Reklama

Niedziela Małopolska

Tu nam króluje

Niedziela małopolska 33/2024, str. I-II

Parafianie dbają o oprawę świąt i uroczystości religijnych

Archiwum parafii

Parafianie dbają o oprawę świąt i uroczystości religijnych

Nie było parafii, nie było plebanii, a ksiądz mieszkał po domach – przypomina historię Będkowic w rozmowie z Niedzielą ks. Andrzej Grodecki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Ojcem budowy kościoła w Będkowicach był ks. kan. Jerzy Czartoryski, przedwojenny proboszcz parafii w Białym Kościele. Co sprawiło, że podjął taką decyzję?

Ks. Andrzej Grodecki: Myślę, że to była kwestia odległości dzielącej Będkowice od świątyni w Białym Kościele. Ksiądz Jerzy Czartoryski był znany z tego, że dużo chodził po okolicy. W ramach jej zwiedzania dotarł do zajmujących się wypalaniem węgla drzewnego, zbieraniem runa leśnego osadników mieszkających w Dolinie Będkowskiej. Podobno, narzekali, że mają daleko do kościoła… Warto dodać, że z centrum Będkowic do świątyni w Białym Kościele trzeba było iść lub jechać furmanką ok. 9 km, a z Doliny jeszcze dalej. Jednak ks. Czartoryski, który kupił działkę, zostawił rozpoczętą w 1935 r. budowę na wysokości murów…

Dlaczego?

Został przeniesiony na inną parafię. Następny proboszcz był w starszym wieku. Nie widział możliwości dojeżdżania do Będkowic i nie był skłonny do kontynuowania budowy. Przez dłuższy czas nic z tym nie robiono.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kto dokończył budowę?

Ponoć we wsi doszło do dramatycznego wydarzenia, kogoś tu zamordowano, co miejscowa społeczność bardzo mocno przeżyła. To wtedy z inicjatywy Andrzeja Papisa i Marceliny Rościszewskiej, która z mężem i dziećmi mieszkała tu w dworze Szaniec, powstał oddolny komitet budowy kościoła. W skład weszli: Władysław Brandys, Jan Chochół, Piotr Chochół, Jan Gąska, Edward Lorenc, Andrzej Papis i Marcelina Rościszewska. Dzięki temu budowa została dokończona. 8 grudnia 1938 r. kaplicę, jeszcze bez wezwania, poświęcono.

Z historii wynika, że mieszkańcy Będkowic przez lata dbali o to miejsce.

W Będkowicach można dostrzec dużą samodzielność mieszkańców, taką lokalną tożsamość. Organizacje typu, straż pożarna, zespoły regionalne, mimo że to mała miejscowość, są zwarte, zmotywowane do wspólnych działań. Potrafili – i tak jest nadal – mobilizować się także przy swoim kościele. Mieli też wsparcie ze strony kapłanów. Najpierw w czasie wojny i okupacji hitlerowskiej zamieszkał tu ks. Ignacy Szołtysek, salwatorianin. W okresie powojennym dojeżdżali z posługą duszpasterską wikarzy z Białego Kościoła, a że drogi były różne, że jeździło się furmanką, więc to było bardzo czasochłonne. Toteż w 1963 r. skierowano do Będkowic pierwszego księdza, tytułowanego rektorem kościoła. Nie było parafii, nie było plebanii, a ksiądz mieszkał po domach… To pod kierunkiem kolejnych duszpasterzy miejscowa ludność wyposażała kaplicę, zbudowała m.in. zakrystię, której nie było, potem plebanię i cmentarz…

Reklama

Parafię erygowano dopiero w 1982 r. Dlaczego tyle lat trzeba było czekać na tę decyzję?

Obowiązywała wtedy nieoficjalna zasada, że w miejscowości poniżej tysiąca mieszkańców nie eryguje się parafii. Myślę, że decyzję podjęto przede wszystkim ze względu na odległość, jaka dzieliła Będkowice od Białego Kościoła. Ponadto w latach 80. XX wieku w archidiecezji krakowskiej przybyło księży, więc ówczesny metropolita kard. Franciszek Macharski utworzył parafię.

Najświętsza Maryja Panna Królowa to w polskim Kościele mało popularna patronka. Kto zdecydował o takim wyborze?

Po wojnie do parafii w Białym Kościele został skierowany ks. Kazimierz Gałoński, który najpierw był wikariuszem, a potem proboszczem. Kapłan bardzo się zaangażował w urządzanie kaplicy w Będkowicach, m.in. przebudował ołtarz i wprowadził figurę Najświętszej Maryi Panny Królowej. Doprowadził też do konsekracji kościoła, co nastąpiło 5 sierpnia 1956 r. To wtedy nadano kaplicy tytuł Najświętszej Maryi Panny Królowej.

Jej święto jest w polskim Kościele mało znane. Skąd się wzięło?

Kościół katolicki obchodzi liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej 22 sierpnia. Wprowadził je papież Pius XII w 1954 r., w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Proszę zwrócić uwagę na tajemnice chwalebne różańca. Czwarta to Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, a piąta – Ukoronowanie Matki Bożej na Królową. 15 sierpnia mamy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a na zakończenie oktawy, po tym święcie, właśnie 22 sierpnia przypada wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej.

Czyli już za chwilę będziecie świętować odpust parafialny?

W tym roku – w niedzielę 18 sierpnia. Mieszkańcy Będkowic bardzo dbają o tę uroczystość, starają się ją przeżyć duchowo, ale też podkreślić, że to ich parafialne święto. Strażacy przychodzą w mundurach, panie niosące feretrony – w strojach ludowych. Miejscowy zespół Będkowianie śpiewa w czasie Sumy odpustowej. Jest pięknie i uroczyście.

Warto nie tylko na odpust wybrać się do Będkowic, aby w naszym kościele pokłonić się Najświętszej Maryi Pannie Królowej, która tu, w Parku Krajobrazowym Dolinki Krakowskie, znalazła swe miejsce i nam króluje.

Podziel się:

Oceń:

2024-08-13 16:30

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Kłodzko: "Poprzewracane ołtarze i ławki zaczęły pływać w wodzie"

2024-09-17 07:19

Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi

Poprzewracane ołtarze boczne, ławki zaczęły pływać w wodzie, ponieważ zostały wyrwane drzwi z kościoła - opisywał w Radiu RMF24 zniszczenia spowodowane niedzielną falą powodziową w kościele przy klasztorze oo. franciszkanów w Kłodzku o. Sławomir Klim. Wyjaśnił: "nasz klasztor i kościół został zalany".

Więcej ...

Ks. Waldemar Cisło rezygnuje

2024-09-17 11:14
Ks Waldemar Cisło

Katarzyna Cegielska

Ks Waldemar Cisło

Ks. Waldemar Cisło zrezygnował z funkcji dyrektora polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, którego celem jest pomoc chrześcijanom na całym świecie. Duchowny pełnił tę funkcję od 2006 r.

Więcej ...

Kłodzko: na drzewach wiszą osobiste rzeczy, samochody leżą na dachach

2024-09-18 07:27

PAP/Dariusz Gdesz

Widziałam apokaliptyczny obraz. Na ulicach leżą osobiste rzeczy, na drzewach wiszą okna, krzesła. Samochody leżą na dachach - powiedziała PAP Malwina, wolontariuszka z Kłodzka. Dodała, że to miasto już nie przyjmuje odzieży, ale jest ona potrzebna w Stroniu.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Niedziela Świdnicka

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Księża podejmą post po wydarzeniach w Drobinie

Kościół

Księża podejmą post po wydarzeniach w Drobinie

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Kościół

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Kościół

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Kościół

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Wiara

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Niedziela Świdnicka

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Mama ks. Olszewskiego: To moje biedne umęczone dziecko......

Kościół

Mama ks. Olszewskiego: To moje biedne umęczone dziecko......