Zimowy obóz Skautów Króla w Zbicznie trwał przez kilka ostatnich dni grudnia ub.r. Tematem przewodnim była postać św. Józefa. Liczba uczestników sięgała 50 osób, nie licząc kadry.
Frytki z ogniska
Plan dnia na zimowym obozie jest dość napięty, więc pobudka o godzinie 7.15 nie jest niczym nadzwyczajnym. Po porannej modlitwie i zaprawie fizycznej cały obóz rozpoczynał śniadanie. Na codziennym apelu skauci składali meldunki, zastępy śpiewały wymyślone przez siebie piosenki, była wspólna modlitwa oraz poselstwo. To ostatnie jest niczym innym jak scenką opartą na wybranym cytacie z Biblii. Ta forma przekazu dobrze dociera do młodych umysłów i serc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kolejnym punktem dnia była praca w zastępach. Rozmaitość zajęć była ograniczona jedynie wyobraźnią przybocznego (dorosłego opiekuna zastępu). Na obozie królowały zajęcia przy ogniu i w terenie. Najstarsi chłopcy z zastępu „Czarnych Owiec” samodzielnie przygotowali i zjedli kilka posiłków z kociołka nad ogniskiem. Była jajecznica, pieczony kurczak, a nawet frytki. Zasłużenie otrzymali sprawność „Kucharza”. Zastęp „Betlejemskich Wilczyc” odbył wędrówkę w trudnych warunkach atmosferycznych z wykorzystaniem tradycyjnej mapy, lornetki i kompasu. Dzięki temu zdobyły „Łazika”. Młodsze „Królewskie Wielbłądy” przygotowały stos i pochodnie na ognisko obrzędowe. Najmłodsi uczestnicy, czyli „Wesołe Śledzie”, uczyli się rozpalać ogień, mierzyli siłę wiatru oraz przeżyli bitwę na papierowe śnieżki. Skauci starali się również zapamiętać cytat z Pisma Świętego o św. Józefie, wymagany do zdobycia sprawności obozowej.
Jak zmienić pieluchę?
Ważnym punktem dnia była Eucharystia, którą przeżywaliśmy wspólnie z mieszkańcami w pobliskiej kaplicy. Opiekę duchową na obozie sprawowali ks. Paweł Rochman i redemptorysta, dh. o. Paweł Orzeł. Wspaniałym widokiem była długa kolejka skautów przystępujących do Komunii św. i gromki śpiew kolęd. Parafianie obecni na Mszy św. byli żywo zainteresowani niecodziennymi gośćmi.
Każdy dzień kończył się wspólną modlitwą, Apelem Jasnogórskim i przekazaniem iskierki. Nieodłącznym elementem każdego obozu jest tematyczny bieg patrolowy. Tym razem zastępy musiały zmierzyć się z sytuacjami, przez które przechodził św. Józef wraz z Rodziną. Główny bohater obozu był milczący, więc skauci musieli bez słowa ułożyć puzzle. Nie obyło się bez pakowania ekwipunku w ciemności, by uciekać do Egiptu. Małe dzieci wymagają opieki, więc w zadaniach znalazła się również zmiana pieluchy tetrowej. Niesamowita była kreatywność i współpraca, jaką wykazywały patrole na biegu.
Radość posługiwania
Dużym wsparciem było dofinansowanie z Funduszu Duszpasterskiego Kurii Diecezji Toruńskiej, dzięki któremu kilku skautów mogło wyjechać na zimowy wypoczynek. Przygotowanie takiego wydarzenia wymaga wiele pomysłowości, czasu i zaangażowania kadry. Zmęczenie i radość z pracy dla Boga jest wpisana w skautową postawę służby. Pomocą w działaniu jest łaska Boża połączona z widokiem dzieci bez smartfonów, cytujących Słowo Boże, spędzających czas na łonie natury. Skauci po obozie mówią tak: „Obóz skautowy jest super. Survival, modlitwa, wspólnie spędzony czas. Lubię tu być” – Michał; „Makaron gotowany na ognisku to najlepsze danie, jakie w życiu jadłam” – Zuzia.
Z metody formacji Skautów Króla może skorzystać każda katolicka wspólnota. Potrzeba trochę chęci i czasu poświęconego dla dzieci.