Reklama

Wiara

Matka Boża Płacząca

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.

OBJAWIENIE SIĘ PŁACZĄCEJ PANI

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Była sobota, gdy o brzasku wyruszyli razem w góry. Melania nie była z tego zadowolona. Jej towarzysz gadał bez przerwy, bez ładu i składu, ona zaś pragnęła ciszy. Ta zapanowała dopiero w południe, kiedy dzwony bijące na Anioł Pański oznajmiły dzieciom, iż nadszedł czas posiłku. Możemy zaryzykować twierdzenie, że w tym momencie zakradła się do nich nadprzyrodzoność. Oto, zjadłszy chleb i ser, dzieci poczuły dziwne znużenie, położyły się na trawie i zasnęły. Kiedy po niemal dwóch godzinach Melania zbudziła się, przerażona zaczęła >z Maksyminem szukać stada. Wkrótce zobaczyli, że zwierzęta znajdują się nieco dalej i spokojnie się pasą. Melania wróciła do wąwozu, by zabrać stamtąd torby i resztę jedzenia. Nagle stanęła jak rażona piorunem. Zdołała tylko zawołać Maksymina i po chwili oboje przypatrywali się niezwykłemu zjawisku.

Niedaleko, w suchym korycie rzeki, jaśniała świetlista kula. Jej blask stawał się coraz wspanialszy, aż w pewnym momencie kula otworzyła się jak olbrzymia muszla i dzieci ujrzały w niej jakąś kobiecą postać, która siedziała z twarzą ukrytą w dłoniach i płakała. Gdy się podniosła, skrzyżowała dłonie na piersiach. Była niezwykle piękna. Na głowie miała czepek, a na nim świetlistą koronę. Z białej sukni wytryskały promienie światła, na szyi wisiał łańcuszek ze złotym krucyfiksem – na jednym jego ramieniu wisiał młotek, na drugim obcęgi. Całą postać otaczała aureola.

Podziel się cytatem

Płacząca Pani zaczęła mówić: „Chodźcie do mnie, moje dzieci. Nie bójcie się. Przyszłam, żeby powiedzieć wam o sprawach najwyższej wagi”. Melania i Maksymin wspominają: „Jak tylko powiedziała nam, abyśmy się zbliżyli, natychmiast zeszliśmy, przeszliśmy przez strumyk (...). Prawie się dotykaliśmy, byliśmy bardzo blisko (...)”. I Najświętsza Maryja Panna zaczęła mówić o swej miłości, o ludzkich grzechach, gniewie Boga, o karze czekającej grzeszników. „Jeżeli lud mój mnie nie posłucha, będę musiała puścić ramię mego Syna. Jest ono tak ciężkie, tak mnie przygniata, że nie jestem w stanie dalej go powstrzymywać. Od jak dawna już cierpię za was!”. Maryja mówiła po francusku, ale szybko ujrzała zmieszanie Melanii, która niewiele rozumiała, znała bowiem tylko miejscową gwarę. Uśmiechnęła się lekko: „O, widzę, że nie rozumiecie francuskiego, moje dzieci”. Odtąd posługiwała się już lokalną mową.

Reklama

Mówiła: „Jeżeli mój Syn ma was nie odrzucić, muszę Go o to nieustannie błagać. Wy jednak nie zwracacie na to najmniejszej uwagi. Bez względu na to, jak wiele będziecie się modlić w przyszłości, bez względu na to, jak dobrze będziecie postępować, nigdy nie będziecie w stanie odwdzięczyć mi się za to, co dla was wycierpiałam”. Oto wytyczne dla naszej maryjności. Nigdy dość modlitwy, nigdy dość wynagrodzenia, ofiary i miłości. Nigdy najmniejszej nawet myśli o swoich zasługach, dobru czy świętości. Bowiem przenigdy nie będziemy w stanie odwdzięczyć się Maryi za Jej miłość i cierpienie.

TEMAT PODJĘTY PRZEZ MATKĘ BOŻĄ

„Jeżeli żniwa będą nieudane, będzie to wasza własna wina. Ostrzegałam was w ubiegłym roku przez kartofle. Nie zwróciliście na to żadnej uwagi. Wręcz przeciwnie, kiedy zobaczyliście, że kartofle zgniły, przeklinaliście imieniem mego Syna. Będą one dalej gniły i do Bożego Narodzenia nie będzie już ani jednego”. To ciekawa uwaga, której nie wolno nam przeoczyć i to z dwóch powodów.

Zwróćmy najpierw uwagę na temat podjęty przez Matkę Bożą. Rozmawia Ona nie o życiu duchowym, nie o cnotach i łaskach, nie o niebie i życiu wiecznym, ale o... ziemniakach! Tymczasem nas nie powinno to dziwić. Przecież Maryja sama żyła w ubóstwie i bywało, że cierpiała niedostatek; Ona dobrze rozumie, że głód i cierpienie wcale nie muszą zbliżać nas do Boga. Bywa, że przed Nim zamykają. Co więcej, czy wolno nam dokonywać ostrego podziału na to, co naturalne i nadprzyrodzone, na doczesność i wieczność, na to, co „godne Boga” i co „niegodne”?

Podziel się cytatem

Monika Książek

Matka Najświętsza wypowiedziała słowa wielkiej obietnicy: „Jeżeli ludzie się nawrócą, to skały zmienią się w sterty zboża i okaże się, że kartofle same się zasadziły”. Ale nawrócenie oznacza nie tylko zmianę życia; to także oddanie się modlitwie. Maryja bowiem po chwili milczenia zapytała: „Czy dobrze odmawiacie modlitwy, moje dzieci?”. Odpowiedź wizjonerów była przecząca – żadne z nich nie uczęszczało na lekcje katechizmu, ich domy były obojętne religijnie. „Ach, moje dzieci – powiedziała Matka Boża – to bardzo ważne. Odmawiajcie je wieczorem i rano. Kiedy nie macie wiele czasu, odmawiajcie przynajmniej jedno Ojcze nasz i jedno Zdrowaś Maryjo. A kiedy możecie, odmawiajcie więcej”.

UKRYTA WSZECHOBECNOŚĆ MARYI

Reklama

Maryja zapytała: „Moje dzieci, czy widzieliście kiedyś zepsute zboże?”, na co Maksymin odpowiedział: „Nie, nigdy”. Wówczas usłyszał: „Ależ, moje dziecko, musiałeś je kiedyś widzieć...”. I Matka Najświętsza opowiedziała szczegółowo o pewnym zdarzeniu, w którym uczestniczył tylko chłopiec i jego ojciec. Nie było przy tym nikogo innego! Skąd Maryja wiedziała to wszystko? – pytał siebie zdumiony Maksymin. Tak, Matka Najświętsza tam była, jest bowiem wszechobecna, pozostaje zawsze blisko każdego ze swych dzieci. Objawienie w La Salette dobiega końca. Matka Boża z powagą patrzy na dzieci i poleca im: „Moje dzieci, ogłoście to całemu memu ludowi”. Powoli odwraca się i zaczyna odpływać w głąb wąwozu.

Zatrzymuje się, by nie odwracając się, powtórzyć: „Ogłoście to całemu memu ludowi”. Spogląda w kierunku nieba, a wtedy na Jej twarzy pojawia się radość. Już nie płacze. Patrzy z troską na świat, a potem ku Rzymowi. Otaczające Ją światło zaczyna być coraz bardziej oślepiające, a Jej postać powoli rozpływa się w powietrzu. Dzieci długo wpatrywały się w tę niewidzialną bramę do nieba, za którą zniknęła Maryja. W końcu otrząsnęły się i, już mocno spóźnione, pognały stado w dół zbocza.

Monika Książek

DOWÓD PRAWDZIWOŚCI OBJAWIEŃ – NAWRÓCENIA

W tym miejscu zaczyna się druga część objawień w La Salette. Tym razem niewidzialnych. Wydaje się, że właśnie to, co zaczęło się dziać po 19 września 1846 r., zadecydowało o uznaniu objawień w La Salette za prawdziwe. I nie chodzi tu wcale o cuda. Owszem, były one liczne, i to już w pierwszych dniach po objawieniach. Z miejsca, gdzie siedziała Matka Najświętsza, wytrysnęło źródło, a jego woda zaczęła uzdrawiać. Przykłady można by mnożyć. Nie one jednak stanowią o fenomenie La Salette. Objawienie Płaczącej Pani pociągnęło za sobą lawinowe nawrócenia. Były one widoczne już nazajutrz, w niedzielę, kiedy po raz pierwszy od lat świątynia parafialna nie była pusta. Ludzie wzięli sobie do serca napomnienia Matki Bożej i sprawili, że nie spełniły się zapowiedzi Maryi.

WIĘCEJ W KSIĄŻCE: Świat Maryjnych Objawień

___________________

Podziel się:

Oceń:

+85 -2
2021-05-20 21:30

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Do La Salette w intencji powołań - na rowerze!

Monika Książek

26 czerwca trzech mężczyzn wyruszyło na rowerach z Pelplina do Sanktuarium Maryjnego w La Salette. „Jedziemy by bardzo pokornie modlić się o liczne i święte powołania” - powiedział ks. Tomasz Huzarek.

Więcej ...

Nie żyje Felicjan Andrzejczak, wokalista Budki Suflera

2024-09-18 20:04

Bieniecki Piotr /wikipedia.org

Nie żyje Felicjan Andrzejczak, wokalista Budki Suflera, w pamięci Polaków zapisał się m.in. wyjątkowym wykonaniem piosenek „Jola, Jolka pamiętasz” czy „Noc komety”. O śmierci artysty poinformowało Polskie Radio.

Więcej ...

Kard. Kazimierz Nycz o pomocy dla powodzian: w niedzielę weźmy ze sobą do kościoła kilkadziesiąt złotych więcej

2024-09-19 19:14
Kard. Kazimierz Nycz

BP KEP

Kard. Kazimierz Nycz

Do hojności na rzecz poszkodowanych przez powódź wezwał kardynał Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski podkreślił, że wobec ogromnych strat zbiórka, która odbędzie się w polskich kościołach w najbliższą niedzielę, może być dużą pomocą dla wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku kataklizmu.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Kościół

Koniec spekulacji wokół Medziugoria? Watykan opublikował...

Biologia i chemia znikną ze szkół? Wiele na to wskazuje

Wiadomości

Biologia i chemia znikną ze szkół? Wiele na to wskazuje

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Wiadomości

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Kościół

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Niedziela Świdnicka

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Kościół

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Kościół

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Niedziela Świdnicka

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...