Reklama

Historia

Lepiej być piękną

NAC, Biblioteka Narodowa/domena publiczna

Nie bez powodu o kobietach mówi się, że to płeć piękna. Co nie znaczy, że piękne nie może być jeszcze piękniejsze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dbanie o urodę nie jest rzeczą prostą – wymaga czasu, poświęceń, często niemałych pieniędzy, a także wiedzy, by sobie pomóc, a nie pogorszyć sytuację. Nieodpowiednia pielęgnacja skóry, włosów czy źle wykonany makijaż mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, a na pewno efekt odwrotny od zamierzonego. I o tym wszystkim polskie kobiety wiedzą już od dawna.

Nie przystoi

Od dawna nie znaczy jednak: od zawsze (skoro wcześniej ta wiedza nie była im do niczego potrzebna), bo do pewnego momentu w naszej historii dbanie pań o urodę postrzegano na ogół jako coś wstydliwego i zaskakującego, w kategoriach „to nie przystoi porządnej kobiecie” (kto to widział, by nakładać szminkę na usta?). Swoistą cezurę stanowi tutaj I wojna światowa, która dosłownie wywróciła do góry nogami dotychczasowy porządek świata, również w kategoriach społecznych. Wraz z wybuchem wojny kobiety zaczęły stawać się coraz mniej zależne od mężczyzn. Pozostawione przez powołanych do obrony ojczyzny mężów i ojców same zarabiały na swoje (i dzieci) utrzymanie, i to często w zawodach typowo męskich: w fabrykach, urzędach, kopalniach. Stopniowo zaniknął też mit o nieskazitelnej reputacji – dotąd choćby wymiana zdań na ulicy z obcym mężczyzną była uważana za spory nietakt.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od poczucia niezależności blisko już było do emancypacji. Idąc za ciosem, panie zaczęły zabiegać m.in. o szeroko rozumiane równouprawnienie i o swoje polityczne interesy. Słowem: przestały się godzić na to, by ich rola sprowadzała się wyłącznie do dbania o dom i uśmiechania się przy mężu. Zmianie uległ też stosunek kobiet do ich wyglądu zewnętrznego. W latach 20. XX wieku np. niczym szczególnym był widok tzw. chłopczyc – szczupłych, wysportowanych i z krótkimi włosami (na przekór modzie z przełomu XIX i XX wieku na włosy długie do samej ziemi), których usta lśniły niemal krwistą czerwienią.

Sama sobie zrobię krem

Gdy przegląda się fotografie sprzed II wojny światowej czy wycinki ze starych gazet, trudno przejść obojętnie wobec tego, jak wyglądały ówczesne kobiety – zadbane, gustownie ubrane, ze starannie ułożonymi włosami i z gładką cerą. Da się też zauważyć pewną ewolucję, szczególnie w kwestii fryzur i makijażu.

Reklama

Pod względem dbania o urodę to XXI wiek jest istnym rajem dla kobiet: możemy przebierać wśród miliardów kosmetyków, mamy nieograniczony dostęp do salonów kosmetycznych i specjalistów, którzy fachowo doradzą i zaopiekują się każdym milimetrem naszej skóry. Czy przed wojną kobiety miały podobnie szerokie możliwości? Nie. Czy więc w codziennej pielęgnacji ograniczano się do wody i mydła...? Oczywiście, że nie! Kłamstwem byłoby powiedzieć, że przedwojenna Polska nie wiedziała nic o kosmetyce, wszak rodzimy przemysł kosmetyczny, jako perspektywiczny i dochodowy, zaczął się prężnie rozwijać dzięki co sprytniejszym lekarzom i biznesmenom. I tak mieliśmy „instytuty piękna” (dziś nazwalibyśmy je spa), a w zakładach chemicznych w najlepsze trwała produkcja kosmetyków. W swojej książce Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek Aleksandra Zaprutko-Janicka wskazuje jednak, że największa siła kobiet w dawnych czasach kryła się w... samodzielności.

Mówiąc krótko, panie same, w domowym zaciszu, produkowały kosmetyki, które z powodzeniem mogły konkurować z tymi sklepowymi – pod względem na pewno ceny, a często także skuteczności i walorów zdrowotnych. Stanowiły też dobrą alternatywę dla tych osób, które nie miały dostępu do drogerii i perfumerii. Na rynku wydawniczym stopniowo przybywało czasopism i poradników traktujących o urodzie (dość wspomnieć takie tytuły, jak Racjonalna Kosmetyka, Świat Pięknej Pani, Poradnik Kosmetyczny), w których nie tylko udzielano porad, np. jak pielęgnować skórę czy krok po kroku wykonać makijaż, lecz także publikowano receptury kosmetyków. W domu, z łatwo dostępnych i tanich produktów, wytwarzało się mydła, kremy, szampony, a nawet farby do włosów. Co ciekawe, wiele spośród tych przedwojennych receptur wcale się nie zestarzało i śmiało można z nich korzystać także dziś.

Reklama

Pionierka

Gdy mowa o dbaniu o urodę w dwudziestoleciu międzywojennym, nie sposób pominąć nazwiska prawdziwej pionierki w polskiej kosmetyce – dr Julii Świtalskiej, lekarza dermatologa, autorki licznych publikacji w zakresie kosmetyki, higieny i pielęgnacji. Doktor Świtalska, która m.in. publikowała w prasie codziennej i wygłaszała odczyty (w tym na antenie Polskiego Radia), dużą wagę przykładała do oczyszczania skóry twarzy; stosownie do typu cery, a rozróżniano jej cztery rodzaje, sugerowała temperaturę wody (przegotowanej) używanej do pielęgnacji i odpowiednie kosmetyki. W codziennym użyciu Polek były mydełka liliowe, śmietanka migdałowa, kremy, pudry. Zdaniem dr Świtalskiej, podstawowym ekwipunkiem każdej „szanującej się damy” winny być: szczoteczka do zębów, siatka na włosy, narzędzie do wyciskania wągrów oraz przyrządy do manicure’u. Ten ostatni zresztą, dziś tak popularny, nie jest wcale niczym nowym – polskie kobiety w międzywojniu dużą wagę przykładały do wyglądu dłoni, w tym paznokci, a te malowały na kolorowo już na początku lat 30 ubiegłego wieku. Istniały nawet specjalne salony, w których proponowano usługi w tym zakresie, nie cieszyły się one jednak przychylnością ekspertów ze względów higienicznych.

Wracając do twarzy, warto wspomnieć o makijażu, szczególnie oczu i ust, który ewoluował od bycia zarezerwowanym dla aktorek kabaretowych i ulicznic do stania się niezbędnym elementem kobiecego wizerunku. Już w latach 30., gdy sztukę makijażu Polki opanowały niemal do perfekcji, jego brak uważano za... przejaw zaniedbania. By uwydatnić spojrzenie, eksperymentowano z cieniami do powiek, powszechnie używano też niezwykle trwałego kosmetyku o nazwie kohl, wywodzącego się z krajów arabskich. Brwi przyciemniano henną, a rzęsy zaginano za pomocą tzw. karbówek.

Na pytanie – odpowiedź

Dużo pracy miały redaktorki przedwojennej prasy kobiecej, które nie tylko doradzały w makijażu czy zdradzały przepisy na domowe kosmetyki, lecz także odpowiadały na pytania w zakresie szeroko pojętego piękna. A były one przeróżne. Jak się pozbyć piegów (uważanych za domenę wiejskich panienek i stanowczo niemile widzianych w towarzystwie; tutaj pomóc miały np. mikstury z wody utlenionej i soku z cytryny), worków pod oczami albo wągrów (należących do „najgorszych wad cery kobiecej”, jak pisano w 1917 r.)? Co zrobić z niechcianą opalenizną – wszak tę do końca lat 20. kojarzono z niższymi warstwami społecznymi i jakkolwiek z czasem moda się zmieniła i tuż przed II wojną światową produkowano już nawet samoopalacze, niegdyś królowała cera porcelanowa, tak biała, że aż przezroczysta (jeśli nie było widać prześwitujących żył, panie pomagały sobie... akwarelami)? Wreszcie: jak się ustrzec zmarszczek? Na to pytanie jedna z czytelniczek – zdarzało się bowiem, że głos na łamach oddawano samym zainteresowanym – odpowiedziała, że najlepszym sposobem wmasowania odpowiedniego ku temu kremu jest użycie... rozgrzanej srebrnej łyżeczki. Byle nie za gorącej. Wśród prasowych porad – dotyczących nie tylko pielęgnacji twarzy, lecz także m.in. dbania o włosy, dłonie i stopy – można znaleźć i takie, które dziś uznalibyśmy za co najmniej trudne do zrozumienia. Zalecano np., by włosy myć raz na miesiąc (!). Co do stóp zaś, na pytanie, co zrobić, by zadbać o ich higienę, jedna z odpowiedzi brzmiała: często zmieniać pończochy. Latem co 3 dni, zimą rzadziej.

W pisaniu artykułu korzystałam z książki Aleksandry Zaprutko-Janickiej Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek (Kraków 2016).

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2024-02-27 11:03

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Wojowniczki XXI wieku

S. Anna Pytka

Archiwum

S. Anna Pytka

O atutach kobiet i ich misji w Kościele i lokalnych społecznościach mówi s. Anna Pytka, salezjanka, w rozmowie z Moniką Kanabrodzką.

Więcej ...

Hiszpania: Caritas pomogła znaleźć pracę 70 tys. bezrobotnym w 2023 roku

2024-04-26 19:05

Adobe.Stock.pl

W 2023 roku Caritas pomogła 70 tys. bezrobotnych znaleźć zatrudnienie, wynika z szacunków kierownictwa tej organizacji. Zgodnie z jej danymi w ubiegłym roku Caritas na rozwijanie programów wsparcia zatrudnienia wydała 136,8 mln euro, czyli o 16,4 proc. więcej w porównaniu z rokiem poprzednim.

Więcej ...

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22
Ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Wiara

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Wiara

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego