Reklama

Niedziela Lubelska

Przedsionek nieba

W przygotowanie liturgii włączyły się dzieci

Paweł Wysoki

W przygotowanie liturgii włączyły się dzieci

Wpatrzeni w przykład Niepokalanej Maryi, spieszmy się kochać ludzi, spieszmy się pełnić dzieła miłosierdzia – powiedział abp Stanisław Budzik.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej przepełnia miłość do Boga i ludzi, a szczególnie do dzieci. Przekonali się o tym wszyscy, którzy na drogach życia spotkali skromne i radosne siostry ze zgromadzenia założonego w połowie XIX wieku przez bł. Edmunda Bojanowskiego. Służebniczki starowiejskie z prowincji łódzkiej dokładnie 100 lat temu zamieszkały w Tuligłowach k. Krasnegostawu i od wieku piszą historię tej ziemi gorliwą modlitwą, ofiarną pracą i bezgraniczną miłością.

Nasz dom

Reklama

Służebniczki zamieszkały w okolicach Krasnegostawu za sprawą ks. Czesława Zmysłowskiego, który po I wojnie światowej otworzył Zakład dla Sierot Wojennych. Z prośbą o prowadzenie sierocińca kapłan zwrócił się do sióstr. Pierwsze zakonnice przyjechały do zrujnowanego majątku 23 marca 1923 r. i mimo wielu trudności pozostały w Tuligłowach przez 100 lat. Wierne charyzmatowi założyciela siostry poświęciły się opiece nad dziećmi i młodzieżą. Najpierw prowadziły sierociniec oraz kursy z zakresu gospodarstwa domowego dla okolicznych mieszkańców. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej otworzyły ochronkę dla dzieci w wieku przedszkolnym. W okresie okupacji niemieckiej siostry pod swój dach zaczęły przyjmować kolejne wojenne sieroty, tworząc zręby domu dziecka w Tuligłowach. W połowie lat 50. XX wieku, odpowiadając na potrzeby Kliniki Dermatologicznej w Lublinie, uruchomiły Izolatorium Przeciwgrzybicze, a 4 dekady później Zakład Leczniczo-Wychowawczy o profilu dermatologicznym, w którym ofiarnie opiekowały się dziećmi i młodzieżą z przewlekłymi chorobami skóry. Na początku nowego tysiąclecia ponownie zmienił się profil działalności prowadzonej przez zgromadzenie. W 2004 r. został powołany Niepubliczny Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. Jego zadaniem jest sprawowanie całodobowej opieki nad dziećmi, które oczekują na adopcje lub przygotowują się do samodzielnego życia. Dziś w Tuligłowach funkcjonują dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze: „Nasz dom” im. Edmunda Bojanowskiego oraz Dom św. Leonii Nastał, a także dwie palcówki rodzinne im. św. Józefa i s. Longiny Trudzińskiej oraz niepubliczne przedszkole.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Największe dobro

Reklama

Jubileuszowe uroczystości z udziałem sióstr służebniczek i licznie zgromadzonych gości odbyły się 25 marca. W liturgii pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika uczestniczyli wychowankowie i pracownicy domu w Tuligłowach, a także przedstawiciele różnego szczebla władz i instytucji opiekuńczo-wychowawczych. – Rocznice są wzniesieniami w krajobrazie naszego życia. To chwile, wobec których nie można przejść obojętnie; momenty wyjątkowe, skłaniające do refleksji i przemyśleń. To także okazja do radości i nadziei na koleje lata pracy – powiedziała s. Anna Potręć, przełożona prowincjalna Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. – 100 lat w życiu naszego domu to praca wielu sióstr i osób świeckich, zjednoczonych wokół największego dobra, jakim są dzieci. Dawniej i dziś nasz dom nigdy nie był miejscem czy instytucją, ale zawsze otwartą społecznością tworzoną przez pokolenia wychowanków, sióstr, nauczycieli, wychowawców, lekarzy, pielęgniarek oraz pracowników administracji i obsługi, którzy oddali przebywającym tu dzieciom swoje umiejętności, entuzjazm i serce – podkreśliła. Matka prowincjalna zapewniła, że wszystkie osoby pozostawiły w Tuligłowach niezatarty ślad. Podkreśliła, że mimo upływającego czasu i zmieniającej się rzeczywistości „najważniejszy jest tu młody człowiek, który pełen ufności wkracza w mury placówki, gdzie może uwierzyć w swoje siły i rozwijać talenty”. Za stworzenie rodzinnego domu i podarowane serce podziękowały siostrom dzieci, które zapewniły, że w Tuligłowach nie brakuje im chleba i miłości, dlatego czują się tu jak w przedsionku nieba.

Serdecznie dobry człowiek

Podczas dziękczynnej Eucharystii abp Stanisław Budzik przywołał osobę bł. Edmunda Bojanowskiego, „serdecznie dobrego człowieka”, który z miłości do Boga i do człowieka czynił wiele dobra oraz jednoczył różne środowiska wokół idei niesienia pomocy, szczególnie pozbawionym opieki dzieciom. – Dziękujemy, że jego charyzmat przynosi tak piękne owoce na tej ziemi już od 100 lat, gdzie najważniejsza jest wciąż troska o młodego człowieka, o jego zdrowie, a także duchowe i materialne dobro – powiedział ksiądz arcybiskup. Jak podkreślił z wdzięcznością, chociaż zmieniają się potrzeby i warunki, w jakich siostry służą bliźnim, niezmienne pozostaje ich zaangażowanie. – Prośmy bł. Edmunda Bojanowskiego, aby wypraszał nam taką miłość Boga i człowieka, jaka płonęła w jego apostolskim sercu, by wyjednał wszystkim drogę kroczenia Bożymi błogosławieństwami, którymi on szedł. Wpatrzeni w przykład Niepokalanej Maryi spieszmy się kochać ludzi, spieszmy się pełnić dzieła miłosierdzia – zaapelował. Odwołując się do uroczystości Zwiastowania Pańskiego podkreślił, że Bóg dokonał w Maryi największego cudu w dziejach świata, połączył niebo i ziemię, Boga i człowieka. – Bóg w Jezusie Chrystusie stał się nam niezwykle bliski. Narodził się w Betlejem jako dziecko potrzebujące opieki i pomocy. Stał się jednym z nas, aby nam pokazać, jak powinniśmy kochać Boga i człowieka – powiedział abp Budzik.

Miejsce spotkania

Licznie zgromadzeni goście i przyjaciele samarytańskiego dzieła w Tuligłowach podkreślili, że siostry służebniczki są niczym ewangeliczne perły na krasnostawskiej ziemi. Ich konkretna posługa wśród chorych i dzieci, ale też nieustanna modlitwa przynosi błogosławione owoce w życiu parafii, miasta i regionu. Dziękując za wiele dobrych słów, serdeczne życzenia i zapewniania o dalszym wspieraniu pracy z dziećmi, s. Anna Potręć wyraziła nadzieję, że dom, który przez 100 lat był nieodzowną częścią lokalnej społeczności, pozostanie wciąż azylem dla osób potrzebujących pomocy, ośrodkiem wiernym charyzmatowi bł. Edmunda Bojanowskiego. – Dziękuję, że za jego przyczyną tworzymy wielką rodzinę. Błogosławiony Edmund modlił się: „Boże, jak zdołamy Ci się odwdzięczyć naszymi ubogimi służbami za tak mnogie skarby miłosierdzia Twego?”. Dziękując za niezliczone łaski prosimy o to, byśmy dalej, z radością i pasją, kontynuowali dzieło pomocy dzieciom. Życzę, by nasze życie przepełniała miłość do Boga i ludzi; by ten dom był zawsze miejscem, w którym każdy będzie mógł doświadczyć spotkania z miłosiernym Bogiem i z drugim człowiekiem – powiedziała matka prowincjalna. A wszystkie dzieci zapewniła: – Zawsze jesteście tu kochane i najważniejsze.

Podziel się:

Oceń:

2023-04-03 13:20

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Piękno służby

Dzieci ze szkoły w Brodnicy wyraziły wdzięczność za posługę sióstr

Ks. Paweł Borowski

Dzieci ze szkoły w Brodnicy wyraziły wdzięczność za posługę sióstr

Dzisiejszy człowiek boi się słowa służba. Kojarzy mu się ono z odebraniem wolności czy utratą godności. Tymczasem służba to piękna droga do szczęścia. Pokazuje to historia Maryi i mniej odległa brodnickich sióstr służebniczek.

Więcej ...

Mazowieckie: Policja ustala okoliczności wypadku, w którym uczestniczył prof. Jerzy Bralczyk

2025-04-10 10:43
Prof. Jerzy Bralczyk

Wiktoria Jarymowicz/mat.prasowy/UJD

Prof. Jerzy Bralczyk

Policja ustala okoliczności środowego wypadku drogowego w pow. przysuskim (Mazowieckie), w którym uczestniczył znany językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Profesor jechał na spotkanie z czytelnikami w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowinach (Świętokrzyskie). Z ogólnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Więcej ...

Biograf papieża: Franciszek postrzega powrót do zdrowia jako znak od Boga

2025-04-10 13:36

Karol Porwich/Niedziela

Brytyjski biograf papieża Austen Ivereigh nie wierzy, że Franciszek wkrótce zrezygnuje. „Postrzega on swoje wyzdrowienie jako znak, że Bóg wierzy, iż ma on jeszcze pracę do wykonania jako papież”, powiedział Ivereigh w wywiadzie dla portugalskiego portalu internetowego „Observador”. Rezygnacja nie jest jednak zasadniczo wykluczona, co sam Franciszek wielokrotnie podkreślał. Ivereigh zwrócił uwagę, że dla papieża Franciszka w tej decyzji najważniejsza jest wola Boża i dobro Kościoła.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

Kościół

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

Ks. Okołotowicz z więzienia w Mińsku: chcą uciszyć...

Kościół

Ks. Okołotowicz z więzienia w Mińsku: chcą uciszyć...

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Niedziela Wrocławska

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Prezydium KEP odpowiedziało na pismo z Kancelarii Prezesa...

Kościół

Prezydium KEP odpowiedziało na pismo z Kancelarii Prezesa...

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Wiadomości

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Wiadomości

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Wiara

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...