Od wielu lat miejscem, które zaspokaja w tym zakresie potrzeby dzieci z trudnych środowisk jest Ochronka „Betlejem”, prowadzona w wolbromskim domu Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. W przyszłym roku będziemy obchodzić nieformalną 25. rocznicę działania tej bardzo potrzebnej świetlicy socjoterapeutycznej, w której wiele dobrego otrzymuje kolejne już pokolenie podopiecznych.
„«Betlejem» to miejsce ubóstwa, ale i miejsce radości z odnalezienia sensu życia i swej godności. To miejsce akceptacji i miłości. W naszym małym wolbromskim «Betlejem» pragniemy zająć się dziećmi, dając im propozycje zabaw i spędzenia wolnego czasu, a także wspierając je w nauce. Pragniemy naszym wychowankom pomóc w odkrywaniu ich godności, tego, co jest w nich i piękne, i słabe, doprowadzając do Jezusa Eucharystycznego...” – to motto, któremu wolbromskie karmelitanki są wierne już prawie ćwierć wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Początki wolbromskiego „Betlejem” sięgają roku 2000, kiedy do Wolbromia zawitała, dziś już świętej pamięci, s. Jolancja Bok, która kontynuując swoją pracę z poprzedniej placówki w Czeladzi, w nowym miejscu również otworzyła serce i dom zakonny dla najmłodszych, często wychowywanych bardziej przez „ulicę” niż dom rodzinny. Pod opieką s. Jolancji zaniedbane wychowawczo dzieci mogły odrobić lekcje, zjeść podwieczorek, spędzić czas w bezpiecznym środowisku.
Reklama
Po prawie dwóch latach spontaniczne, dobroczynne działania s. Jolancji na rzecz przypadkowych dzieciaków zostały sformalizowane i w wolbromskim domu karmelitanek oficjalną działalność z podopiecznymi rozpoczęła Ochronka „Betlejem”. Po tragicznej śmierci s. Jolancji, jej dzieło kontynuowała s. Eugeniusza Kosińska, która została mianowana kierownikiem Ochronki „Betlejem” i tym samym stała się odpowiedzialna za jej dalszy rozwój. Od tego momentu dzieci korzystały z ochronki zgodnie z ustalonym harmonogramem: po dwie godziny w poniedziałki, wtorki i czwartki, a w razie potrzeby – dłużej i częściej.
Początkowo placówka nie otrzymywała żadnych dotacji, utrzymując się wyłącznie z zasobów sióstr i sporadycznych ofiar. Stopniowy rozwój dzieła oraz systematyczny wzrost liczby uczęszczających dzieci spowodowały konieczność szukania wsparcia z zewnątrz, co szybko znalazło pozytywny oddźwięk ze strony społeczeństwa wolbromskiego i konkretne wsparcie finansowe dobroczyńców.
Z czasem na potrzeby dzieci przystosowywano kolejne pomieszczenia w wolbromskim domu zakonnym, a następujące po sobie opiekunki w habitach oddawały serce, czas i umiejętności, wspierając dzieciaki nie tylko w zaspokajaniu ich podstawowych potrzeb życiowych, czego nie dawał im rodzinny dom, ale także udzielając im dostosowanej do potrzeb pomocy specjalistycznej, np. psychologicznej czy pedagogicznej. W ochronce pojawili się wolontariusze spoza zgromadzenia: dorośli i dzieci, chętni do pomocy w opiece, nauce i zabawie.
– W tym roku, dzięki finansowemu i organizacyjnemu wsparciu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wolbromiu, ochronka poszerzyła ofertę o kolejne usługi specjalistyczne – tym razem skierowane do chętnych rodziców naszych podopiecznych, którzy dzięki spotkaniom z psychologiem nabywają kompetencji niezbędnych do utrzymywania prawidłowych relacji w rodzinach i radzenia sobie z różnymi problemami – wyjaśnia s. Łukasza Kasprzyk, która rozpoczyna właśnie trzeci rok pracy w wolbromskim „Betlejem”. – Lata mijają, potrzebujących dzieci, ale i ludzi dobrej woli wcale nie ubywa. Zmienia się tylko zakres potrzeb i możliwości udzielania pomocy. Jestem przekonana, że dopóki nam sił i środków starczy, z Bożym błogosławieństwem i przy ofiarnej pomocy osób wrażliwych na potrzeby innych, zaniedbane w rodzinie dzieci zawsze znajdą u nas miejsce i opiekę – zapewnia siostra Łukasza, zapraszając do ofiarnego wpierania Ochronki „Betlejem” w Wolbromiu.