Zadania dziennikarza katolickiego
Nie zadowalajcie się jedynie relacjonowaniem tego, o czym mówią już inni. Niech was nie nuży pokorne poszukiwanie prawdy wypływające z systematycznego zgłębiania Dobrej Nowiny Ewangelii (...). Jedynie wygaszając zgiełk świata i nasze własne gadanie możliwe jest słuchanie, które jest pierwszym warunkiem wszelkiej komunikacji. Także jako Kościół jesteśmy wystawieni na wpływ kultury pośpiechu i powierzchowności. Bardziej niż doświadczenie liczy się to, co natychmiastowe, co na wyciągnięcie ręki, co może być od razu skonsumowane; zamiast konfrontacji i pogłębienia popadamy w ryzyko duszpasterstwa poklasku, zniwelowania myślenia, zdezorientowanego rozpowszechniania opinii, które się nie spotykają.
Niech nikt nie wyznacza waszej agendy poza biednymi, ostatnimi i cierpiącymi. Nie powiększajcie kolejki tych, którzy biegną, by opowiedzieć tę część rzeczywistości, która już jest rozświetlona przez reflektory świata. Zaczynajcie od peryferii, mając świadomość, że nie są one końcem, ale początkiem miasta. My mamy nieść dobro tym, którzy nas słuchają, musimy wychowywać ich do myślenia i wydawania sądów. Katolicki komunikator omija sztywniactwo, które zadusza i więzi. Nie zamyka w klatce Ducha Świętego, tylko pozwala mu rozwinąć skrzydła, tak by móc Nim oddychać w głębi duszy. Sprawia, że rzeczywistość nigdy nie ustępuje miejsca powierzchowności, piękno wulgarności, a przyjaźń społeczna konfliktom.
Przemówienie do dziennikarzy katolickiego dziennika Avvenire, 2 maja 2018 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu