Dobrze mieć tego świadomość, szczególnie w sytuacjach, kiedy jesteśmy silnie przebodźcowani, zestresowani, mamy problemy z koncentracją lub zasypianiem albo jesteśmy w trakcie choroby czy rekonwalescencji.
Być może zdarzyło ci się czekać na wizytę u lekarza w poczekalni, gdzie w tle cicho grała spokojna muzyka albo słychać było odgłosy natury. Takich miejsc wciąż jest stosunkowo mało, a szkoda, ponieważ właśnie kojące dźwięki pomagają obniżyć poziom niepokoju przed badaniem czy zirytowania, gdy czas oczekiwania się wydłuża. Ale jak to się dzieje, że słuchanie relaksacyjnej muzyki może obniżyć poziom stresu? Otóż kojące dźwięki sprawiają, że we krwi spada stężenie hormonu stresu – kortyzolu. Gdy tempo słuchanej muzyki jest powolne, następuje spowolnienie tętna, zmniejsza się też częstotliwość oddechu i spada ciśnienie krwi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Znane są przypadki, kiedy słuchanie muzyki relaksacyjnej wpływało na stan pacjentów po przebytej operacji. Ponieważ zmniejszał się poziom stresu, pacjenci przeżywali ten trudny czas przyjemniej, a to przyczyniało się do poprawienia procesu rekonwalescencji. Choć wpływ muzyki na ludzki organizm nie został jeszcze do końca zbadany, to wiemy już, że pewne dźwięki wyzwalają produkcję endorfin i serotoniny (tzw. hormonów szczęścia), a nawet mogą pomóc w zmniejszeniu uczucia bólu czy wzmocnieniu układu odpornościowego. Warunkiem jest przede wszystkim właściwy dobór muzyki.
Na pewno warto zwrócić uwagę na to, żeby muzyka, która ma nas wyciszyć, była jedynie tłem, delikatnym szmerem, a nie czymś, co nas absorbuje i dekoncentruje. Pamiętaj, że to nie powinno być typowe słuchanie muzyki, choć rzeczywiście na początku może być tak, że odruchowo będziesz się na słuchaniu koncentrować. To jednak szybko minie, kiedy już przyzwyczaisz się do otaczających cię odgłosów. Ciche, łagodne dźwięki mogą pomóc w wielu sytuacjach – przy pracy, nauce, zasypianiu, odpoczynku. Mogą nam towarzyszyć przy kąpieli lub masażu albo w trakcie lektury. Są osoby, którym muzyka pomaga skupić się na modlitwie.
Na co postawić? Czy wybrać łagodne piosenki czy samą melodię bez słów, czy dźwięki tradycyjnych instrumentów, a może odgłosy natury, takie jak śpiew ptaków, szum morza albo... rechotanie żab? Tu wiele zależy od naszych preferencji. Nie warto na siłę puszczać sobie utworu, którego nie czujemy, tylko dlatego, że znalazł się na liście polecanych. Metodą prób i błędów każdy z nas dość szybko jest w stanie znaleźć dźwięki dla siebie optymalne.