Reklama
Każdy chyba wie, że czytanie to sprawa oczywista. Ale w internecie są takie filmiki, gdy odpytywani są głównie dość młodzi przechodnie z podstawowych wiadomości człowieka po szkołach. No, włos się na głowie jeży, co oni tam wygadują. Zresztą i osobiście czasem to sprawdzam, gdy rozmawiam z młodymi. Pytam o to czy o tamto, bo jeśli chcę rozwinąć jakiś wątek, to muszę mieć pewność, że myślimy o tym samym i wiemy, o co chodzi. Niedawno ktoś napisał: już niedługo niewiele osób będzie rozumiało, o czym pisali Herbert, Miłosz czy Szymborska. Przy okazji – według mnie – kolejność prawidłowa... Ale rzeczywiście. Bo chodzi nie tylko o nazwiska, zjawiska czy historyczne kamienie milowe, ale też nawet o jakieś podstawowe przenośnie lub popularne określenia. A dotyczy to czasów współczesnych, z niedawnej przeszłości. Mnie jest może trochę łatwiej się w tym poruszać, bo ktoś, kto zahacza życiorysem o II wojnę światową, ma więcej wiadomości o świecie po prostu z autopsji niż ten, kto się urodził choćby w 1989 r. No ale nauka historii w szkole powinna to wszystko obejmować. I nawet o szczegóły powinno być łatwiej, bo to tak niedawno się działo, można jeszcze dotknąć żywych ran. Refleksja nad upływającym czasem, nad sensem historii to ludzki obowiązek jeśli chodzi o naszą świadomość, żeby nie powiedzieć górnolotnie – polską świadomość, albo krócej – chociaż ludzką. Skąd przyszliśmy, gdzie jesteśmy i dokąd idziemy – to trzy podstawowe pytania, na których powinno się opierać szeroko pojęte kształcenie.
***
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nic dodać, nic ująć. Sama mam w otoczeniu osoby w wieku studenckim, które chyba w ogóle nie czytają książek. I też bawię się czasem w odpytywanie ze znaczeń różnych słów... I nie wygląda to różowo. Jeszcze, zdawałoby się, tak niedawno na prezenty dawało się książki. A teraz? Owszem, są jeszcze uparci bibliofile, ale to już dziś jak dinozaury. A i współczesna literatura „nie zwala z nóg”, jak mawiają młodzi. Osobiście wracam teraz do dawnych lektur i delektuję się słowem pisanym.
Trwają wakacje. To dobry moment do sięgnięcia po książkę i przy okazji propagowania tego pożytecznego sposobu spędzania wolnego czasu...