W podtytule książki jest też: ... i inwazja, która uczyniła go przywódcą. Tę znaną tezę Shuster, korespondent The Timesa, stara się udowodnić i nieźle mu to wychodzi. Miał unikatową możliwość przez lata z bliska przyglądać się temu, co się dzieje w Kijowie. Jeździł z Zełenskim pociągami, uczestniczył w wydarzeniach z jego udziałem, pojawiał się w siedzibie prezydenta od pierwszych dni inwazji. Łatwo Zełenski nie miał. Tak jak przed ponad 5 laty nikt poważnie nie traktował jego decyzji o starcie w wyborach prezydenckich, tak w pierwszym dniu inwazji jego najważniejsi sojusznicy sugerowali, że jego państwo za chwilę się rozpadnie. „Człowiek stojący w epicentrum [wojny] zakończył przemianę w przywódcę czasu wojny, którym będzie nadal” – pisze Shuster w zakończeniu. „Udowodnił, że talenty showmana są w tej walce równie cenne, jak taktyczny geniusz ukraińskich generałów”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu