, sądzą o postawie Polski z września ’39. Może w ramach owej „logiki pokoju” Polska powinna wtedy spełnić żądania hitlerowskich Niemiec i do wojny by nie doszło? Może Polska sama sobie była winna, nie ustępując wielokroć silniejszemu sąsiadowi?
I jeszcze odwołując się do perwersyjnej pod względem politycznym poetyki listu elit niemieckich i personifikując sytuację, czy w ramach „odważnej logiki pokoju” gwałcona kobieta powinna się bronić przed oprawcą, czy też mu się poddać, przystając na „rozwiązanie dyplomatyczne” – oprawca „tylko” ją zniewoli i zhańbi, ale w zamian nie wybije jej zębów?