Reklama

Wiara

Wiara i życie

Święty student z Palikówki

Jacek Krawczyk

Archiwum rodziny Krawczyków

Jacek Krawczyk

Szkoda, że nie chcemy być świętymi – napisał kilka godzin przed śmiercią 25-letni kandydat na ołtarze.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jacek Krawczyk był młodym chłopakiem z Palikówki, który angażował się w pomoc potrzebującym. Modlitwa zawsze stanowiła dla niego relację z żywym Bogiem, także wtedy, gdy zmagał się z chorobą nowotworową. Zmarł w opinii świętości. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny.

Chłopak spod Rzeszowa

„Być człowiekiem to nie tylko jednoczyć się z Bogiem, ale być bratem dla każdego drugiego człowieka. Być człowiekiem to spieszyć z pomocą drugiemu bez względu na to, kim on jest” – wyjaśniał w jednym z listów do rodziców młody kandydat na ołtarze. Bliscy i przyjaciele Jacka Krawczyka przez ponad 30 lat od jego śmierci pielęgnują pamięć o nim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Student Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego miał niespełna 25 lat, kiedy odszedł do domu Ojca. Całe swoje życie poświęcał potrzebującym, chorym, przebywającym w szpitalach i hospicjach oraz osobom uzależnionym od alkoholu.

Jacek Krawczyk urodził się 16 sierpnia 1966 r. w Rzeszowie. Mieszkał wraz z rodzicami w Palikówce. Tu rozpoczął naukę w szkole podstawowej. Następnie uczęszczał do II Liceum Ogólnokształcącego im. płk. Leopolda Lisa-Kuli w Rzeszowie. Gdy był w drugiej klasie, zaangażował się w pracę charytatywną w domu rencistów. Organizował spotkania dla pensjonariuszy, wspólnie z nimi się modlił, wspierał ich finansowo i duchowo.

Reklama

Jedna z pań, która pracowała w placówce, nazywała Jacka „świetlaną postacią”, która „jak jasny promień rozświetlała szare i smutne życie”.

Jacek Krawczyk był człowiekiem niezwykle pokornym, wrażliwym, który wiele czasu poświęcał na modlitwę.

„Proszę, módlcie się za mnie, by Bóg dał mi siłę do działania, bym był jak świeca, która choć sama się spala, to jednak oświetla, ogrzewa i zapala inne, nieużywane lub wygasłe świece” – prosił rodziców tuż przed rozpoczęciem studiów w Lublinie w 1985 r.

Droga do świętości

Jako student Krawczyk odznaczał się empatią i był otwarty na potrzeby innych. Po zaliczeniu drugiego roku studiów zdecydował się na urlop dziekański. W tym czasie pracował jako sanitariusz w rzeszowskim pogotowiu ratunkowym. Odwiedzał chorych, zorganizował nawet grupę znajomych, którzy wspierali potrzebujących w klinice ortopedycznej. W ten sposób przygotowywał się do egzaminów na studia medyczne.

„Przed oczyma stają mi tysiące niechcianych dzieci, rodziców, ludzi wyrzuconych jak stare meble (...). Często jeździliśmy do ludzi samotnych i opuszczonych, którzy nie byli chorzy, a jedynie potrzebowali odrobiny «człowieka»” – tłumaczył w liście do Ewy, swojej przyszłej żony.

Jacek marzył o tym, aby wyjechać na misje. Kiedy nie został przyjęty na medycynę, zaczął uczęszczać na zajęcia z psychologii.

Reklama

Rozeznawał swoje powołanie. Ostatecznie odkrył je w małżeństwie. Oświadczył się Ewie Wieczorek, koleżance ze studiów. Choroba zweryfikowała jednak ich dalsze plany. Młodzi planowali zawarcie związku małżeńskiego na 18 sierpnia 1990 r. Ceremonia odbyła się dwa tygodnie później w kaplicy szpitalnej w Krakowie. Małżonkowie żyli ze sobą dziewięć miesięcy. Darzyli się miłością i wzajemnym szacunkiem.

Dwudziestopięciolatek od początku swojej śmiertelnej choroby zaufał Bogu. Tłumaczył, że jego cierpienie ma ostatecznie posłużyć jakiemuś dobru.

„Na pewno łatwiej byłoby przeklinać. Przeklinać wszystko i wszystkich, szukać winnych, narzekać i wyjść nie tylko przekonanym, ale też równie nędznym, jakim się już było” – stwierdził w jednym z listów.

Kilka miesięcy później tak napisał do ks. Janusza Nagórnego, promotora, przyjaciela i kierownika duchowego: „Szpital, a nie klasztor i nie kościół jest dla mnie miejscem, gdzie jest najwięcej Chrystusa, dlatego tak bardzo mnie to ciągnęło i nadal ciągnie”.

Chorobę traktował jako niecodzienną łaskę. „Pan nasz, Jezus Chrystus, który powołał mnie do tego zadania, czuwa, bym miał dość siły na to, aby głosić siłę wiary naszego Mistrza” – podkreślał.

„Stoję przed tajemnicą własnego życia”

Z każdym dniem mężczyzna coraz bardziej słabł. Nowotwór płuc uniemożliwiał mu poruszanie się i mówienie. On jednak czuwał, modlił się i codziennie przyjmował Komunię św. Nie prosił o środki przeciwbólowe. „Czekam na to, co Pan przygotował na dalszą drogę” – mówił.

Reklama

Jacek Krawczyk zmarł w nocy z 31 maja na 1 czerwca 1990 r. podczas pobytu w szpitalu onkologicznym w Krakowie. Miał niespełna 25 lat. Spoczął na cmentarzu parafialnym w Strażowie. „Stoję przed tajemnicą własnego życia, wiele rzeczy naprawdę nie rozumiem, ale ufam Temu, który mnie prowadzi” – taka myśl Jacka znajduje się na jego epitafium.

Trzy lata po jego śmierci Anna i Tadeusz Krawczykowie, rodzice Jacka, założyli fundację imienia swojego syna, która m.in. przekazuje środki finansowe świeckim studentom teologii KUL w postaci stypendiów.

Kandydat na ołtarze

3 lutego 2022 r. Watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych (dziś: Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych) w imieniu Stolicy Apostolskiej wydała dekret zezwalający na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego sługi Bożego Jacka Krawczyka, dla którego życie miało wielki sens. Odkrywał go z dnia na dzień. Doświadczenie żywej obecności Jezusa sprawiło, że ukierunkowanie na wyższy cel zmieniło perspektywę z doczesności na wieczność.

Na podstawie: ks. Janusz Nagórny, ks. Piotr Kieniewicz MIC, W pół drogi, Rzeszów 1995, oraz materiałów KUL.

Podziel się:

Oceń:

2024-06-04 12:34

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Stypendyści podziękowali zielonogórzanom

ks. Rafał Witkowski

W niedzielne popołudnie stypendyści Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" zadedykowali okolicznościowy koncert mieszkańcom Zielonej Góry. Przedtem zatańczyli przed Filharmonią Zielonogórską, dając wyraz chrześcijańskiej radości.

Więcej ...

Rozważania różańcowe bł. Honorata Koźmińskiego

2025-10-12 20:54

Adobe Stock

Więcej ...

Leon XIV o kard. Marry del Val: zdobył zaszczyty, a uczył pokory

2025-10-13 13:09

Vatican Media

Owocność życia chrześcijańskiego nie zależy od ludzkiej aprobaty, ale od wytrwałości tego, kto zjednoczony z Chrystusem, wydaje owoc w swoim czasie – powiedział Leon XIV przypominając postać kard. Rafaela Marry del Val. Jak przyznał, ten urodzony przed 160 laty angielsko-hiszpański purpurat był jednym z najwybitniejszych watykańskich dyplomatów XX w.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Skarby Serca Jezusowego objawione światu: nowenna do św....

Wiara

Skarby Serca Jezusowego objawione światu: nowenna do św....

Nowenna do św. Teresy od Jezusa

Wiara

Nowenna do św. Teresy od Jezusa

Jezus jest spełnieniem tego, co Bóg obiecał

Wiara

Jezus jest spełnieniem tego, co Bóg obiecał

Nowenna do św. Jana Pawła II

Modlitwa

Nowenna do św. Jana Pawła II

Komunikat ws. o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP

Kościół

Komunikat ws. o. Wojciecha Jędrzejewskiego OP

Oświadczenie Wojciecha Jędrzejewskiego

Kościół

Oświadczenie Wojciecha Jędrzejewskiego

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

Wiara

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Samarytanin otrzymuje od Jezusa misję: Idź!

Wiara

Samarytanin otrzymuje od Jezusa misję: Idź!