Historia częstochowskiego Centrum Duchowości sięga 1936 r., kiedy oddano do użytku jezuicki Dom Rekolekcyjny. Koleje losu – najpierw niemiecka okupacja, a później reżim komunistyczny – nie oszczędziły tego miejsca. Aż do 1988 r. jezuici nie mogli w pełni sprawować w nim działalności. Odzyskany budynek był zdewastowany i potrzeba było czterech lat aby oddać go do ponownego użytku – 31 lipca 1991 r. Trzy lata później Dom Rekolekcyjny został przemianowany na obecnie funkcjonujące Centrum Duchowości im. św. Ignacego Loyoli.
Propozycje
– Centrum Duchowości koncentruje swoją działalność przede wszystkim na prowadzeniu przez cały rok rekolekcji ignacjańskich w różnych jej formach. Podstawową formą są rekolekcje 5-dniowe – Fundament jako pierwszy etap drogi. Po Fundamencie proponujemy przejście czterech tygodni. Każdy tydzień to osobne 8-dniowe rekolekcje. Po przeżyciu całości można odprawiać 8-dniową Syntezę. Taki jest podstawowy program, ale naprawdę jest wiele odmian, które są dostosowane do potrzeb danego rekolektanta. Ponadto proponujemy kilka sesji weekendowych w ciągu roku. Dla wielu osób Centrum Duchowości jest jak dom, do którego się chętnie wraca, gdzie można znaleźć ciszę i gdzie można porozmawiać o swojej drodze duchowej z przygotowanym kierownikiem duchowym – wyjaśnia o. Wenner.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tu chętnie się wraca
Reklama
Częstochowskie Centrum Duchowości to ważne miejsce na duchowej mapie nie tylko naszego miasta, ale i Polski. Przyjeżdżają tu osoby z całego kraju, aby zmierzyć się ze swoimi słabościami i podążając śladami św. Ignacego z Loyoli, podjąć najważniejszą duchową walkę – poznać samego siebie, dostrzec nieład swojego życia oraz grzech, który zakłóca relację z Bogiem, samym sobą i bliźnimi. Realizowane tu rekolekcje ignacjańskie są owocem wieloletnich refleksji oraz mistycznych przeżyć założyciela Zakonu Jezuitów. Są niezwykle skuteczne, a trafnie o ich istocie wyraził się papież Pius XI, stwierdzając że są: „najmądrzejszym i ze wszech miar uniwersalnym kodeksem reguł zdolnych wprowadzić duszę na drogę zbawienia i doskonałości”. Ich popularność stale rośnie, co potwierdzają ojcowie jezuici. Jednak wiele osób obawia się ich podjęcia. Co jest tego powodem?
Nie na skróty
Rekolekcje ignacjańskie są wymagające. Nie brakuje osób, które ich unikają, jedni sądzą, że sobie nie poradzą, inni omijają je szerokim łukiem z czystego wygodnictwa – obawy przed podjęciem wysiłku. – To, co jednych zniechęca, innych właśnie motywuje do spróbowania. Sądzę, że dzisiaj nie brakuje osób, których nie satysfakcjonuje to, co łatwe i szybko dostępne, ale chcą czegoś solidniejszego, choćby nawet to kosztowało. Ludzie lubią wyzwania, choć nieraz ich się boją – mówi o. Artur Wenner, jezuita i dyrektor Centrum Duchowości.
Reklama
– Popularność rekolekcji ignacjańskich wynika z tego, że proponują one drogę w głąb. Nie zatrzymują się jedynie na przekazywaniu pewnych, choćby interesujących, treści. One są prawdziwym laboratorium życia duchowego. Są zorganizowaną przestrzenią, w której rekolektant może osobiście spotkać się z Bogiem, doświadczyć Jego obecności i działania, zacząć rozumieć Boże słowo, jako skierowane osobiście do niego. Rekolekcje dają też wielu osobom nowy wgląd w siebie samego. Na tych rekolekcjach uczestnicy uczą się odkrywać bogaty świat uczuć i rozumieć jego logikę. Zaczynają, spoglądając na historię swego życia, rozumieć głębiej swoje dążenia i problemy, z którymi nieraz od dawna się borykają – dodaje dyrektor Centrum Duchowości. Jego słowa potwierdzają relacje uczestników rekolekcji ignacjańskich: – „Dogoniły” mnie uczucia, emocje i przeżycia, dla których przez ostatni rok brakowało czasu i przestrzeni w głowie i w sercu. Dosłownie „przebijały” się przez ciało, pokazując, że są autentyczne, są treścią mojego życia – zauważa Magdalena, uczestniczka rekolekcji prowadzonych przez częstochowskie Centrum Duchowości.
Milczenie i modlitwa
Dużą pomocą w duchowej wędrówce są określone formy modlitwy, kierownictwo duchowe i milczenie. Ojciec Wenner podkreśla znaczenie ciszy w ćwiczeniach duchowych. – W milczeniu rekolektant staje się świadomy swoich uczuć i poruszeń wewnętrznych. W modlitwie, medytacji czy kontemplacji uczy się dłuższego przebywania z Bogiem, rozważając i smakując Boże słowo – stwierdza jezuita. – Kiedy kończy się milczenie ostatniego dnia rekolekcji, uczestnicy podczas śniadania rozmawiają ze sobą. Wyczuwa się radość, a nawet entuzjazm. Jest olbrzymie pragnienie kontaktu z drugą osobą i pragnienie, aby podzielić się swym doświadczeniem. Niektórzy uczestnicy mówią, że tutaj spotkali Boga żywego, że tutaj nauczyli się modlić. Inni mówią, że zrzucili z siebie jakiś ciężar, z którym nie umieli sobie poradzić – dodaje o. Wenner. – Potem wracają do swoich domów. I muszą stawić czoła codzienności. Nie wszystko się udaje. Nieraz wracają do swoich starych przyzwyczajeń. Ale to, co podkreślają zgodnie, to nowa świadomość siebie, nowa jakość relacji z Bogiem i wiedza, w jaki sposób radzić sobie z trudnościami. Często owocem rekolekcji jest lepsze zrozumienie innych, nawiązanie zerwanych relacji czy przebaczenie swoim winowajcom. Te owoce stają się trwałe, jeśli rekolektant kontynuuje drogę rekolekcji i przechodzi przez jej kolejne etapy – zauważa zakonnik.
Dobre dla wszystkich
W rekolekcjach ignacjańskich biorą udział osoby świadome swojej religijności, ale jak zauważa o. Wenner: – Jest też grupa rekolektantów, którzy przyjeżdżają tutaj po pomoc, bo nie radzą sobie ze swoich życiem, bo im się małżeństwo rozpada, bo pragną w wyciszeniu zastanowić się nad swoim życiem i coś w życiu uporządkować. Przyjeżdżają nawet ci, którzy deklarują się jako poszukujący, zachęceni świadectwem bliskich im osób. Jest to rzeczywiście dość szeroki przekrój osób.
Wskazówki
Ojciec Wenner ma kilka wskazówek dla osób chcących rozpocząć rekolekcje ignacjańskie, przede wszystkim zachęca, aby nie bały się iść za swoimi pragnieniami duchowymi. – Pocieszyłbym tych, którzy napotykają duże trudności z przyjazdem na rekolekcje. To jest zupełnie normalne. Święty Ignacy w jednej ze swoich maksym mówi, że tam, gdzie są duże trudności należy się spodziewać wielkich owoców. I rzeczywiście tak jest. Ważne jest także nastawienie. Jeżeli jesteśmy gotowi zostawić na te kilka dni nasze codzienne sprawy i poświęcić cały swój czas dla Boga i otwarcia się na Jego słowo, to takie rekolekcje będą dla nas z pewnością owocne.