Po raz pierwszy Mszę św. odprawił i poświęcenia figurki dokonał 1 maja 2002 r. ks. Stanisław Duma, proboszcz parafii św. Ojca Pio. W tym roku, również 1 maja, Mszę św. odprawił ks. Grzegorz
Kolasa, wikariusz parafii św. Antoniego. Na Eucharystii zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Wiał bardzo silny wiatr. Podczas sprawowania Eucharystii ks. Grzegorz, s. Salezja Molik i s. Bożena
Fulara ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej przytrzymywali księgi i naczynia liturgiczne, by nie porwał ich wiatr. Modlitwę wiernych czytali Agatka Szkutnik i Adrian Gęca, intencje
podawali spontanicznie również inni uczestnicy uroczystości. Komunia św. udzielana była pod dwiema postaciami. Ks. Grzegorz wspomniał, że w Fatimie podczas objawień był też porywisty wiatr, a ponieważ
Msza św. jest odprawiana przy figurze Matki Bożej Fatimskiej, to wszystko jest tak, jak powinno być. Po Mszy św. ks. Grzegorz pobłogosławił pola. Odprawione zostało też nabożeństwo majowe. Była to prawdziwa
majówka wśród pól.
Maria Gęca opowiedziała nam historię powstania figury: "Było to 21 maja 1996 r. podczas nawiedzenia rodzin w parafii przez Maryję w Jej figurce z Fatimy. Mój mąż Ryszard ciężko
zachorował. Pogotowie zabrało go do szpitala. Tam stwierdzono zapalenie pnia mózgu. Mąż nie mógł mówić, ani się poruszyć. Ordynator powiedział mi, że stan jest bardzo ciężki, właściwie beznadziejny. W szpitalu
byłam od rana. Około wpół do trzeciej wyszłam na zewnątrz i zaczęłam odmawiać Różaniec, modląc się do Matki Bożej Fatimskiej. Prosiłam Ją, by mąż mógł być w domu chociaż na pożegnanie Jej figury,
bo nie było go przy powitaniu. O trzeciej wróciłam na oddział. W tym momencie jeden z chorych zawołał do mnie: «Pani Mario, mąż siedzi na łóżku i mówi». Pobiegłam do niego
i widzę, że rzeczywiście - siedzi i coś opowiada. Powiedziałam mu, że przecież ordynator powiedział, że nie wolno mu wstawać, niech lepiej się położy i nic nie mówi. A on patrząc na
ordynatora powiedział: «Jak dobry fachowiec się mną zajął, to i mowę odzyskałem». Lekarz jednak powiedział, że to nie jemu, ale komuś wyżej trzeba podziękować, bo to po prostu cud. Mąż
wrócił do domu 23 maja, dokładnie na pożegnanie figurki. Był w doskonalej formie. Sam przeniósł figurkę pareset metrów do następnej rodziny. Po wyjściu męża ze szpitala postanowiliśmy, że za cudowne
uzdrowienie będziemy co roku zamawiać Mszę św. dziękczynną i postawimy przy domu figurę Matki Bożej Fatimskiej. Rzeźbę wykonał Stanisław Strzyżyński z Nałęczowa, zaś postument postawił nasz
sąsiad, Józef Dubielis". Na postumencie umieszczony jest napis, ułożony przez panią Marię: "Przychodzisz z niczym na ten świat i nic nie bierzesz z sobą. Pozostaw jakiś piękny ślad, by
można pójść za tobą".
W parafii św. Antoniego jest kilka miejsc, w których odprawiane są nabożeństwa. Należy do nich przede wszystkim niewielki plac przed kościołem z ustawioną na nim figurą Matki Bożej Fatimskiej
i Krzyżem Misyjnym z 1993 r. Przy niej odbywają się, gdy jest dobra pogoda, majówki czy nabożeństwa fatimskie. W Niedzielę Palmową dzieci wraz z rodzicami gromadzą się tutaj,
by poświęcić palmy. W czasie oktawy Bożego Ciała odbywają się wokół placu procesje. Figurki Matki Bożej Fatimskiej, jakie nawiedzały rodziny w parafii, zostały umieszczone na trzech blokach.
Przy jednej z nich organizowane są również nabożeństwa majowe. Kolejnym miejscem jest plac przy krzyżu postawionym na pamiątkę misji św. w 2000 r. Krzyż umieszczony jest na wysokiej skarpie
przy rondzie gen. Berbeckiego, w punkcie, gdzie spotykają się granice czterech parafii: św. Antoniego, św. Agnieszki, Najświętszego Zbawiciela i Matki Bożej Wspomożenia Wiernych.
Odprawianie nabożeństw poza kościołem ma szczególną wymowę i znaczenie. Integruje społeczność parafialną, zmusza do refleksji przypadkowych przechodniów, a szczególnie tych, którzy są oddaleni
od Kościoła. Jest świadectwem wiary i czci, jaką oddaje się Matce Bożej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu