Konstytucja o liturgii Sacrosanctum concilium zaleca, by w diecezji była komisja liturgiczna. Czy jej celem jest tworzenie nowych przepisów? Stanie na straży porządku? A może tropienie liturgicznych nieścisłości w diecezji? Jak wygląda to w praktyce? – Jeśli chodzi o ustalanie przepisów liturgicznych, to główne kompetencje ma Stolica Apostolska. Ale przekazuje też kompetencje konferencji episkopatów poszczególnych krajów, a one poszczególnym biskupom – tłumaczy ks. Tomasz Sałatka, sekretarz Diecezjalnej Komisji Liturgicznej. – Przy kreowaniu przepisów liturgicznych jesteśmy jako komisja ciałem doradczym dla biskupa diecezjalnego – dodaje.
Może być tak, że biskup w ramach swoich kompetencji zastanawia się, czy usankcjonować jakiś obrzęd zakorzeniony w tradycji lokalnej. Wtedy zwraca się do komisji liturgicznej o opinię, a komisja bada sprawę i odpowiada. Biskup po zapoznaniu się z opinią podejmuje decyzję, która zostaje skierowana do Stolicy Apostolskiej dla ostatecznego zatwierdzenia. – My jesteśmy ciałem doradczym. Ksiądz biskup zapoznaje się z naszą opinią, ale decyzję podejmuje sam. Nie musi się zgodzić z nami – mówi ks. Tomasz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Badania i opinie
Reklama
Przedstawiciele komisji jeżdżą również w teren. Taka wizyta poprzedza m.in. konsekrację kościoła. Sprawdza się wtedy, czy w świątyni poszczególne elementy rozłożone są zgodnie z aktualnymi przepisami architektury czy teologii liturgii. Ale to nie koniec zadań. – My sami również możemy coś wymyślić, opracować. Możemy np. zaproponować utworzenie jakiegoś duszpasterstwa. Ale i tak zawsze musimy przedstawić swój pomysł biskupowi, a on decyduje, co z tym dalej. Zdarzają się też sytuacje, kiedy w parafii pojawia się wątpliwość, czy coś odbywa się zgodnie z przepisami liturgicznymi i zostaje to zgłoszone biskupowi. Albo ksiądz chce w swojej parafii wprowadzić obrzędy nieznane na naszym terenie. Tak było np. kiedy badałem sprawę przeszczepienia obrzędów wschodnich, jerozolimskich na grunt Żagania. Opiniowaliśmy też chociażby różne zachowania związane z fascynacją rytem trydenckim. Jednak zawsze działamy z ramienia biskupa, na jego polecenie. Sami z siebie nie możemy się nigdzie pojawić i powiedzieć, że teraz będziemy sprawdzać, czy wszystko jest w porządku – mówi ks. Sałatka.
Spotkanie komisji odbywa się według przygotowanych wcześniej punktów. Sekretarz ustala to z przewodniczącym, a następnie rozsyła informacje do pozostałych członków, by mogli wcześniej się z nimi zapoznać. Oni również mogą wskazać, jakie tematy chcieliby poruszyć. Na tej podstawie tworzony jest plan spotkania, według którego obraduje komisja. Na końcu jest czas na wolne wnioski.
Od świeckiej strony
W skład Diecezjalnej Komisji Liturgicznej obecnie wchodzą kapłani i jedna osoba świecka. – Na pewno są tematy, w których świeckie spojrzenie jest potrzebne, ale są też oczywiście i takie, w których się nie wypowiadam, bo mnie, jako świeckiego, nie dotyczą – mówi Kamil Jankowski. – To nie jest też tak, że księża coś proponują, a ja staję w opozycji jako świecki. Zwykle, gdy dochodzi do jakiejś różnicy zdań, to moja opinia pokrywa się z opinią którejś części komisji. Nie ma tu jakiegoś sztucznego podziału. Chodzi po prostu o to, bym dzielił się swoim doświadczeniem od tej „mojej” strony – wyjaśnia Kamil.
Właśnie ze względu na osoby świeckie pojawiła się myśl o zmianach w składzie komisji liturgicznej. – Na ostatnim spotkaniu rozmawialiśmy o tym, że widzimy potrzebę poszerzenia składu komisji o kolejne osoby świeckie, tym razem kobiety. Skoro kobiety także odpowiadają za liturgię, współtworzą ją, mają swoje funkcje w liturgii, to byłoby niedobrze, gdyby w komisji liturgicznej zabrakło kobiecego spojrzenia i wyczucia – podkreśla bp Adrian Put, przewodniczący komisji.